Wrześniowe linkowe party

Wrzesień był miesiącem, w którym nic szczególnego się nie działo. Dlatego zastanawiałam się jak przedstawić ten miesiąc i czy w ogóle jest co przedstawiać. Mimo wszystko zapraszam na przegląd mojego września.

Na moim balkonie rozgościły się wrzosy. Bardzo lubię otaczać się nimi w pierwsze jesienne dni.


Upiekłam babeczki,

Domowa pizza nie mojej roboty. Co jak co, ale te domowe są najlepsze. No i winogrona, kocham:) 


 Nowości, nie ma tego dużo. Książka mojej ulubionej pisarki Francine Rivers. Jeszcze nigdy nie zawiodłam się na jej książkach i tą też mogę polecić. Plastry na nos, powoli zaczynam je lubić i farba Garnier. 



W tym miesiącu napisałam tylko 6 postów. Post z największą liczbą komentarzy to 
Jak znaleźć idealną fryzjerkę???

I po Waszych komentarzach widzę, że nie tylko ja mam z tym problem, a dobra fryzjerka to prawdziwy skarb.

Post z największą liczą wyświetleń:

Bo ona ma ładniejszy blog...


Wrzesień za ciekawy nie był, ale październik zapowiada się interesująco. Już w sobotę wezmę udział w wielkiej blogowej wymianie książkowej. Cieszę się, że taka akcja jest przeprowadzana, bo moje wymianki nie cieszą się zbytnim powodzeniem. A taka zabawa to jedna z trzech moich ulubionych  zabaw blogowych:)  Szczegółu zabawy znajdziecie tutaj
W październiku mam jeszcze planowany grill i jedno wesele, więc coś się dzieje:) 

A i jeszcze jedno, tylko dzisiaj w moim sklepie jest dzień darmowej dostawy. Pojawiło się trochę nowości np. takie bluzy



więc zapraszam na zakupy TUTAJ



A teraz linkowe party. Szczegóły:
- możecie wklejać wasze najlepsze linki z września, albo zrobić podobne podsumowanie u siebie na blogu
- maksymalna ilość linków do wklejenia to 3:)
- miło będzie jak uczestnicy skomentują przynajmniej trzy wpisy biorące udział w zabawie

Jak wyglądał wasz wrzesień???

Bo ona ma ładniejszy blog...

Pisałam kiedyś o spadku motywacji KLIK. Wiele czynników wpływa na to, że nam się nie chce napisać czegoś na blogu. Ale jest jeszcze coś co sprawia, że możemy przestać lubić swojego bloga, a nawet pojawia się myśl, że się do tego nie nadaję i najlepiej będzie jak usunę go z sieci. Bo przecież ona ma dużo ładniejszego bloga. No właśnie tym czymś jest PORÓWNYWANIE. Każdy z nas do kogoś się porównuje. Ona ma ładniejszą figurę nie to co ja, ma super ciuchy, a ja jakoś nie umiem się ubrać. A sąsiad kupił nowy samochód, mój to już stary grat. A jej dzieci to takie grzeczne, poukładane, a moje... I tak możemy wymieniać bez końca.



Która z Was nie porównywała chociaż raz swojego bloga z blogami innych dziewczyn? Te blogerki maja super blogi, takie ładne i ciekawe, miło się do nich zagląda. A mój blogasek wionie nudą, nic się na nim nie dzieje, czytelnicy też znudzeni. A jakie szablony mają ładne, mój to taki pospolity, jak wiele innych. Takie myślenie i porównywanie skutecznie zabija w nas kreatywność. Mają ładne blogi? Dlatego, że nad nimi pracują, nie siedzą w domu z założonymi rękami. Szablony fajne? W sieci jest mnóstwo fajnych i darmowych szablonów np tutaj albo tutaj, wystarczy tylko chcieć coś z tym zrobić. 
Zresztą po co się porównywać, blogi są różne i dobrze. Twój blog nie jest do bani, jest po prostu inny. Ale jeśli już coś ci się w nim nie podoba to widocznie czas na zmiany. I trzeba działać. Ona ma ładniejszą figurę? Ty też możesz mieć, weź się za siebie. Ma fajne ciuchy? Ty też możesz mieć nawet gdy nie masz zbyt dużo gotówki. Polecam ciuchlandy, chociaż wiem, że nie wszyscy za nimi przepadają. Sąsiad ma nowy samochód? Wyznacz sobie cel, zbieraj pieniądze i za jakiś czas uda ci się spełnić marzenia. Najgorsze to siedzieć i nic nie robić. 



