Maj w zdjęciach i linkowe party

 Ciężko mi dzisiaj zebrać myśli, żeby napisać coś sensownego. I na blogu nie pojawiam się za często, jak uda mi się przygotować wpis jeden w tygodniu to jest dobrze. A kiedyś miałam takie ambitne tygodniowe plany: przynajmniej dwa wpisy na jednym blogu i dwa na drugim. I przez dłuższy czas mi się to udawało, a nawet i trzy wpisy potrafiłam przygotować. A teraz ? Trochę odpuściła, troszkę brakuje pomysłów i chęci. A z drugiej strony nie chcę zaniedbywać też tego miejsca.


Majówka była dosyć chłodna, ale udało nam się wybrać na zamojski rynek, a nawet zrobić grilla.


Dotarły wszystkie książki z wymiany książkowej, teraz mam co czytać wieczorami:)


Wybrałam się na kiermasz książek, które można było dostać za złotówkę. Cena niesamowicie kusząca i udało mi się wybrać takie dwie książki.


Róże na Dzień Matki


I krótki wypad do Lublina nad Zalew Zemborzycki.
 

I chyba tyle mogę o tym swoim maju napisać. A jaki był Wasz maj, podzielcie się w komentarzach albo w linkowym party. Zapraszam do zabawy i do komentowania sobie wzajemnie. Możecie dodać swoje trzy najciekawsze linki z maja:)
Pozdrawiam





Nie rozumiem tej Białej Masajki

Jak tylko obejrzałam film wiedziałam, że muszę przeczytać książkę. W książkach zawsze dzieje się więcej niż na filmach. Chciałam bardziej zrozumieć kobietę, która dla masajskiego wojownika poświęciła wszystko. I wiecie co? Dalej jej nie rozumiem.


Wytłumaczcie mi jak można dla kogoś kogo się tylko zobaczyło raz, kogo się w ogóle nie zna, z kim dzieli nas ogromna przepaść kulturowa, zostawić wszystko? Całe swoje życie, dobrze prosperujący sklep, wszystkie wygody, rodzinę a nawet poświęcić swoje zdrowie? Dla pięknego Masaja, który jest analfabetą, który często przynosił swojej wybrance wstyd, oskarżał o różne wymyślone rzeczy i którego również musiała utrzymywać. Corinne miała w swojej głowie wymarzone życie z Lketingą, miała już swój scenariusz i do takiego życia dążyła za wszelką cenę, nie bacząc na przeciwności i na ostrzeżenia innych. W trakcie czytania książki aż chciałam krzyknąć: Weź się kobieto opamiętaj, zabieraj swoje zabawki i wracaj do Szwajcarii.

Główna bohaterka z wielkiej miłości zdecydowała się żyć w okropnych warunkach. Spała na podłodze, musiała myć i prać się w rzece. Nie raz cierpiała głód, była niedożywiona, chorowała na malarię, żółtaczkę, miałam zagrożoną ciążę. Jest takie powiedzenie, że miłość jest ślepa, ale żeby aż tak? A może to nie miłość tylko zwykłe pożądanie, zauroczenie jakieś?

Można zarzucić Corinne , że była okropnie naiwna, niepoważna, bezmyślna itp. Ale w tym wszystkim widzę też jej ogromną odwagę i siłę. Chciała spełnić swoje wielkie marzenie z wymarzonym mężczyzną, ale niestety nie wyszło. Na koniec ucieka wraz z córką do Szwajcarii. Ale na tym historia się nie kończy. I dlatego jestem ciekawa kolejnej książki o losach Białej Masajki już po powrocie do Szwajcarii:) 

Książkę oczywiście polecam. A dla tych, którzy interesują się modą polecam miejsce Showtrend. Znajdziecie tam przeróżne ubrania i dodatki dla kobiet na każdą okazję:)

