Pora na podsumowania

Już nie raz pisałam na blogu, że bardzo lubię robić podsumowania. Postanowień noworocznych tym razem nie robię, bo z tymi postanowieniami to niestety różnie bywa, ale podsumowania jak najbardziej. Tak wyglądał ten mój rok blogowo. 

Na początku roku, już zresztą o tym pisałam, padł mój stary laptop. I tak się składa, że aż do tej pory korzystam z małego, wolno chodzącego laptopa. Czego mogę sobie życzyć w tym nowym roku, to właśnie nowego laptopa. A jak wyglądał mój rok pracy na wolnym laptopie pisałam tutaj

 

Przez cały rok kontynuowałam zabawę Linkowe Party i starałam się robić podsumowania każdego miesiąca. Bardzo lubię te wpisy chociaż najdłużej je przygotowuję. I w nowym roku Linkowe Party będą kontynuowane:) Lubicie???



 



Wzięłam udział w dwóch blogowych wymianach książkowych. W pierwszej udało mi się upolować nawet pokaźny stosik książek. Druga wymiana nie była taka bogata. Ale i tak jestem zadowolona i czekam na kolejną . Dzięki tej zabawie, moje książki nie kurzą się na półkach, a ja mam ciągle coś nowego do czytania:)

 


Założyłam sobie w końcu konto na Instagramie. Możecie mnie znaleźć TUTAJ


 Zorganizowałam dwa konkursy na blogu i podzieliłam się z Wami tym, czego najbardziej nie lubię przy organizacji takich konkursów klik.
Zamówiłam trzy pudełka z kosmetykami. Kiedyś nie byłam przekonana do takich pudełek, ale teraz widzę, że to nawet fajna sprawa. Można sobie zrobić niespodziankę i zawsze z niecierpliwością czeka się na kolejną dostawę:)


Książka, która wywarła na mnie dość duże wrażenie. Bałam się zacząć ją czytać, wiedziałam, że nie będzie łatwa, ale dobrnęłam do końca. Planuję zrobić jej recenzję na blogu jak tylko czas pozwoli.






Wpis najchętniej czytany na blogu w tym roku to:  
Zarabianie na blogu - Brand Sabbath


 Platforma ruszyła pełną parą, dużo zleceń, coś się działo, a potem długo cisza. Co będzie dalej, zobaczymy.

Zleciał ten roczek, nawet nie wiem kiedy. Posty nie pojawiały się może za często, blog nie przeżył jakiegoś wielkiego rozwoju, ale obserwatorów i czytelników ciągle przybywa. Lubię to miejsce, lubię Wasze komentarze, wszystkie uwagi. Dziękuję za ten rok i liczę, że w następnym też będziecie. Pozostaje mi życzyć Wam i sobie, żeby ten Nowy Rok był lepszy, bardziej owocny i żeby spełniły się nasze marzenia:) Wszystkiego dobrego kochani!  

Pozdrawiam

 

Zrobiłam sobie prezent - świąteczne pudełko ShinyBox

Po zamówieniu swojego pierwszego pudełka nabrałam ochotę na kolejne. Fajnie zrobić sobie czasami taki prezent niespodziankę. A to grudniowe pudełko kusiło mnie od dawna. Jak tylko pojawiła się możliwość kupienia go za połowę ceny to postanowiłam skorzystać z okazji. Przecież pudełko świąteczne powinno być niezwykłe, pełne niespodzianek i zapachu świąt. Z niecierpliwością czekałam na kuriera, a po otwarciu świątecznego opakowania znalazłam w nim takie produkty:



1. Nawilżająca odżywka do włosów Termissa - produkt pełnowymiarowy. Jestem tej odżywki bardzo ciekawa


2. Koncentrat rozjaśniający na dzień i noc Farmona 


3. żel pod prysznic i do kąpieli - produkt pełnowymiarowy


4.  peeling do rąk Efektima - produkt pełnowymiarowy
oraz próbka kremu do rąk
Był jeszcze baton Anny Lewandowskiej ale nie doczekał do sesji.

Tak właśnie przedstawia się grudniowe pudełko w mniejszej wersji. Czy jestem zadowolona? Raczej tak, ale spodziewałam się jakichś świątecznych dodatków, zapachów, może jakaś świeczka. Ale w sumie nie mam na co narzekać, produkty wszystkie się przydadzą, a zapłaciłam tylko połowę ceny. 


