Dieta cud
W swoim życiu odchudzałam się tylko raz. Wcześniej nie miała problemów z figurą. Nie odchudzałam się jak inne koleżanki, jadłam to na co tylko miałam ochotę, można powiedzieć życie idealne:) Ale z wiekiem ciałka nabywałam coraz więcej. Po ślubie i stracie pracy ( to taki mały prezent od szefowej na nową drogę życia) zaszyłam się w domu. Mało ruchu, zajadanie stresów przyniosły swój skutek. Starałam się tym nie przejmować, przecież nigdy nie miałam problemów z nadwagą, więc chyba nie może być aż tak źle. Żartowała sobie z tego i główne moje motta życiowe brzmiały:
- od jutra, albo od poniedziałku się odchudzam
- życie jest zbyt krótkie, żeby odmawiać sobie dobrego jedzenia
- nie stanę na wagę, po co się stresować?
I faktycznie wagę omijałam szerokim łukiem, okłamywałam samą siebie. W końcu zaczęły dochodzić mnie różne uwagi, od życzliwych, na temat mojego wyglądu. Zdenerwowałam się i postanowiłam, że jeszcze im pokażę. Odchudzę się tak, że wszyscy będą zazdrościć mi figury, kiedyś wezmę się za siebie. W końcu zrobiłam coś czego się obawiałam, stanęłam na wagę i się przeraziłam. Byłam strasznie wściekła na samą siebie, jak ja mogłam tak się zapuścić. I to był moment przełomowy. To moje "kiedyś" w końcu nadeszło...
C. D. N.
- od jutra, albo od poniedziałku się odchudzam
- życie jest zbyt krótkie, żeby odmawiać sobie dobrego jedzenia
- nie stanę na wagę, po co się stresować?
I faktycznie wagę omijałam szerokim łukiem, okłamywałam samą siebie. W końcu zaczęły dochodzić mnie różne uwagi, od życzliwych, na temat mojego wyglądu. Zdenerwowałam się i postanowiłam, że jeszcze im pokażę. Odchudzę się tak, że wszyscy będą zazdrościć mi figury, kiedyś wezmę się za siebie. W końcu zrobiłam coś czego się obawiałam, stanęłam na wagę i się przeraziłam. Byłam strasznie wściekła na samą siebie, jak ja mogłam tak się zapuścić. I to był moment przełomowy. To moje "kiedyś" w końcu nadeszło...
C. D. N.
Mi też przydałaby się dieta. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńGosia trzymam kciuki za Ciebie, dasz radę i osiągniesz swój cel :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia! ja zrzuciłam w zeszłym roku 12 kg! przybrałam 2 kg :P ale teraz znowu się stopuje z jadzeniem i planuje do maja 4 oddać!
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa dalszej historii, pozdrawiam i życzę przyjemnego weekendu! :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem dalszej części bo ja też mam ten problem więc proszę Cię zaraź mnie ....
OdpowiedzUsuńU mnie też nadszedł taki moment jakiś czas temu. Za pomocą diety i ruchu zgubiłam dotychczas 6 kg - chcę zrzucić jeszcze jakieś 5 kg. Myślę, że pomalutku i dojdziemy do celu;) Najważniejsze w tym jest to aby się nie poddać i być konsekwentnym. Trzymam kciuki za Ciebie i siebie...
OdpowiedzUsuńZnam to...słodycze doprowadzają mnie do...lepiej nie pisać!!!!
OdpowiedzUsuń