Sierpień w zdjęciach!



Nie lubię końcówki wakacji. Zawsze pojawia się jakiś smutek i pytanie: dlaczego wakacje tak szybko się kończą. W lecie jakoś wszystko jest prostsze, uwielbiam ten wakacyjny luz. Jak dla mnie to lato mogłoby trwać cały rok! 
A mój sierpień był taki:
- rozpoczęliśmy remont łazienki. Cały miesiąc był nim przepełniony. Przetrwaliśmy, a niedługo koniec! 
- byłam tydzień w Lublinie


- a przy okazji trafiłam na Jarmark i tak całkiem niespodziewanie znalazłam inspirację do moich rękodzielniczych prac. Czasem wena dosłownie leży na ulicy! Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła pochwalić się moim pracami na blogu:) 
- byłam i Ikei. Jak zwykle musiałam kupić nowe kubki i miseczki. 


 - była u fryzjera. Zrobiłam lekkie pasemka i zastanawiam się nad trwałym prostowaniem włosów. W końcu mój puch byłby ujarzmiony na kilka miesięcy! 
- książka miesiąca Nie wiesz wszystkiego recenzja. Książkę bardzo polecam i dlatego chcę się nią podzielić z kimś z Was. Możecie ją wygrać na moim Instagramie tutaj


- kosmetyk miesiąca to zdecydowanie ten podkład. Poradził sobie znakomicie w upalne dni:)


- w sierpniu minął rok odkąd jestem konsultantką Oriflame. Przez ten czas miałam swoje wzloty i upadki, chwile zniechęcenia i małe sukcesy. Trochę dzieliłam się nimi na blogu. Przeczytaj:

Konsultantka Oriflame - plusy i minusy

No cóż, to ostatni dzień wakacji. Jutro zaczynamy zerówkę i teraz pytanie, jak to wszystko będzie wyglądało w tych dziwnych czasach? 
Dobrego września dla Was:)))

*********************************************************************************
Myślisz nad pozycjonowaniem swojej strony? Zobacz Kampanie Reklamowe z Afterweb. W takich sprawach warto zaufać specjalistom.


Pozdrawiam

Podkład Bioderma hit czy kit?

Nie lubię używać podkładów w czasie upałów. Nie każdy podkład radzi sobie z wysoką temperaturą. A wizja spływającego podkładu z twarzy skutecznie mnie od używania podkładów w czasie upałów odstrasza. Ale z drugiej strony przydało by się coś na naszą buźkę nakładać. Muszę przyznać, że jednak w gorące dni rezygnowałam z podkładów. Podkład Biodermy stał na mojej półce, jakoś nie wierzyłam, że poradzi sobie z upałami. W końcu zdecydowałam się zaryzykować.


Od producenta:

Opis produktu Bioderma Photoderm Nude Touch

Jednolita, matowa, a w dodatku chroniona cera tylko dzięki jednemu produktowi? Fluid tonujący Bioderma Photoderm Nude Touch z SPF 50+ nada Twojej skórze naturalny, zdrowy odcień. Jednocześnie matuje cerę nawet na 8 godzin, a dzięki pigmentom rozświetlającym Twoja skóra nabierze promiennego blasku.
Jedwabiście delikatny fluid z patentem Bioprotection™ oraz filtrami UVA i UVB chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego i wzmacnia jej naturalne mechanizmy obronne. W ten sposób zapobiega nie tylko uszkodzeniom skóry, ale i hamuje procesy przedwczesnego starzenia. Ponadto fluid walczy z pojawiającymi się niedoskonałościami.
Właściwości:
  • ujednolica koloryt cery
  • nadaje cerze matowy, pudrowy efekt nawet do 8 godzin
  • chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym
  • w ciągu 21 dni widocznie eliminuje niedoskonałości skóry
  • rozświetla cerę
  • zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry
  • lekka, wodoodporna konsystencja
Skład:
  • SPF 50 – filtry mineralne UVA i UVB
  • patent Bioprotection™ – zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry, chroni komórki
    skóry przed uszkodzeniami i wzmacnia jej naturalne funkcje obronne
  • kwas salicylowy – wygładza i rozświetla skórę
  • lipoglicyna – reguluje produkcję sebum
  • patent Fluidactiv™ – reguluje procesy produkcji sebum i zapobiega zapychaniu porów,
    przeciwdziałając powstawaniu niedoskonałości
Sposób użycia:
Przed użyciem wstrząśnij. Nanieś puder równomiernie na twarz i szyję w odpowiedniej warstwie przed pobytem na słońcu. Powtarzaj aplikację przed i po kąpieli, a w przypadku starcia produktu również po uprawianiu sportu.
Konsystencja
fluid
Rodzaj skóry
tłusta, mieszana
Ochronny faktor
bardzo wysoka ochrona (SPF 50+) 