Przed świętami nie uda mi się już zajrzeć na bloga dlatego dzisiaj życzę Wam cudownych Świąt pełnych spokoju i miłości. Odpoczywajcie:)

Pozdrawiam

Tak się z blogerami nie współpracuje

Ponad dwa lata temu napisałam ten tekst w formie listu do firm, które współpracują z blogerami. Myślę, że wpis jest nadal aktualny. A te dwie propozycje współpracy, które opisałam we wpisie to propozycje, które kiedyś naprawdę dostałam. Nie wiem, czy śmieć się czy płakać. Od jakiegoś czasu współpracuję z platformą Reachablogger i niektóre propozycje są po prostu śmieszne. Wpis sponsorowany za 10 zł. Taka była oferta. Chyba nikt się nie zgłosił, bo za kilka dni podnieśli stawkę do 15zł! 



A tak wyglądał ten mój list. Fajnie jak dodacie coś od siebie w komentarzach. Może miałyście jakieś propozycje współprac "nie do odrzucenia"   ???

"Kochane Firmy, my blogerzy bardzo lubimy z Wami współpracować. Cieszą nas propozycje współprac, to, że jesteśmy przez Was zauważani, doceniani i nie ukrywamy, lubimy być też rozpieszczani. Blogowanie to nasza pasja, dbamy o wygląd swoich blogów, o wpisy, czytelników. Przykładamy się bardzo starannie do każdej współpracy, chcemy, żebyście byli z nas zadowoleni, ale też nasi czytelnicy są dla nas bardzo ważni. Dlatego kochane Firmy nie proponujcie nam "współprac" typu:

"...Nasza propozycja jest taka, że Pani miesięcznie pisze minimum 3 posty oraz na swoim blogu/ stronie ma Pani podlinkowany nasz baner. W zamian my dajemy Pani stały rabat w wysokości 5% na cały asortyment..."


Albo

 "Jeśli chcesz mieć stały 40% rabat na produkty wystarczy:
1.zarejestrować się z mojego linka ***
2. zrobić zakupy za 50 punktów (1 punkt równa się 4zł, czyli minimalna kwota zakupów wynosi 400zł; dotychczas było to 3tys detal czyli 1800zł),
3.opłacić opłatę roczną koło 40zł."

Tak się składa, kochane Firmy, że my blogerzy, tak jak chyba wszyscy, nie lubimy pracować za darmo, a tym bardziej do tej "współpracy" dopłacać. Dlatego takim propozycjom mówimy stanowczo NIE.


Odmówimy również, jeśli zaproponujecie nam program partnerski: umieszczenie baneru Waszego sklepu w zamian za ileś tam procent zysku ze sprzedaży. Tak się składa, że raczej na taką sprzedaż nie możemy liczyć, nasze blogi to nie słupy ogłoszeniowe, a my, jak już pisaliśmy wyżej, nie lubimy pracować za darmo

Barter? Może być, jeśli to produkt wartościowy, chociaż niektórzy z nas za barter nie współpracują. Kwestia dogadania się, tylko prosimy, nie przysyłajcie próbek do recenzji.
A jak już jesteśmy przy recenzjach, to nie możecie oczekiwać od nas zawsze pozytywnych wpisów. Jeśli produkt się nie sprawdził, nie będziemy oszukiwać naszych czytelników.


 To chyba tyle uwag dotyczących współprac z nami. Z naszej strony możecie liczyć na ciekawą i owocną współpracę. Tylko kochane Firmy szanujecie nas, naszą pracę, nasz czas. A wszyscy będą zadowoleni.
Z poważaniem

Blogerzy "


Rok pracy na wolnym laptopie

Nie lubię zmieniać laptopów. To samo dotyczy telefonów komórkowych. Przyzwyczajam się i nie lubię zmian. Kiedy prawie rok temu padł mi stary laptop musiałam przerzucić się na mniejszy. Myślałam, że jakoś mojego staruszka uda się przywrócić do życia, a ten mały to tylko na chwilę. Nie udało się. Pozostał mały laptop i myśl, że trzeba w końcu kupić coś nowego. Ale jak to w życiu bywa, kiedy chce się coś kupić zaraz wyskakują inne pilniejsze wydatki i zakup nowego laptopa odkładałam z miesiąca na miesiąc. Musiałam jakoś dogadać się z tym małym.