Z porównywaniami mam często problem,dlatego napisałam ten tekst. Będę do niego wracać, jak pojawią się czarne myśli. To co, koniec z porównywaniami? 

Biedronkowe plastry na nos.

Dużo pozytywnych recenzji o nich czytałam, w końcu udało mi się te plastry w Biedronce dostać. Do tej pory używał  plastrów w żelu z Avon. Byłam z nich zadowolona i nawet dałam ich do ulubieńców 2015 r:) Jednak te plastry biedronkowe są dużo tańsze i chętnie je przetestowałam.


Na początku nie za bardzo się z nimi polubiłam. Ciągle wydawało mi się, że zaraz plaster spadnie mi z nosa. I na dodatek ten okropny zapach. Trudno było go znieść. Zachęcająco nie pachną te plastry, musicie to przyznać. I już byłam zła na siebie, po co to kupowałam. Jednak po skończonej kuracji byłam zadowolona, plastry ładnie oczyszczają i skóra po niech jest gładsza. 


Przy drugim podejściu było już lepiej. Wiedziałam czego mogę się spodziewać. A zapach jakoś można znieść przez te 15 minut.


Myślę, że kupię ponownie te plastry, chociaż jeśli znacie jakieś podobne, ale o  przyjemniejszym zapachu to dajcie znać, chętnie wypróbuję.

Pozwólcie psom być psami

Od dawna noszę się z zamiarem napisania tego tekstu. Trochę z innej bajki, ale muszę się wypisać.

Jak brałam małego szczeniaka to niektórzy mówili " to decyzja nie na miesiąc czy dwa, tylko na długie lata, zdajesz sobie z tego sprawę?" Tak, oczywiście, że zdawałam sobie z tego sprawę. Wzięłam szczeniaka i wiedziałam, że będę teraz za niego odpowiedzialna. Pomimo, że pogryzie mi moje ulubione buty, że będę musiała po nim sprzątać, wstawać rano by wyjść na spacer. Chociaż nie raz mnie zdenerwuje i będę miała go po prostu dość, to jest mój pies, przyjaciel, członek rodziny. Na długie lata. 



Jakiś czas temu w "Pytaniu na śniadanie" pokazywali psi hotel. Pokoje przypominające te dla ludzi, duże łóżka, kanapy. Oprócz tego psy mieli zajęcia z psim psychologiem, różne ćwiczenia. Można też było zafundować psu zabiegi spa, masaże, manicure z malowaniem i już sama nie wiem co tam jeszcze było, a było tego dużo. Nie widziałam cennika, ale mogę sobie wyobrazić, że na pewno nie jest tanio.  

Po obejrzeniu tego programu zaczęłam się zastanawiać czy tak na prawdę to wszystko jest dla psów potrzebne? Czy to nie jest tylko wymysł człowieka, żeby zaspokoić własne próżności? Bo co jest psu do szczęścia potrzebne? Właściciel, który ma czas zabrać na długi spacer, pełna miska, własne legowisko i oczywiście dużo miłości. Wiecie gdzie widziałam najszczęśliwszego psa na świecie? Całego ubabranego w błocie i kałuży. Leżał taki w tej kałuży ze szczęściem na pysku, a właścicielka załamywała ręce. 

