Śmierć i Małgorzata - lubicie debiuty?

Śmierć i Małgorzata to debiut Joanny Łopusińskiej. Opis oraz okładka książki obiecują nam trzymający w napięciu thriller psychologiczny, w którym nic nie jest takie, jak się wydaje. Czy książka sprosta oczekiwaniom czytelników? 


A wszystko zaczyna się w Warszawie, podczas lata. Młody lekarz Henryk idzie z rana z kwiatami do swojej byłej narzeczonej. Dostał od niej wiadomość, że ma przyjść rano. Mężczyzna jest pełen nadziei, że dziewczyna może chce do niego wrócić. Na miejscu zastaje Małgorzatę w swoim pokoju, martwą, pobitą i zgwałconą. Chociaż rodzina dziewczyny była w domu, nikt nic nie wiedział i nie słyszał, co wydaje się dziwne. Rozpoczyna się śledztwo, którym przewodzi prokurator Maja Roch. W czasie śledztwa wychodzą różne sekrety, a znalezienie sprawcy wcale nie jest proste. Henryk również staje się podejrzanym, jednak mężczyzna rozpoczyna swoje prywatne śledztwo. Kochał Małgorzatę i nie może pogodzić się z jej stratą. Chociaż tak na prawdę utracił ją trzy miesiące wcześniej w dniu ich zaręczyn. To miał być najpiękniejszy dzień ich życia, a stał się koszmarem. Dlaczego? I kto tak na prawdę stoi za zabójstwem Małgorzat? Tego dowiecie się po przeczytaniu książki.

Muszę przyznać, że temat ciekawy, ale akcja toczy się powoli. Gdzieś tam co jakiś czas książka zaciekawia, wychodzą różne ciemne sprawy. Ale później akcja znowu zwalnia. Czytałam cierpliwie czekając na zaskakujący finał i... No właśnie zakończenie zadziwiło, ale nie w taki sposób jakbym chciała. Zabrakło mi tej akcji, tego napięcia, co sprawia, że od książki trudno się oderwać. 

Jako debiut, książka jest dobra. Autorka wykreowała ciekawe i zagadkowe postacie. I do samego końca nie będziecie wiedzieli kto zabił, a o to przecież chodzi w dobrym thrillerze :) 

Moja ocena 4/5 

Książkę miałam możliwość przeczytać dzięki wydawnictwu REBIS

Lubicie debiuty?

Pozdrawiam

Komentarze

SEJF

:)