Pozdrawiam





Zarabianie na blogu - Brand Sabbath

Kiedyś pisałam o zarabianiu na blogach KLIK i podałam trzy miejsca w internecie, które to zarabianie ułatwiają. Dwa już nie istnieją. Właśnie, coraz więcej pojawia się różnych platform, które chcą to zarabianie ułatwiać, chcą pośredniczyć między firmami a blogerami. I dobrze, że takie miejsca istnieją. Ale niestety, uważam, że są mało skuteczne. Jedyną platformą, z którą od dłuższego czasu współpracuję jest Reachablogger. Tam czasami znajdą się ciekawe zlecenia, ale niestety nie często. Coraz więcej jest firm, które chcą reklamę za byle jaki barter, albo za wzajemną promocję. Myślę, że w serwisie nie powinny niektóre ogłoszenia być wyświetlane. Czasami mam wrażenie, że nikt tego nie kontroluje i każdy może dodawać co chce i niekoniecznie w temacie. 



Wczoraj dostałam zaproszenie do zapisania się na platformę Brand Sabbath. Zobaczyłam co to takiego i się zapisałam. Często korzystam z takich zaproszeń, testuję te różne miejsca i wybieram najlepsze. Co to jest za miejsce? Jest to połączenie wyszukiwarki najbardziej aktywnych polskich blogerów i vlogerów z siecią influencer marketingu. Czyli po założeniu swojego konta jest możliwość udostępniania swoich wpisy z blogów i promowania się oraz poznawać innych blogerów. Oczywiście można też zarabiać, bo pojawiają się zlecenia. Na ile ta platforma jest skuteczna i czy coś się da na niej zarobić to tego jeszcze nie wiem. Na razie szału nie ma ,może jeszcze się rozkręci. Przetestuję i dam znać:) Jeśli chcecie to więcej informacji znajdziecie na stronie TUTAJ

Co myślicie o takich miejscach? A może znacie coś lepszego?
Pozdrawiam




Moje książkowe zdobycze

Wielka wymiana książkowa zakończona, swoje książki wysłałam, do mnie też wszystkie szczęśliwie i szybko dotarły. To właśnie udało mi się upolować


1. Biała Masajka - film widziałam i od dawna chciałam książkę przeczytać, bardzo się cieszę, że na wymianie udało mi się tę książkę zdobyć
2. Wakacje w Italii 
3. Tamtego lata na Sycylii
4. Amandine - szykują się ciekawe książki lato
5. Niebo istnieje..naprawdę - film oglądałam, a teraz książki jestem bardzo ciekawa
6. Slow life - może w końcu uda mi się żyć slow:)
7. I kto jej zabroni



Niedawno byłam na zamojskim rynku i trwał tam kiermasz książka po złotówkę. Skusiłam się na :" Pokojówka z Titanica" i " Najlepsze przyjdzie jutro".


Zapas książek mam całkiem spory. Teraz już tylko czekam na cieplejsze dni, żeby z czytaniem książek przenieść się na balkon. I oczywiście czekam na kolejną wymianę, która odbędzie się w październiku:)

Znacie którąś z tych książek? Jakie jeszcze możecie polecić?
Pozdrawiam

 


Witaj Instagram:)

Oj długo się opierałam. Zresztą ja zawsze taka spóźniona jestem. Czy to chodzi o modę, czy też o inne nowości. Myślałam, że to mi nie potrzebne, nie będę miała czasu, a może tak mi się spodoba, że zaniedbam inne rzeczy. I tak sobie żyłam w błogiej nieświadomości przez lata, wszyscy w koło zakładali swoje profile tylko nie ja. Może kiedyś. I w końcu to kiedyś nadeszło i od tygodnia jestem szczęśliwą posiadaczką swojego profilu na Instagramie. I całkowicie przepadałam. Teraz wszędzie chodzę z aparatem, szukam inspiracji na ciekawe zdjęcia, wkręciłam się na całego. Fajnie jest tak łapać chwile, zamykać w zdjęciach, opowiadać swoją historię przez obrazy. Tylko żałuję jednego, że tak późno się zdecydowałam.




