Taką cię zapamiętam...
Mam słabość do ładnych okładek, często książki oceniam po okładce właśnie. I ta mnie swoją okładką przyciągnęła.
W książce są opisane losy trzech kobiet. Historia zaczyna się w 1938 r. a kończy 2014. Duża rozpiętość czasowa sprawia, że wydarzenia następują po sobie bardzo szybko. Dzięki temu widać, jak po latach wszystko się zmienia. Zaczynamy od czasów wojny, a kończymy czytać kiedy już były smartfony. Trzem kobietom przyszło żyć w różnych latach, w różnych czasach. Ale tak samo miały swoje smutki i radości. Młodość Stefanii przypada w czasach II wojny . Nieudane małżeństwo, utrata pierwszej i jedynej miłości, dużo ciąż i porodów, życie na wsi i nieustająca praca sprawiła, że kobieta nie miała łatwego życia. Kiedy nie miała siły żyć to właśnie rodzina i miłość do dzieci dawały jej sił do dalszej walki. Walki o lepsze jutro.
Irena, córka Stefanii, dorasta w czasach kiedy półki w sklepach były puste. Później jej mąż Józef angażuje się w sprawy Solidarności i walczy o wolną Polskę. Kobieta z tróją dzieci musi radzić sobie sama. Męża nie ma po całych dniach w domu. Nie łatwy związek przyprawi kobiecie wiele zmartwień.
I w końcu Grażyna, córka Iwony. Ona żyje już całkiem w innym świecie niż jej babcia i matka. Ale też ma swoje zmartwienia i przeżywa osobiste tragedie.
Trzy kobiety, trzy pokolenia. Książka opowiada o sile kobiet, o tym kiedy mężczyźni zawodzą, kobiety biorą na barki cały ciężar i walczą o rodzinę. Kobiety są inspiracją w tej książce. I im autorka składa hołd.
Zakończenie w książce jest trochę dziwne. Zakończenia po prostu brakuje, a cała historia się urywa nic nie wyjaśniając. Czyżby miał być tom drugi?
Książkę bardzo dobrze się czyta, a ja dziękuję Wydawnictwu Oficynka za możliwość jej przeczytania.
Pozdrawiam
Komentarze
Prześlij komentarz