Szepty z lasu

 Szepty z lasu to trzeci tom serii z podkomisarzem Robertem Lwem. I mam wrażenie że książka jest lepsza od poprzednich. Chociaż poprzednie dwa tomy były bardzo wciągające. Kolejna niełatwa sprawa kryminalna, z którą podkomisarz Robert Lew musi się zmierzyć.


W małej miejscowości Buków zdarza się tragedia. Na jednym z drzew zostaje znalezione ciało dziewiętnastoletniej Jagody. Związane ręce dziewczyny i jej obrażenia wskazują, że doszło do morderstwa. Matka ofiary nie chce współpracować z lokalną policją, do tej sprawy został przydzielony Robert Lew i Sonia Czech z Warszawy. Pojawia się wiele zagadek i spraw z przeszłości. A matka Jagody również wzbudza sporo kontrowersji. Stara zielarka uważana jest za miejscową babę jagę. Jakie skrywa sekrety? Gdy śledztwo nabiera tempa, pojawiają się kolejne ofiary. Kto stoi za tymi wszystkimi zabójstwami?

Książka wciąga od pierwszych stron. Akcja może nie jest szybka, nie pędzi, ale mimo wszystko wciąga i intryguje. Pojawia się też kilka wątków obyczajowych. Dobrze było znowu wziąć tę książkę i dowiedzieć się co słychać u starych bohaterów. Zarówno Lew jak i Sonia zmierzają się z traumatyczną przeszłością, która ciągle daje o sobie znać. To bardzo ciekawe postacie, ze swoimi wadami i zaletami, nie idealne, ale dające się lubić. Pojawia się też ciekawy wątek Adama, którego w końcu możemy lepiej poznać. To jest duży plus. To jest trzecia część serii, książkę można czytać bez znajomości poprzednich, ale żeby lepiej zrozumieć bohaterów, co przeżyli to warto zacząć czytać od pierwszej części czyli 629 kości. 
Zakończenie nie jest dynamiczna, jest spokojne, ale tak na prawdę wiele wyjaśnia i wbija w fotel:) 
Mam nadzieję, że pojawią się jeszcze kolejne części z tymi sympatycznymi bohaterami.  A książkę jak i całą serię bardzo polecam.

Dziękuję Wydawnictwu Prozami za możliwość przeczytania tej książki.

Pozdrawiam





Komentarze

SEJF

:)