Moja opinia:
Przy pierwszym użyciu zdziwiło mnie, że konsystencja jest taka rzadka. Trzeba uważać, bo podkład może wylewać się między palcami. Przed użyciem produkt należy wstrząsnąć. 
Podkład nie jest mocno kryjący, dla uzyskania lepszego efektu trzeba nałożyć przynajmniej dwie warstwy. Ale uważam, że w lecie nasz makijaż może być bardziej delikatny dlatego u mnie sprawdziła się jedna warstwa. Jeśli chodzi o trwałość i wytrzymałość to świetnie poradził sobie w upalne dni. Nie spływa, jest odporny na pot. Ładnie matuje cerę. 
Zapach - żaden. Cena troszkę wysoka. Możemy znaleźć go w granicach 50 zł, ale też zdarza się i drożej. Pojemność 40 ml. 
Podsumowując: podkład sprawdził się u mnie doskonale w czasie lata. Dodatkowa wysoka ochrona jest na plus.
Znacie ten produkt? Hit czy kit?

*********************************************************************************
Pozycjonowanie stron jest bardzo ważne, o tym już pisałam nie raz. ESEO  specjalizuje się w tej dziedzinie. Fachowcy najlepiej mogą wypromować każdą stronę. 

Pozdrawiam


 

Remont łazienki to wyzwanie

Remont łazienki to nie taka prosta sprawa. Przekonałam się o tym na własnej skórze. U nas remont trwa w najlepsze i przeciąga się jak tylko może. Mała łazienka, a tyle w niej do zrobienia. Łazienkę robi się na wiele lat dlatego warto zainwestować w dobre materiały. Zrobić ją tak, żeby nam się podobała przez długie lata. Mamy małą łazienkę dlatego zdecydowaliśmy się na białe płytki. Za to podłoga będzie ciemna. I to chyba jedyny element ciemniejszy. Wszystko chcemy jasne, żeby chociaż troszkę łazienka wydawała się przestronniejsza. 
Bardzo ważnym elementem w łazience jest blat. Może sprytnie zastąpić szafkę podumywalkową i stanowić ładne tło dla umywalki, która jest w nim usadzona. Kamienne blaty łazienkowe mają wiele zalet np: nie chłoną wilgoci i są łatwe do czyszczenia. I co bardzo ważne; wyglądają pięknie w każdej łazience. W naszej łazience akurat nie wykorzystaliśmy blatu, ale mamy jeszcze drugą łazienkę do remontu więc może akurat skusimy się  na takie rozwiązanie. Na pewno zrobimy ją całkiem inaczej niż pierwszą:) 
Ciekawe blaty znajdziecie na stronie Fabryka Blatów i stamtąd też pochodzą te inspiracje łazienkowe.

blaty łazienkowe wrocław






Nie przepadam za remontami, ale zawsze z niecierpliwością czekam na efekt końcowy. Co jak co, ale remont łazienki to wyzwanie:)

Lubicie remonty?