Nie lubię jak psom nadaje się ludzkie imiona, drażni mnie jak ktoś mówi, że pies to jego synuś lub córcia, śmieszą mnie ubranka dla psów. Pies jest tylko psem, człowieka z niego nie zrobimy. Jest najukochańszym przyjacielem, członkiem rodziny, ale jest tylko psem. Dlatego, czy zabiegi spa, masaże, manicure i tysiące innych zabiegów sprawią, że poczuje się lepiej, że będzie szczęśliwy. Nie wyobrażam sobie swojego psa w takim salonie spa. Uciekał by stamtąd jak najdalej. 

Nie mam nic przeciwko hotelom dla psów. Uważam, że są bardzo potrzebne, bo czasami trzeba wyjechać gdzieś na kilka dni, a psa nie ma się komu zostawić. Czasami taki hotel to jedyne wyjście. Ale czy ten cały przepych jest potrzebny? Czy to jest robione dla psów czy dla ludzi? 

Pozwólcie psom być po prostu tym kim są - PSAMI!!! Wtedy będą najszczęśliwsze. 

Czego nikt Ci nie powie o byciu blogerem II

Kiedyś pisałam na ten temat TUTAJ. Wymieniłam trzy rzeczy, które skutecznie zniechęcają do blogowania. Dzisiaj ciąg dalszy. Czego nikt Ci wcześniej nie powiedział o byciu blogerem, dopiero o tym przekonałaś się na własnej skórze?


- Blogowanie jest bardzo czasochłonne. Znalezienie odpowiedniego tematu, zdjęcia, obróbka tych zdjęć, napisanie tekstu, sprawdzanie tekstu, odpowiadanie na maile, komentarze itd. Czasami jeden wpis przygotowujesz kilka dni, a czasami w parę chwil, pod wpływem impulsu. Zresztą jak blogujesz już na poważnie, przez dłuższy czas, zauważasz, że to jest już styl życia. Usłyszysz gdzieś ciekawą rozmowę to już w głowie układa się notka do wpisu.  (Niedawno śniło mi się, że przygotowuję wpis na bloga i ciągle jeden temat przewijał mi się w czasie tego snu. Czasami tak bywa)
 Wszędzie taszczysz ze sobą aparat, bo może akurat trafi się jakieś fajne zdjęcie i przyda się na bloga. Obserwujesz, szukasz inspiracji dosłownie wszędzie.

- Nikt ci nie powiedział jakie wpisy spodobają się twoim czytelnikom, jak pisać, żeby porwać publiczność. I tak do końca sama też tego jeszcze nie wiesz. Czasami jeden wpis przygotowujesz bardzo długo, cieszysz się, kiedy już skończysz, publikujesz i myślisz, że to będzie hit. Publikujesz, czekasz przed laptopem na reakcje. I czekasz dalej, bo reakcji nie ma prawie żadnej. I nie wiesz dlaczego, bo tobie się podoba, wszystko jest jak trzeba, tylko zainteresowanych brak. A czasami wrzucasz coś od niechcenia, jakąś myśl złapaną w przelocie aby coś dodać na tego bloga, bo cisza jakaś straszna. I nawet nie czekasz na reakcję, a później się dziwisz, że tyle komentarzy, jakaś ciekawa dyskusja się rozwinęła. I jak tu zrozumieć czytelników? 

- Nikt ci nie powiedział, że przez blogowanie możesz poznać tyle fajnych osób, a spotkanie się z nimi w realu może być takie fascynujące. Tematów do rozmów nigdy nie zabraknie, bo pasje macie tą samą:) I dla takich chwil warto blogować

- Nikt ci nie powiedział, że blogowanie nauczy cię systematyczności, że będzie taką odskocznią od codziennych spraw, że od tego możesz się uzależnić w takim pozytywnym sensie. 

I czego jeszcze nikt ci nie powie o byciu blogerem? 

5 zestawów różnych osób, z którym się identyfikujesz???

