Mężczyzna, którego nigdy nie spotkałam

 Czy można zakochać się w mężczyźnie, którego nigdy się nie spotkało? Czy uczucie może narodzić się kiedy dwoje ludzi dzieli osiem tysięcy kilometrów? Czy taki związek na odległość ma sens? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w tej oto książce:)

Opis Wydawcy:

Davey wybrał numer Hannah przez pomyłkę. Chce porozmawiać w sprawie pracy. Hannah życzy mu powodzenia i prosi, by dał znać, jak poszło. Nie spodziewa się jednak , że naprawdę się do niej odezwie. On mieszka w Stanach, ona w Londynie.

Po pewnym czasie Hannah otrzymuje esemesa, że Davey dostał tę pracę i że przenosi się do Londynu. Nie może powstrzymać uśmiechu. Wkrótce wymiana esemesów zamienia się w rozmowy telefoniczne, te w wideorozmowy. Przyjaźń na odległość szybko przeradza się w coś więcej.

Kiedy jednak Hannah przyjeżdża na lotnisko, jego tam nie ma. Choć wydaje się, że na zawsze utracili szansę na miłość, wciąż o sobie myślą.

Czy przeznaczenie znowu ich połączy? Czy Davey już zawsze będzie mężczyzną , którego Hannah nigdy nie spotkała?

 

Pomysł na książkę był bardzo dobry. Przeczytałam opis i czułam, że czeka mnie niepowtarzalna historia. I poniekąd tak było. Dwoje ludzi, których połączył jeden przypadkowy telefon. 
Bardzo podobały mi się rozmowy tych dwojga. To jak rodziła się między nimi relacja. Taka idealna. Najpierw ciekawość, później przyjaźń, fascynacja i  nieśmiałe uczucie. Nawet mi udzieliły się emocje oczekiwania Hannah na Daveya. Ona jedzie na lotnisko, żeby w końcu spotkać się z tym idealnym mężczyzną, którego nigdy nie spotkała. Chce się do niego przytulić, pocałować. Ma jakieś plany, jednak mężczyzna nie przyjeżdża. A jego telefon milczy. Dziewczynie wali się cały świat gdy dowiaduje się jaka jest tego przyczyna. A co się wydarzyło tego nie mogę zdradzić, bo popsułabym radość z poznawania tej historii. 
Po tym co się wydarzyło byłam bardzo ciekawa w którym kierunku pójdzie ta znajomość. I trochę nie rozumiałam postawy bohaterów. Na początku tak ich do siebie ciągnęło, świata poza sobą nie widzieli, a jak już coś idzie nie tak, oni pozostają bierni i nie walczą o swoje uczucie. I w tym miejscu zabrakło mi emocji, a akcja w książce zwalnia i miejscami robi się nurząco. 
A zakończenie można było przewidzieć. I ono ratuje całą historię.

Czy polecam? Oczywiście. A zresztą sami się przekonajcie:) 

Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość jej przeczytania:) 

Pozdrawiam




współpraca recenzencka

Komentarze

SEJF

:)