"Nic nie mów" - o tych sprawach warto jednak mówić

"O ścieżkach, które niepostrzeżenie prowadzą na manowce i o ciemności, która mieszka w każdym z nas."

Do recenzji tej książki szykowałam się od dawna, ale nie bardzo wiedziałam jak do tego podejść. Książka trudna, miejscami przerażająca. Naklejka "Kobiety to czytają" może wydawać się bardzo myląca. To nie jest łatwa i przyjemna książka, historia czytana z przyjemnością przed snem. Ja sama zastanawiała się, czy warto ją przeczytać i przyznaję się, że trochę się jej bałam.

 

Daniella jest młodą Amerykanką z żydowskiej rodziny. Jej marzeniem jest wyjechać do Izraela i pogłębić wiarę swoich przodków. Marzy również o własnej rodzinie. Na obozie poznaje idealnego kandydata na męża. Shlomie Goodman jest marzycielem bujającym w obłokach. Chce również wyjechać do Izraela, gdzie będzie bliżej Boga i będzie mógł studiować Torę w najświętszych miejscach judaizmu.
Po ślubie szybko pojawiają się dzieci. Shlomie chce mieć dzieci tyle ile Bóg da. Daniella nie spodziewała się aż takiego błogosławieństwa...

Po kilku latach dwóch synów Danilli trafia do szpitala w złym stanie. Lekarze są przerażeni stanem chłopców i wzywają policję. Od matki nie mogą się niczego dowiedzieć. Powtarza jak mantrę trzy słowa "Nic nie mów" .
Rozpoczyna się śledztwo prowadzone przez detektyw Binę Cedek, które wyciąga na jaw coraz to mroczniejsze fakty. Razem z Biną poznajemy świat kabały, religijnych sekt, przerażających rytualnych obrzędów.

Książka trudna i zdaję sobie sprawę, że nie każdy będzie w stanie ją przeczytać. Mnie przeraża najbardziej to, że w imię Boga można dokonać tak okrutnych rzeczy, czytając przy tym Biblię. Przeraża również to, że to nie jest jakaś tam fikcja, wymysł autora. To historia oparta na faktach...

Czy polecam? Jeśli masz mocne nerwy to tak.

Pozdrawiam



Komentarze

SEJF

:)