Reklamy, reklamy, wszędzie reklamy!!!!

Reklamy bombardują nas ze wszystkich stron, zwłaszcza przed świętami. Musisz wziąć ten szybki kredyt, pożyczkę, będziesz szczęśliwszy jeśli umyjesz się żelem pod prysznic firmy X, a już na pewno nie możesz żyć bez najnowszego proszku do prania, który wybiela nawet czarne ubrania. Musisz wziąć ZA DARMO  najlepszą bieliznę od włoskiego projektanta, bo przecież taka promocja już nigdy się nie zdarzy!!!Musisz. musisz ,musisz to mieć!!! Bo jesteś tego warta, co nie?



Reklamy denerwują, nie lubię jak mam zapchaną skrzynkę pocztową i internetową różnymi śmieciami. Już czasami bezwiednie po prostu je kasuję. W przerwie na reklamy podczas oglądania filmu, wychodzę z psem na spacer albo zajmuję się innymi drobnymi rzeczami, byleby szybciej czas zleciał. Staram się nie odbierać połączeń z zastrzeżonych numerów telefonów, nie potrzebuję kolejnego kredytu, telefonu ani nawet nie chcę wygrać darmowej wycieczki. Chyba każdy z nas już się do tych reklam przyzwyczaił. Czasami tylko puszczają nerwy jak ulubiony serial w najważniejszym momencie jest przerywany reklamami, no cóż trzeba z tym żyć, takie czasy.

Ale ostatnio nie wytrzymałam i zastanawiałam się, czy reklamy mają jakąś granicę???
Mój synek ostatnio swoją porę nocnego zasypiania przełożył na 22. Jak łatwo się domyślić ja o tej godzinie jestem już padnięta, jedyne o czym marzę to szybki prysznic i spać. No i któregoś dnia około godziny 22 wpadłam na pomysł włączenia jakiejś muzyki spokojnej dla niemowląt.
Znalazłam takową na internecie, zadowolona usypiam malucha, maluch się uspokaja, ja zresztą też. Jest dobrze. Nagle taką sielankę przerywa głośna muzyka, aż sama się przestraszyłam. Oczywiście jeszcze tylko wściekle głośnej reklamy brakowało w muzyce relaksującej dla dzieci. Maluch rozbudzony, ja zdenerwowana, usypianie zaczynamy od nowa.
Reklamy nie mają żadnych granic niestety:(((( Teraz zastanowię się parę razy zanim jakąś muzykę "relaksującą" puszczę synkowi przed spaniem.
Pozdrawiam


SEJF

:)