Moje "francuskie zauroczenie"

Kto z Was nie miał takich marzeń, żeby kupić domek na południu Francji? Gdzie lato trwa dłużej, czas płynie wolniej. O spokojnych posiłkach na wymarzonym tarasie, sery, wino...Ja takich marzeń mam zawsze dużo, zresztą spędziłam we Francji kilka miesięcy i zakochałam się w tym kraju. Większość tylko marzy, ale zdarzają się i tacy, którzy idą o krok dalej i spełniają te marzenia mimo wszystko. 


Bohaterowie książki, małżeństwo Anglików kupuje w centralnej Francji posiadłość w stanie kompletnego zaniedbania. I wbrew wszelkich przeciwności przekształcają stodołę w swój wymarzony dom. I tutaj mogłabym zakończyć ten wpis, ponieważ książka jest tylko o tym, a dokładniej najwięcej jest w niej opisów przeróżnych prac remontowych. Przedzierałam się przez kolejne kartki z nadzieją, że w końcu coś się wydarzy, będzie jakaś akcja. W końcu nadzieja coraz bardziej słabła. Czytając książkę miejscami była nią zmęczona, tak jak główni bohaterowie remontem. Ale nie poddałam się i im bardziej wczytywałam się, tym bardziej książka wydawała mi się interesująca. Razem z bohaterami pokonywałam przeciwności losu, pomagałam im w remoncie i kibicowałam, żeby udało im się spełnić swoje marzenia. Czytając ostatnią kartkę poczułam smutek, że to już koniec. Pozostał jakiś niedosyt, chętnie przeczytałabym jak dalej układają się losy bohaterów po skończonym remoncie, czy są szczęśliwi. I chętnie usiadłabym razem z nimi na ich wymarzonym tarasie.

Tej książki nie przeczytasz jednym tchem, nie wciągnie cię mega interesująca akcja, ale jeśli kochasz Francję i cały ten klimat, to książkę przeczytasz z przyjemnością. Polecam wszystkim miłośnikom Francji i niepoprawnym marzycielom. Może kogoś z was dopadnie francuskie zauroczenie :)) 

Komentarze

SEJF

:)