Pozdrawiam



Patronem wpisu jest sklep Fabryka Blatów

Do kawy, przy kawie

Bardzo lubię meble nowoczesne. Podobają mi się proste, minimalistyczne formy. Chociaż mój gust wnętrzarski się zmienia, ciągle coś lubię  w domu zmieniać, przestawiać, przewieszać. Kiedyś bardzo podobały mi się stare meble, odnowione, albo takie z widocznym upływem czasu. Teraz jednak proste formy są na pierwszym miejscu. Takie też podobają mi się stoliki kawowe. 
Mój obecny stolik kawowy wygląda tak:

 
Drewno również bardzo lubię w wystroju wnętrz i jak mam taką okazję to go wykorzystuję:)
A został przerobiony ze takiego stolika



Czasami niewielka rzecz wystarczy, żeby zmiana była ogromna. Teraz ten stolik jest u mnie w sypialni i trzymam na nim moje ulubione książki. Jakie jeszcze stoliki kawowe chciałabym mieć u siebie w domu? A chociażby takie:)

Stolik Vita brązowy
Stolik Hera czarny

                           Stolik kawowy Classic czarny

W tych stolikach mogłabym śmiało przechowywać stosy książek. Myślę, że z czasem taki stolik sobie sprawię:)
Świetne są stoliki kawowe. Do kawy, a przy kawie... Przy kawie można poczytać ulubioną książkę. I czego więcej trzeba do szczęścia? :)

Pozdrawiam



wpis powstał przy współpracy ze sklepem malodesign.pl

Nowości z wydawnictwa Oficynka



Słoik w papryczkach
"Ula, czasami przychodzi taki moment, kiedy trzeba być żoną, mamą, gospodynią i kobietą pracującą. I nie obrażać się na życie, że już się nie można hasać do woli. Choćby intelektualnie."

Hela wiedzie dość nudne życie. Jest mamą, żoną, panią domu. W małżeństwie niby jest dobrze, a tak na prawdę nijak. Heli przeszkadza to, że nigdy nie dostaje od męża kwiatów. A do tego to ciasne mieszkanie. Dziewczyna zastanawia się nad swoim życiem i wiedzie długie rozmowy ze swoją młodszą przyjaciółką Ulą. Zdradza jej, że pisze do szuflady, ale nigdy nie chciała swojej pisaniny nikomu pokazać.
Czytając tę książkę zastanawiałam się, jak ją zrecenzować. Bo szczerze przyznam, troszkę się przy niej wynudziłam. Z jednej strony nie jest to wciągająca powieść, opisuje takie zwykłe, można powiedzieć nudne życie, pewnej kobiety. A z drugiej strony też niesie pewne przesłanie: żeby nie odkładać swego życia na później. Często wpadamy w rutynę, pochłania nas nuda życia. Rezygnujemy z siebie dla innych, dzieci, męża. A gdzieś w nas jest ta dawna dziewczyna, wesoła, z marzeniami i planami. Czasami warto dopuścić tę dawną dziewczynę do głosu, dać jej szansę. Hela obudziła się ze snu pod wpływem jednego impulsu, jednego spotkania. Co dla nas jest albo będzie takim impulsem? 

Moja ocena 3,5/5



Grand Metropolitan
Lu uwielbia czytać i oglądać kryminały. Marzy, żeby przypatrzyć się bliżej pracy policji, żeby wziąć udział w śledztwie. Mąż jej przyjaciółki Bo, Stan, jest komisarzem policji. Lu ubłagała go, żeby wziął ją do jakiegoś ciekawego śledztwa. Stan zgadza się, żeby Lu przez dwa dni pożyła życiem policjanta. Okazja trafia się bardzo szybko. Przyjaciele wyruszają na Podlasie. Tam dochodzi do tajemniczych wydarzeń. Jak Lu poradzi sobie w roli detektywa i czy taka praca na prawdę jej odpowiada?
Tę książkę mogę zaliczyć do dość lekkich kryminałów. Jest przestępstwo, jest ofiara, jest zagadka, morderca nieznany. Przyznam, że można się wciągnąć i próbować rozwiązać zagadkę razem  z bohaterami. Czy zakończenie zaskakuje? Niekoniecznie, można się domyśleć kto jest tajemniczym zabójcą. Jeśli lubicie lekkie kryminały, gdzie krew nie leje się strumieniami, to ta książka będzie w sam raz:) 

Moja ocena 4/5


Za przeczytanie tych książek dziękuję Wydawnictwu Oficynka :) 

Pozdrawiam

Geneza - Robin Cook



Robin Cook zdecydowanie jest mistrzem thrillera medycznego. Bardzo lubię jego książki, a w "Genezie" również fascynuje i sprawia, że od książki trudno się oderwać. To ten autor, którego książki mogę kupować w ciemno.

