BeGlossy kolory lata

Miało być kolorowo i jest na pewno. Ale czy pudełko zachwyca? To pudełko było chyba najbardziej krytykowane na FB. Zresztą zawsze znajdzie się ktoś, kto wystawi negatywny komentarz, ale tym razem większość osób była niezadowolona. Co skrywa w sobie czerwcowe pudełko BeGlossy?

Na plus ciekawa szata graficzna

A w środku:
- dwie maseczki bąbelkujące od Bielendy - maseczek nigdy za wiele, zawsze cieszę się, że znajduję takowe w boxach. Ciekawe jak te się sprawdzą.


- Puder sypki z zieloną glinką - z tego produktu jestem zadowolona, bo na prawdę bardzo dobrze matuje, do tego ma 97 % składników naturalnych


- Szampon i odżywka do włosów w saszetkach - nie lubię produktów do włosów w saszetkach. Wiem, że są ich zwolennicy, ale do mnie taka forma nie przemawia:(


- Mleczko i serum do twarzy Ingrid Cosmetics - tego produktu jestem ciekawa, lubię mleczka do twarzy więc mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi.


- Lakier do paznokci. Można było dostać wersje klasyczną albo hybrydową. Trafił mi się klasyczny co jest w porządku. Jednak nie przepadam za lakierami w boxach. Mam złe doświadczenia. Albo kolor okropny, albo lakier, którego nie da się używać, bo po prostu z paznokci spływa.  Dobrze, że kolor tego lakieru bardziej neutralny więc mam nadzieję, że mi się przyda. 


- Sypki cień do powiek - moje największe rozczarowanie. Nie używam tego typu produktów chociaż tego cienia można używać nie tylko do powiek, ale też do paznokci albo ust. Nie wiem czy mi się do czegoś przyda niestety:( 


I tak prezentuje się cała zawartość. Na pewno jestem zadowolona z mleczka do twarzy i z pudru z zieloną glinką. Maseczki również zostaną zużyte. 


Jak dla mnie to w tym pudełku czegoś zabrakło. Takiej wisienki na torcie i czuć niedosyt. A jak Wam podoba się zawartość???

Pozdrawiam



Komentarze

SEJF

:)