 Na początek przeskanowałam go całego, bo prawie wcale nie chciał chodzić. Było trochę lepiej, ale tylko trochę. Często miałam problem z otworzeniem innych blogów, a już jak na jakimś blogu było wyskakujące okno Facebooka to już całkowita tragedia. Zawieszał się  albo spowalniał jeszcze bardziej. Czasami w ciągu minuty potrafił zawiesić się nawet dwa razy. Czy wasze laptopy są tak samo zdolne jak mój?

Uruchamiał się jakieś 10 minut, a potem często zawieszał. Uczył mnie niesamowitej cierpliwości, a często wywoływał mordercze instynkty. Wpisy na bloga dodawałam dwa, albo trzy razy dłużej. Najgorzej było przy wgrywaniu i obrabianiu zdjęć. Wtedy tylko czekałam i czekałam aż w końcu zastanowi się i zacznie współpracować. Często nie chciał i znów się zawieszał. Ile razy miałam ochotę rzucić go o ścianę albo wyrzucić przez okno. Bo co może bardziej wkurzyć blogera niż laptop odmawiający posłuszeństwa???


Przez niego całe to blogowanie traciło swój urok. Ile razy chciałam dodać wpis na bloga, ale jak pomyślałam ile mi to czasu zajmie i ile nerwów stracę, to przechodziła jakakolwiek ochota na blogowanie. Często robiłam sobie kawę, jak chciałam coś na blogu napisać. Teraz powinnam parzyć sobie melisę, bardzo dużo melisy i brać coś na uspokojenie!!!
 Kiedyś pisałam o rzeczach, bez których nie mogę blogować. Do tej listy teraz mogę dodać szybko chodzący laptop. I mam taką małą nadzieję, że w tym roku Mikołaj zobaczy katorgę blogerki i może jakiś nowiutki laptop pod choinką znajdę???

Pozdrawiam z nad wolną chodzącego laptopa

 
 

Czasami fajne promocje się zdarzają:)

W ostatnim wpisie KLIK pisałam, że w listopadzie już zaczyna się szał zakupów, wyprzedaży i przeróżnych promocji. Jest wiele krzyku o nic, bo tak na prawdę czasami te promocje to żadne promocje. Sklepy często oszukują, a my w tym przedświątecznym szaleństwie dajemy się nabrać na różne triki. W całym tym czarnym weekendzie nie zauważyłam żadnych promocji, a tylko tłumy ludzi obładowanych zakupami. Może ja nie umiem wyszukiwać promocji, nie wiem. Ale czasami wydaje mi się, że dużo fajniejsze promocje mają sklepy internetowe. Ja bardzo lubię robić zakupy przez internet, mam swoje ulubione sklepy, które np: do zakupów dorzucają jakiś miły gratis. Do takich sklepów chętnie wracam. Albo np: dni darmowych dostaw. W tym roku nie skorzystałam z takiej możliwości, ale rok temu w Dniu Darmowej Dostawy zrobiłam trochę zakupów. A ostatnio trafiłam na super promocję: pudełko kosmetyków ShinyBox za 10 zł. Aż żal było nie kupić, tym, bardziej, że prawie wszystkie kosmetyki bardzo mi podpasowały. W pudełku znalazłam:






 - odświeżające mydło do rąk antybakteryjne Cleanhands (produkt pełnowymiarowy) cena: 6,49
- maska do włosów Novex 100 g

 - paletka do konturowania twarzy ( produkt pełnowymiarowy) cena: 13,99
- utrwalająca baza pod cienie ( produkt pełnowymiarowy ) cena: 22,00

 - lakier do paznokci ( produkt pełnowymiarowy ) cena: 6.50
- Shimmer Roll proszek mineralny do stosowania bezpośrednio na dowolny obszar twarzy, oczu, policzków, ust i ciała ( produkt pełnowymiarowy ) cena 60,00 

Z tych kosmetyków raczej wszystkie mi się przydadzą oprócz żółtego lakieru do paznokci. Nie mój kolor. 
Jak widzicie pudełko ma fajną zawartość i cenę:) 

Udało Wam się upolować ostatnio jakąś fajną promocję? Pochwalcie się w komentarzach, pozdrawiam