I tym razem w książce spotkamy się z duetem małżeńskim Laurie i Jack Stapleton. Oboje są lekarzami medycyny sądowej i wykonują swoją pracę z wielką pasją. Dla innych ich praca, przeprowadzanie sekcji zwłok, może być obrzydliwa i najgorsza na świecie, dla nich jest wyzwaniem. 
Na stół sekcyjny w nowojorskim Inspektoracie Medycyny Sądowej trafia ciała Kery Jacobsen. Wszystko wskazuje na to, że dwudziestoośmioletnia kobieta przedawkowała narkotyki. Sekcja wykazuje, że kobieta była w ciąży. Nikt nie wie, kim był ojciec dziecka, Kera utrzymywała swój romans w tajemnicy. Aria Nichols, rezydentka prowadząca sprawę, chce za wszelką cenę poznać, kim jest ojciec dziecka. Podejrzewa, że on mógł zabić Kerę. Rozpoczyna swoje śledztwo, ale jest ktoś, kto nie chce żeby prawda wyszła na jaw. I zrobi wszystko, żeby nikt do prawdy nie doszedł. Pojawiają się kolejne ofiary...

Laurie i Jack stają przed trudnym zadaniem, do tego dochodzi również niespodziewana choroba Laurie.

W książce dzieje się, dużo, nawet bardzo dużo. Autor łączy medycynę ze zbrodnią. Pokazuje, że zbrodnia nigdy nie będzie doskonała, pomimo tego, że morderca myśli inaczej. Przedstawione są również kulisy pracy lekarzy medycyny sądowej. Opisane są sekcje zwłok nie w sposób obrzydliwy, ale jak najbardziej fachowy i interesujący. Spotykałam się w innych książkach z opisami sekcji, ale tam wszystko bazowało na tym, żeby wywołać szok i przyprawić o mdłości. Robin Cook podchodzi do tematu profesjonalnie. I za to duży plus. 
Dobrze było znowu zobaczyć co słychać u Jacka i Laurie. W ogóle dobrze było znowu mieć w rękach książkę Robina Cooka. 

Moja ocena 5/5

Dziękuję Wydawnictwu Rebis za możliwość przeczytania tej książki:)

Pozdrawiam

FemmeLuxe nowe zamówienie

Sklep Femmeluxe jest już bardzo dobrze znany w blogosferze. I raczej można przeczytać same pozytywne opinie o ich produktach. Sama polubiłam ten sklep i zawsze z niecierpliwością czekam na nowe paczuszki. Z niecierpliwością, ale też z pewnych strachem, czy aby tym razem rozmiar był odpowiedni. Wiadomo jak to jest z tymi rozmiarami i zakupami przez internet. Zawsze trzeba się liczyć z tym, że może tym razem coś nie będzie pasowało. A często też tak bywa, że rozmiar rozmiarowi nie równy niestety. Tym razem zamówienie średnio udane, właśnie przez to, że nie do końca trafiłam z rozmiarem. Ale też i są rzeczy, z których jestem bardzo zadowolona:)



Rust Rib Two Piece Loungewear Set - Aloranna - M/L (12/14) / Rust - ten komplecik jest fajny, ładny kolorek, ale gdyby był o numer większy byłoby idealnie. Niestety tym razem rozmiar nie do końca jest taki jaki powinien, a szkoda. Może następnym razem uda mi się zamówić większy. 




Black Cuffed Pocket Detail Joggers - Teddy - 14 / Black - czarne spodnie, bardzo mi się spodobały, wyglądają na wygodne, ale rozmiar całkowicie nie trafiony. 