Ubiór dużo mówi o człowieku. Jest jak wizytówką. Posiada elementy charakteryzujące jego własny styl. Mam dla was 5 zestawów kompletnie różnych osób. Który zestaw jest wam najbliższy?

1. Zestaw wyluzowanej blogerki - tak naprawdę to blogerce najbardziej jest potrzebny dostęp do internetu, telefon, laptop,  aparat, kawa lub cola. Wygodne ciuszki mile widziane:)

2. Zestaw szalonej artystki - odrobina fantazji, luzu, wygodny, a że się komuś nie podoba? Jego problem


3. Zestaw szarej myszki - oby tylko nie wyróżnić się z tłumu, tak jest najbezpieczniej



4. Zestaw pani domu - nad tym zestawem nie ma co się zastanawiać. Oby było wygodniej. Często też używane są ubrania gorszej jakości, takie tylko po domu. Ale może czasami warto bardziej się postarać?


5. Zestaw niepoprawnej romantyczki - róż, róż, dużo różu, wianek na głowie, kwiaty. Zestaw przesłodzony do granic możliwości:)



Dla mnie, z racji pełnionej funkcji, najbliższy jest zestaw czwarty.

Wszystkie kolaże zrobiłam tutaj. Fajna zabawa:)
Pozdrawiam:)

Jak znaleźć idealną fryzjerkę???

Dla mnie idealna fryzjerka to taka, która doradzi w jakiej fryzurze będzie mi najlepiej, która i porozmawia i pożartuje. Po takiej wizycie mam być zrelaksowana i czuć się wyjątkowo. Bo wyjście do fryzjera ma być przyjemnością i koniec!

Miałam koleżankę, fryzjerkę. Jej mogłam zawsze zaufać, lubiłam te jej fryzjerskie wizyty. Z fryzury zawsze byłam zadowolona, na ślub uczesała, doradziła. Wyjechała. I teraz pozostało mi znaleźć fryzjerkę idealną. Ale jak to zrobić?



Rozpoczęłam poszukiwania. Jedna za droga, u innych zawsze miejsca brakowało. A może fryzjer mężczyzna? Znalazł się takowy. Przyjął bez zapisywania, kolejek u niego nie było. Ścinał bardzo, bardzo powoli, w milczeniu. Nawet muzyki w swoim salonie nie miał, nic, kompletna cisza. Powiem wam, że taka cisza jest szalenie męcząca. Zresztą jak cała ta wizyta. A fryzura była jakaś taka nijaka. Fryzjer mężczyzna zdecydowanie odpada.

I ostatnio fryzjerka mobilna, z dużym doświadczeniem, tania. Umówiłyśmy się na 17. Była punktualna to duży plus, nienawidzę się spóźniać i nie lubię za długo czekać na spóźnialskich. Przyszła, jeszcze w międzyczasie odbierała telefony od klientów, umawiała się nawet na późne godziny wieczorne.

 "Jak ścinać? A do ramion dobrze, proszę schylić głowę, ciach, ciach, ciach, tu zetniemy, tu skrócimy, będzie ładnie, ciach, ciach,  już gotowe, oj jak ładnie, 10 zł"

 Ładnie? yyy, tanio tak, inaczej to też, ale czy na pewno ładnie? włosy nie chcą się wcale układać, ani ich związać, ani rozpuścić, często sterczą w przeróżne strony. Znajomi jak mnie zobaczyli to stwierdzili tylko " o ścięłaś włosy". A no ścięłam, znaczy nie ja tylko fryzjerka mobilna, tania. W sumie nie mam się czym tak za bardzo przejmować, fortuny nie wydałam, włosy odrosną i wiem, że z tą fryzjerką już się więcej nie spotkam. Ale znowu idealnej fryzjerki nie znalazłam. I tak się zastanawiam, czy te telefony od klientów to nie była ściema? 

Jak znaleźć idealną fryzjerkę? Szczerze? To nie mam pojęcia!

SEJF

:)