O promocjach, nowościach czyli mój listopad i linkowe party:)

W listopadzie w sklepach zaczyna się szaleństwo świąteczne. Jak dla mnie to dużo za wcześnie. Uważam, że dopiero od grudnia powinno się wprowadzać świąteczny klimat, ale cóż zrobić. Szaleństwo mamy w listopadzie, do tego dochodzą przeróżne promocje, czarne weekendy, czarne piątki, a nawet czarne tygodnie. Wybrałam się w taką czarną niedzielę na zakupy do centrum handlowego. Dużo ludzi, dużo plakatów ogłaszających mega promocje i przeceny. Tłumy ludzi wychodzących z wielkimi siatami pełnymi zakupów. Wiecie, ja żadnych promocji, wyprzedaży czy super przecen nie widziałam. Ceny podobne do tych co zawsze. Może w Ameryce warto koczować pod sklepami od świtu albo nawet spać pod sklepem w namiotach. U nas daleko jeszcze do takich przecen, ale mimo wszystko szaleństwo zakupów trwa. I nie ważne czy to na prawdę promocja czy nie, ważne żeby w ten czarny dzień zaszaleć bo wszyscy szaleją. Niestety często dajemy się oszukać w czasie przedświątecznej gorączki.

 Tyle o promocjach, teraz nowości z tego miesiąca. Więcej szczegółów Tutaj


Kolejna fotoksiążka, w której mogę kolekcjonować wspomnienia:)


I jeszcze troszkę kosmetyków. Pierwszy raz miałam farbę Syoss, ale dobrze się sprawdziła. Ze wszystkich kosmetyków, których nie lubię używać farby do włosów byłyby chyba na pierwszym miejscu. Okropnie nie lubię farbować włosów, ale niestety muszę:(((


 Przeczytałam "Nic nie mów". Książka robi niesamowite wrażenie i aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy na prawdę się dzieją. Przeczytałam do końca chociaż bałam się jej trochę, myślałam, że nie dam rady. Książka dla czytelników o mocnych nerwach, ale uważam, że warto przeczytać. Jeśli chcecie dokładną recenzję książki to dajcie znać.


Musiałam wybrać się do kina na Listy do M. Dokładna recenzja filmu tutaj



Aż trudno uwierzyć, że listopad zbliża się do końca. Jaki był Wasz listopad? Dajcie znać w komentarzach i w linkowym party. 
Krótko przypominam zasady:
-wklejajcie swoje najlepsze linki z listopada
  - maksymalna ilość linków do wklejenia to 3:)

 - miło będzie jak uczestnicy skomentują przynajmniej trzy wpisy biorące udział w zabawie
  - a linki wklejajcie w niebieski przycisk na dole:) 

Pozdrawiam 


 





Czego najbardziej nie lubię przy organizacji konkursów i ponowne wyniki zabawy

Kiedyś organizowałam na blogu dużo konkursów, zabaw. Bardzo to lubiłam. I zainteresowanie takimi konkursami było dużo większe. Teraz chyba jest przesyt jeśli chodzi o takie zabawy. Sama też widzę po sobie. Kilka lat temu brałam udział w różnych konkursach, rozdaniach i z niecierpliwością czekałam na wyniki. Teraz prawie wcale nie angażuję się w takie zabawy. I konkursów nie przeprowadzam zbyt często, a jeśli coś robię to chcę żeby nagroda była ciekawa dla czytelników i żeby była taka jaką sama chciałabym dostać. Tak też było z ostatnią zabawą, w której do wygrania była fotoksiążka. Sama mam już dwie takie książki i wiem, że to jest super sprawa. Frekwencja w zabawie nie była powalająca, ale kilka osób się zgłosiło i fajnie. Kiedyś pisałam co myślę o blogowych konkursach TUTAJ. I dlatego nie stawiam dużych wymagań, żeby w takiej zabawie wziąć udział. Zawsze jednak przypominam, żeby dla własnego dobra zaobserwować bloga na czas zabawy i nie przegapić wyników. Ale oczywiście nie jest to konieczne.