Black Cuffed Pocket Detail Joggers - Teddy
 Black Long Sleeve Loungewear Set - Jinell -   ten  komplecik jest ok, bardzo wygodny, będzie fajny do chodzenia w domu, ale też i na spacer. Bluza i spodnie akurat na jesień. 



  Stone Cargo Slim Fit Trouser - Sunny - to najbardziej udana rzecz w całym zamówieniu. Spodnie bojówki, mam już takie czarne i jestem z nich bardzo zadowolona. Te jasne też są super, fajnie pasują do czarnej bluzki. A poza tym są bardzo wygodne więc czego chcieć więcej:) 



Tak wygląda moje kolejne zamówienie. Nie do końca udane, ale z tym zawsze muszę się liczyć zamawiając przez internet. 

Joggers
Loungewear
T shirts

Pozdrawiam

Sierpniowy Chillbox - co tym razem znalazłam w pudełku?


Tym razem pudełko było dużo większe. Lubię czekać na te pudełka i później rozpakowywać niespodziankę. Tym razem w pudełku znalazłam:

Delikatny peeling do twarzy Polliorganics. To kosmetyk antysmogowy, naturalny. Pierwszy raz będą miała okazję wypróbować takie kosmetyki więc z tego produktu jestem bardzo zadowolona. W pudełku jest jeszcze próbka kremu do twarzy też z tej serii. 


Żel pod prysznic Dove powered by plants - żeli pod prysznic nigdy dość, a ten jest naturalny, wegański więc super:)
Perfumy Ambra - perfumy Ambry miałam już możliwość testować i byłam zadowolona. Tym razem trafił mi się zapach 250 i jest śliczny. Nuty zapachowe to: białe kwiaty jaśminu, połączone z mocną kawą, akordy pomarańczy, słodkiej gruszki oraz pieprzu. Taka mieszanka zapachowa musi być udana. 


Nawilżający krem pod oczy werbena z kawą Less is more - tego kremu jestem bardzo ciekawa, lubię testować naturalne kremy do twarzy i pod oczy. Chcecie recenzję? :)


 Foremki na lody - to gadżet w sierpniowym pudełku. Moje dzieciaki od razu foremki złapały wiec nie ma siły. Dzisiaj robimy lody!
Biszkopty - kto nie lubi biszkoptów? Taka przekąska zawsze przyda się do kawy albo do deserów


Dwie maseczki: maseczka natural effect Dermaglin i nawilżająca maska w płachcie Icing Sweet Bar. Maseczek nigdy dość więc i te na pewno zużyję:) 


I na koniec książka, jak zwykle wybrałam kryminał.


Tak oto prezentuje się zawartość tego pudełka. Najbardziej jestem zadowolona z peelingu do twarzy oraz z kremu pod oczy. Jak podoba Wam się zawartość? Czego jesteście ciekawe?

*****************************************************************************
Jak rozpocząć swoją przygodę ze strzelectwem? Przydatna do tego będzie broń sportowa. Znakomicie nadaje się do celów szkoleniowych, treningowych. Zakup takiej broni tylko na podstawie stosownego pozwolenia.

Pozdrawiam



Czy jest jeszcze miejsce na nowe blogi?

Nie raz byłam pytana, co trzeba zrobić, żeby dostawać różne rzeczy, tak jak ja, za darmo. Co trzeba? Trzeba prowadzić bloga. I to, żeby coś osiągnąć, rozbudować bloga, mieć społeczność, to trzeba nieźle się do tego przyłożyć. I to nie wystarczy miesiąc, dwa. Trzeba na to lat. Kiedy mówię, że prowadzę już bloga 8 lat, a na początku przez pierwsze lata nic nie dostawałam, to każdy macha ręką. Za długo, za dużo roboty. No właśnie... Zakładając bloga dla samych korzyści, prezentów i współprac to całkowicie nie ma sensu. Bo po kilku tygodniach albo miesiącach przyjdzie zniechęcenie, wypalenie. Jeśli się nie ma samej satysfakcji z pisania, obojętnie, czy to współpraca, czy nie, to nie ma sensu. 