Znajdziecie mnie tutaj. W komentarzach zostawcie linki do swoich profili. Chętnie Was odwiedzę:)
Pozdrawiam

 

Z miłości do cynamonu i migdałów - masło i żel do ciała Bingo Spa

Zapach cynamonu lubię chyba od zawsze. Kojarzy mi się z szarlotką, najlepiej jeszcze ciepłą. Z zapachem migdałowym to różnie bywało. Nie mogłam go znieść jak byłam w ciąży. Zresztą zapachy kokosowego też nie. Teraz bardzo mi się podoba. Dlatego do przetestowania wybrałam cynamonowe mało do ciała oraz migdałowy żel pod prysznic.



 Żel pod prysznic
Od producenta:
 Delikatny żel BingoSpa pod prysznic o zapachu słodkich migdałów zawiera:
  • białą glinkę, która posiada w skłądzie ponad 20 ważnych dla zdrowia i urody minerałów, w tym krzem, aluminium, fosfor, wapń, potas, selen, mangan, miedź. Posiada właściwości antyseptyczne i antybakteryjne - działa jak naturalny antybiotyk. Aktywizuje procesy odbudowy komórek.
    W sposób naturalny oczyszcza i stymuluje proces regeneracji skóry. Złuszcza martwy naskórek, oczyszcza skórę z nadmiaru sebum, toksyn, niezdrowej mikroflory, poprawia ukrwienie, łagodzi stany zapalne, przywraca skórze równowagę mineralną.
  •  ekstrakt  migdałowy - ma doskonałe właściwości zmiękczające i wygładzające skórę, odbudowuje warstwę lipidową naskórka. Łagodny dla każdego rodzaju skóry o bardzo przyjemnym, sprzyjającym  zmysłom zapachu.
 Moja opinia : zapach ładny, niezbyt intensywny, słodki. Produkt dosyć gęsty, dobrze się pieni tylko gdy używamy go w większej ilości. Wydajność średnia. Butelka plastikowa, pojemność 300g. Jak dla mnie to taki zwyklaczek, ale wart przetestowania. Zresztą cudów po nim się nie spodziewałam.


 Cynamonowe masło do ciała
 Od producenta: Masło Shea to niebywałe bogactwo odżywczych substancji, witamin i antyutleniaczy, które powodują, że skóra jest intensywnie odżywiona, nawilżona i zrelaksowana. Naturalne antyoksydanty chronią ją przed działaniem wolnych rodników.
Masło Shea jest biozgodne ze skórą tzn., że wszystkie jego składniki są w pełni tolerowane przez skórę i  są błyskawicznie przez nią wchłaniane.
Aminokwasy i polipeptydy będące składnikami protein jedwabiu wnikają do wnętrza wierzchniej warstwy skóry, zwiększając i utrwalając efekt głębokiego nawilżenia, tworzą cienki film ochronny na powierzchni skóry hamując utratę wody transepidermalnej i chroniąc skórę przed szkodliwym wpływem środowiska. 
Zawarte w olejku cynamonowym aldehydy i kwas cynamonowy rozjaśniają cerę, zapobiegają plamom trądzikowym, łagodzą przebarwienia. Przyśpieszają eliminację toksyny ze skóry.

Cynamonowe masło Shea z jedwabiem BingoSpa nawilża i ujędrnia, wyrównuje koloryt skóry.  Delikatna konsystencja cynamonowego masła BingoSpa nasyca skórę cennymi składnikami, a odżywiona i zregenerowana skóra staje się miękka, nawilżona i pełna promiennego blasku.

.
Moja opinia: zacznę od zapachu. Jest śliczny, prawdziwie cynamonowy i taki delikatny. Podczas aplikacji można się nim zachwycać jednak na skórze już nie jest tak wyczuwalny, a szkoda. Masełko dobrze się rozprowadza, nawilża skórę. Znajduje się w plastikowym pojemniczku o pojemności 300 g. Ogólnie jestem zadowolona z tego produktu, bardzo lubię przeróżne masełka do ciała. Minusem jest ten krótkotrwały zapach:( 

Znacie te produkty? Pozdrawiam

 

SEJF

:)