 Wiecie czego najbardziej nie lubię przy organizacji takich zabaw? Tego, że osoba która wygrywa nie zgłasza się po nagrodę.
I nie rozumiem tego, po co zapisywać się do zabawy, a potem nie interesować się wynikami. Ten co konkurs organizuje musi się do tego przyłożyć. Stworzyć baner, wpis, skombinować ciekawą nagrodę, taki konkurs rozreklamować itp. A zadaniem uczestników jest zapisać się i po zakończeniu konkursu sprawdzić wyniki. I smutne jest to, że nawet tego się co niektórym nie chce. I już nie raz się zdarzało, że osoba nie zgłosiła się na moim blogu po nagrodę. Kiedyś sama pisałam, upominałam się, prosiłam, żeby łaskawie nagroda została odebrana. Ale teraz już mi się nie chce. W poniedziałek podałam wyniki i cisza. Dlatego dzisiaj ponowne wyniki. Fotoksiążkę wygrywa:





Kolekcjoner wspomnień - fotoksiążka Printu + wyniki konkursu:)

Jesień to dobry czas, żeby oddać się wspomnieniom, poprzeglądać albumy, albo stworzyć własną fotoksiążkę i w niej kolekcjonować wspomnienia, miłe chwile, zdjęcia z wakacji. Fajnie jest w pochmurny dzień powspominać wakacyjne wyjazdy, piękne miejsca, uchwycone chwile.


Dzięki współpracy z firmą Printu mogę kolekcjonować własne wspomnienia właśnie w takiej fotoksiążce:)




A na koniec wyniki konkursu. Swoją fotoksiążkę wygrywa


Obejmuje wszystkie formaty, w dowolnej oprawie, bez limitu stron. Jeśli chcecie skorzystać ze zniżki to przy zamówieniu wpiszcie kod: inspiracje. 

 Pozdrawiam:))))

 


Coraz bliżej święta - Listy do M 3

Pierwsze Listy do M totalnie mnie zachwyciły. Wyszłam z kina rozmarzona i zrelaksowana. To chyba jeden z najlepszych filmów świątecznych jaki widziałam. Na drugą część poszłam z podobnym nastawieniem ale troszkę się rozczarowałam. Film fajny, ale nie dorównywał pierwszej części. A co z trzecią częścią listów?

 Znalezione obrazy dla zapytania listy do m 3

W trzeciej części mamy sporo nowych bohaterów. Na początku filmu wydaje się, że za dużo tych nowych osób się pojawia, panuje troszkę taki chaos. Brakowało mi Macieja Stuhra i Romy Gąsiorowskiej. Chętnie zobaczyłabym ich dalsze losy. Ale jest niezawodny Tomasz Karolak oraz Piotr Adamczyk i Agnieszka Dygant.
 Podobny obraz

 Duet Adamczyk - Dygant był w tej części najlepszy, oboje starali się odnaleźć w roli młodych dziadków, jak można się domyśleć z różnym skutkiem. Ze starych bohaterów mamy jeszcze Wojciecha Malajkata, który nie bardzo może sobie poradzić po śmierci ukochanej osoby. Podobała mi się historia miłosna grana przez Katarzynę Zawadzką i Filipa Pławiaka. Chociaż przewidywalna to miło było popatrzeć na tych aktorów.

Znalezione obrazy dla zapytania listy do m 3

Poczytałam trochę recenzji o filmie i zdania są podzielone. Niektórzy zarzucają, że mało jest elementów świątecznych. I to jest prawda, sama w trakcie oglądania zwróciłam na to uwagę. W poprzednich częściach tych świąt było więcej. Kolejny zarzut to banalność i przewidywalność. To fakt, można wiele rzeczy przewidzieć, a na końcu jak to zwykle bywa wszystko kończy się szczęśliwie. Ale uważam, że to właśnie takie powinny być te komedie romantyczne, trochę przesłodzone, pięknie pokazane, wprawiające widza w dobry nastrój. Czy mi się podobało? Tak, uważam, że ta część jest lepsza od poprzedniej. Sala kinowa wypełniona po brzegi. Co raz wybuchy śmiechów. Warto iść na Listy do M 3 i wyrobić sobie własne zdanie. A ja mam tylko nadzieję, że będą powstawać kolejne części:) 

Pozdrawiam
 

Nowości listopada

Dopiero początek miesiąca, a mi troszkę nowości się uzbierało. Doczekaliśmy się nowego Świeżaka i teraz nasza kolekcja liczy aż dwa mięciutkie Świeżaki. Może do końca promocji uda nam się jeszcze na jednego nazbierać.