Kiedyś pomagałam zakładać znajomej bloga. Poświęciłam na to trochę czasu, wszystko wytłumaczyłam. Po kilku wpisach blog został porzucony. Nikt nie komentował, nic na nim się nie działo. A jak ma się dziać, kiedy nikt nie wie, że taki blog istnieje? 

Żeby rozkręcić bloga potrzeba na to czasu, dużo czasu. I dużo pracy, samozaparcia. Bo blogowanie jest bardzo czasochłonne. Teraz jak chcę napisać coś w spokoju, muszę wstać bardzo wcześnie, kiedy dzieci śpią. Jak wstanę o 6 to jest duże prawdopodobieństwo, że będę miała przynajmniej godzinkę ciszy. 

Czy jeszcze jest miejsce na nowe blogi? Czy można się jeszcze wybić, kiedy tak dużo blogów dookoła, kiedy wszystko już było? Konkurencja duża, ale myślę, że każdy ma równe szanse. Jeśli ktoś jest niecierpliwy, to powinien postawić na pozycjonowanie swojej strony np: pozycjonowanie stron w Afterweb. Myślę, że pozycjonowanie przyśpieszy rozwój bloga, a tym samym dostarczy więcej czytelników.  Czasami warto zaufać specjalistom i zlecić prace komuś, kto się na tym lepiej zna. Jeszcze nigdy nie korzystałam z takiej usługi, ale w przyszłości może się zdecyduję. 

Czy jest jeszcze miejsce na nowe blogi? Jest, pod warunkiem, że w tym wszystkim będzie pasja i satysfakcja z pisania. 
Jest miejsce na nowe blogi? Co o tym myślicie? 

Pozdrawiam



patronem wpisu jest Afterweb

Wymarzone zaręczyny

Pamiętacie swoje zaręczyny, a może jesteście dopiero przed tą ważną chwilą w Waszym życiu? Jak chciałybyście, żeby takie zaręczyny wyglądały? Tradycyjnie: kolacja, kwiaty, wymarzony pierścionek? A może coś bardziej nietypowego? Czytałam o zaręczynach w kinie, na plaży, a nawet w chmurach:)  Ludzie to mają fantazję. A czy może być coś bardziej romantycznego od zaręczyn w Paryżu???

Miejsce na zaręczyny jest bardzo ważne, ale równie ważny jest pierścionek. A wybór pierścionków jest ogromny. Złoto białe, tradycyjne, diamenty, cyrkonie. Często trudno się zdecydować, bo przecież to ma być TEN, wymarzony, jedyny pierścionek, pierścionek zaręczynowy z diamentem.
  


Myślę, że jednym z problemów przyszłego narzeczonego, jest wybór odpowiedniego rozmiaru pierścionka.Zaręczyny zazwyczaj są niespodzianką, a ukochana nawet nie może się domyśleć, że coś się szykuje. Niektórzy zabierają swoje wybranki do jubilera, niby tylko popatrzeć co jest ładnego, coś przymierzyć. Inni "pożyczają" pierścionki swoich dziewczyn i na ich podstawie wybierają pierścionek zaręczynowy. Całkowici desperaci nie robią nic, kupują w ciemno, modląc się, żeby pierścionek pasował.  

A jakie były Wasze zaręczyny? A może dopiero ten ważny dzień przed Wami? 

Pozdrawiam

 

#współpraca

Jak wybrać dobry szampon do włosów?

Nigdy nie lubiłam swoich włosów. Chciałam mieć idealnie proste, albo ładnie kręcone. A miałam spuszone. Dlatego szukałam szamponów, odżywek, które mi te włosy ujarzmią. Miałam też taki czas, gdzie bardzo dużo używałam prostownicy, przez co włosy się niszczyły. Bardzo wcześnie zaczęły pojawiać mi się siwe włosy więc siłą rzeczy musiałam zacząć je farbować. Teraz farbuję przynajmniej raz w miesiącu i bardzo zazdroszczę osobom, które włosów farbować nie muszą.



