Va Banque - grzechy krwi

Do romansów mafijnych podchodzę bardzo ostrożnie. Bardzo wiele pojawiło się ich na rynku, różnej jakości. Serię Grzechy krwi miałam już możliwość poznać wcześniej i właśnie na nią można się skusić. Dlatego ucieszyłam się, gdy w moje ręce wpadła trzecia część Va Banque. Przed przeczytaniem tej książki radzę poznać wcześniejsze części bo to po prostu ułatwi czytania i łatwiej będzie można się w całej historii odnaleźć.


Gala charytatywna fundacji Tironów kończy się niespodziewanym zdarzeniem. Córka przyjaciela Kosty, Filomena Nastyńska, po stracie bliskiej osoby wpada w szał i popełnia poważny błąd  - grozi rodzinie Jespera. Reakcja mafiosa może być tylko jedna, ale… Czy to możliwe, żeby w chaosie i huraganie gwałtownych emocji narodziło się nowe uczucie? 

 

Jesper żyje w zawieszeniu,  ukochana kobieta  wybrała jego przyjaciela, a jemu pozostaje tylko uszanować tę decyzję. Niespodziewanie zostaje ofiarą ataku młodej kobiety Filomeny Nastyńskiej. Jesper jest żądny zemsty, dziewczyna zadarła z bezwzględnym mafiosą. I musi spotkać ją kara, wyrok śmierci. Taki wyrok wydała na Filomenę rodzina Tironów. Ale sprawy się komplikują i nienawiść przeradza się w uczucie. Czy w ogóle jest to możliwe?
Autorka kolejny raz stworzyła ciekawą historię, od której trudno się oderwać. Spotykamy się ze starymi znajomymi, który los ciągle nie oszczędza. Tym razem opowieść skupia się na młodym Tironie. On i Filomena tworzą bardzo ciekawy duet, a ich dialogi nie raz wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Dwie bardzo silne osobowości, które prowadzą miedzy sobą pewną grę. Jest wiele tajemnic, zwrotów akcji. Ciągle coś się dzieje i nie ma miejsca na nudę. Podczas czytania książki dobrze się bawiłam, a zakończenie jest tak zaskakujące, że by się chciało już poznać ciąg dalszy. 
Polecam:)
A wydawnictwu Muza dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Pozdrawiam




współpraca z wydawnictwem Muza

Komentarze

SEJF

:)