- czarna spinka z Rossmanna - od dłuższego czasu kupuję właśnie te spinki i jak dla mnie są najlepsze. I koniecznie czarne:)
- żel do mycia twarz Vianek - jeszcze go nie testowałam, ale mam nadzieję, że się polubimy
- plastry na nos - w opakowaniu jest ich 6 sztuk, już testowałam i jestem z nich zadowolona. O wiele bardziej mi odpowiadają niż te z Biedronki
- mały lakier do paznokci kupiony w Biedronce, nie używany jeszcze
- książka "Zanim się pojawiłeś"

Film widziałam już wcześniej i książkę chciałam bardzo przeczytać. Uważam, że częściej książki są lepsze od filmów. Teraz ją czytam i trochę opornie mi to idzie. Może dlatego, że znam zakończenie. Gdybym najpierw zaczęła czytać książkę to pewnie nie mogłabym się od niej oderwać, a tak najpierw oglądając film popsułam sobie całą radość z czytania. To nic, do końca jakoś dobrnę, a muszę jeszcze zdobyć drugą część, myślę, że będzie dla mnie ciekawsza:)

Przypominam o konkursie. Bierzcie udział bo taka fotoksiążka to wspaniała pamiątka albo prezent dla bliskiej osoby:) Konkurs TUTAJ.
 



 Pozdrawiam

Podsumowanie października i linkowe party

Początek października to dla mnie Wielka Wymiana Książkowa. Po raz czwarty brałam w niej udział. I niestety to była najmniej udana wymiana z tych wszystkich. Udało mi się wymienić tylko dwie książki. Ale nie zrażam się tym, czekam na kolejną wymianę i myślę, że będzie tylko lepiej. Akcja świetna, bardzo dużo ludzi bierze w niej udział i aż trudno uwierzyć, że Polacy nie czytają książek:)


Książki już przeczytałam. "Gorzka pomarańcza" to książka, która opowiada o miłości
Polki do Libijczyka. I już na początku możemy przewidzieć zakończenie tej historii. Wielka miłość, która nie słucha ostrzeżeń bliskich, ślub, dziecko, wyjazd do Libii za ukochanym, jeden wielki koszmar, wielkie rozczarowanie i ucieczka do Polski. Książkę czyta się szybko, jak dla mnie zbyt szybko. Dużo faktów, akcja toczy się błyskawicznie. Ale z książki możemy dowiedzieć się dużo o arabsko-muzułmańskiej mentalności, o obyczajach, zwyczajach i życiu rodzinnym. Książkę warto przeczytać ku przestrodze, a po jej lekturze poczujemy wdzięczność, że żyjemy w Polsce;)



 Skusiłam się na swoje pierwsze pudełko kosmetyczne. Czy było warto pisałam tutaj.


 Na blogu ciągle trwa konkurs, w którym do wygrania jest fotoksiążka, więcej szczegółów TUTAJ. 
 



Październik nie rozpieszczał nas w tym roku ładną pogodą. Było kilka ciepłych dni, ale i tak tego ciepełka ciągle mało. Dlatego to jest idealny miesiąc żeby wykorzystać zaległy urlop i wyjechać tam gdzie ciepło trwa dłużej. Polecam na południe Francji, nie raz w październiku tam spędzaliśmy czas i teraz tych wyjazdów mi troszkę brakuje.



Udając się na taki dalszy wyjazd musimy brać pod uwagę różne możliwości, bo niestety wypadki mogą się zdarzyć każdemu i niekoniecznie z naszej winy. W razie czego ważne jest żeby wiedzieć jak ubiegać się o odpowiednie odszkodowania i jakiej firmie najlepiej to zlecić. Myślę, że warto w takich wypadkach skorzystać z porady prawnika, który poradzi nam jak uzyskać odszkodowanie najlepsze dla nas. 

 Co do Halloween to bez zmian:)



Taki właśnie był mój październik,  a jaki Wasz? Zapraszam na linkowe party. Krótkie zasady:
- wklejajcie swoje najlepsze linki z paźdzaiernika
- - maksymalna ilość linków do wklejenia to 3:)
- miło będzie jak uczestnicy skomentują przynajmniej trzy wpisy biorące udział w zabawie
- a linki wklejajcie w niebieski przycisk na dole:)

Pozdrawiam




SEJF

:)