Źle dobrany szampon może powodować uczucie swędzenie głowy, łupież. Może podrażniać skórę głowy, osłabiać cebulki, wysuszać włosy i utrudniać rozczesywanie. 
Jaki szampon? Dobrany do rodzajów naszych włosów. Ja najczęściej używam szamponów do włosów farbowanych oraz szamponów wygładzających, niwelujących puszenie włosów. A jeśli chodzi o odzywki to również po taki rodzaj sięgam.

Najlepszy szampon? Naturalny szampon do włosów, łagodny z dodatkami substancji nawilżających, olejami, ekstraktami z ziół. Kosmetyki naturalne robią się coraz bardziej popularne i dobrze, że większość firm kosmetycznych posiada takie w swojej ofercie. 
Najpopularniejsze są szampony w płynie i na razie takie tylko stosuję, ale możemy też znaleźć szampon w kostce, kremie, oleiste. Czasami sięgam też po suche szampony, ale to bardzo rzadko.

Jakich szamponów używacie? Macie jakieś specjalne problemy ze swoimi włosami?

Pozdrawiam


#współpraca

Nie wiesz wszystkiego - Marcel Moss

"Social media tworzą wizję idealnego świata, który tylko nasila kompleksy młodych, uzmysławia im, że nie mogą okazywać słabości, i sprawia, że pragną czegoś co nie istnieje."
"Kreowana w internecie iluzja sprawia, że młodzi są niezadowoleni ze swojego życia. Nastolatkowie tłumią emocje, z którymi ewidentnie sobie nie radzą." 




Nie znałam twórczości Marcela Mossa. Do teraz. Teraz wiem, że chcę poznać więcej jego książek. Po przeczytaniu "Nie wiesz wszystkiego" wiem, że to początek ciekawej przygody z twórczością autora.

Otylia jest wyrzutkiem w szkole. Kiedyś próbowała popełnić samobójstwo. Wyróżnia się z tłumu licznymi tatuażami i specyficznym zachowaniem.
Alan to najpopularniejszy uczeń w liceum i kapitan drużyny siatkówki. Tym dwojgu nie było po drodze, ale z jakiegoś powodu znaleźli się razem w nocy na dachu opuszczonej hali. Z tego dachu skoczyli umierając na miejscu. Wszyscy uważają, że nastolatkowie popełnili samobójstwo. Dodatkowo oskarżają Otylie, że namówiła do tego Alana. Najlepsza przyjaciółka Otylii, Marta, nie wierzy, żeby dziewczyna była zdolna do czegoś takiego. Pewnego dnia Marta dostaje wiadomość od kogoś, kto zna prawdę: "Nie wiesz wszystkiego. Wkrótce poznasz prawdę, ale pod warunkiem, że nikomu nic nie powiesz." Kto jest autorem tego listu? Jak to na prawdę było ze śmiercią Otylii i Alana? Marta chce poznać prawdę za wszelką cenę. Rozpoczyna się zabawa w kotka i myszkę.



W książce występuje wielu bohaterów, wiele wątków, jest dużo przeskoków w czasie. I muszę przyznać, że nie zawsze lubię tak napisane książki. Często można pogubić się w wydarzeniach, a nadmiar bohaterów przytłacza. Tym razem było inaczej. Wszystko do siebie idealnie pasowało, a książkę czytało się rewelacyjnie. Wszystkie wydarzenia układały się jak puzzle.
Autor porusza problemy nastolatków: niezrozumienie przez rodziców, odrzucenie i prześladowanie w szkole, homoseksualizm, życie w cieniu sławnego rodzica, samobójstwa, gwałt. 
Narracja prowadzona jest w perspektywy kilku osób, dzięki temu możemy lepiej poznać bohaterów, lepiej ich zrozumieć.
Jeszcze dodam tylko, że od książki trudno się oderwać, zakończenie świetne i możemy liczyć na ciąg dalszy:)
Premiera książki 12 sierpnia, polecam:)

Moja ocena 5/5
Książkę miałam możliwość przeczytać przedpremierowo dzięki wydawnictwu Filia 

Pozdrawiam



SEJF

:)