Ja się do tego nie nadaję - czy to tylko wymówka?

Jakiś czas temu pisałam o tym co mi się nie udaje. Znalazło się tego troszeczkę. Cóż, taka już nieidealna jestem. A dzisiaj do napisania tego wpisu natchnął mnie ten komentarz: 

"Ja się do tego nie nadaję? To najbanalniejsza wymówka na świecie! :)
Na świecie jest ok 4-7% ludzi, którzy nie są się w stanie niczego nauczyć, a cała reszta...
to kwestia treningu, motywacji i wytrwałości.
Jesteś matką, wychowujesz dziecko, czyli najtrudniejszą rzecz na świecie, a sugerujesz że nie nadajesz się do wystąpień publicznych? Litości."




Czy naprawdę możemy wszystkiego się nauczyć, a to co nam się nie udaje to tylko wymówka? Myślę, że nie. Każdy z nas rodzi się z różnymi talentami. Jeden będzie śpiewał, inny ładnie gra na skrzypcach, jeszcze ktoś inny maluje śliczne obrazy, a sąsiadka gotuje najepsze obiady na świecie. Jakby każdy z nas śpiewał, grał, malował, tańczył, piekł doskonałe ciasta, jednym słowem umiał wszystko, bo się da, to świat byłby ogromnie nudny. Bylibyśmy robotami, które da się zaprogramować. 

Na szczęście robotami nie jesteśmy i nie potrafimy zrobić wszystkiego. Wiem, że "ja się do tego nie nadaję" może być wymówką. Wiem, że dużo, bardzo dużo można się nauczyć, jeśli się tylko chce. Ale nie wszystko. Dlatego, chociaż jestem matką, do wystąpień publicznych się nie nadaję, na kierowcę też nie!. Znam swoje słąbe i mocne strony i wiem co piszę:) 
To by było na tyle odnośnie wymówek z mojej strony. 

Przypominam o rozdaniu, które trwa jeszcze tylko przez weekend KLIK. A w następnym tygodniu będzie niespodzianka. Przepraszam za ewentualne błędy, ale mój stary ulubiony laptop odmówił posłuszeństwa i męczę się teraz na mały, do tego wolno chodzącym ehhh :( Chyba trzeba będzie pomyśleć o nowym. 
Miłego weekendu, Pozdrawiam






Komentarze

SEJF

:)