Kto czasami tak ma, że chciałby rzucić wszystko i wyjechać w ... Bieszczady? Albo gdziekolwiek, żeby oderwać się od problemów, zapomnieć na chwilę. Myślę, że nie raz pojawiają się takie pragnienia. Na wyjazd w nieznane, na ucieczkę od codzienności. Tak właśnie miały bohaterki książki "Pięć odcieni miłości": Mirella, Hanna, Elwira oraz Wiktoria. Odpowiedziały na nietypowe ogłoszenie od jakiejś Jagody. Co im ta wyprawa przyniosła?
Pięć kobiet, jeden dom i weekend, który wszystko zmieni.
Jagoda w wieku 43 lat postanawia zmienić swoje życie. Kupuje dom na wsi i zaszywa się w nim, jednocześnie cierpiąc na samotność. Cały czas czeka na pewną wiadomość od konkretnej osoby. Nadchodzą walentynki, święto, które może wyprowadzić z równowagi nie jedną samotną osobę. Jagoda ma dość. Na grupie kobiet zamieszcza ogłoszenie. Zaprasza do swojego domu na weekend, kobiety, które tak jak ona, chcą uciec od sercowych problemów i tego całego szaleństwa walentynkowego. Bo ileż można obchodzić samotnie to święto? Zgłasza się do niej:
- Mirella - kobieta, która kocha luksusy i życie na wysokim poziomie. Dlatego znalazła bogatego męża, prowadzi fundację, żyje jej się wygodnie i dostatnio. Z mężem nic ich nie łączy. Mieszkają jak lokatorzy szanując się nawzajem. Mirella wie, że Kostek kogoś ma, ale nie przeszkadza jej to w niczym. Dzieci nie planuje i wydaje się szczęśliwa. Tylko dlaczego tak nie jest? Jaką tajemnicę skrywa kobieta?
- Hania, samotna matka wychowująca nastoletnią córkę. Pielęgniarka ciężko pracuje, żeby związać koniec z końcem. Na dodatek z córką kompletnie sobie nie radzi. Zrozpaczona kobieta stawia wszystko na jedną kartę i wyrusza w nieznane.
- Elwira, kolorowy ptak, fotografka z pasji. Nie może zaakceptować, że jej matka znalazła sobie młodszego partnera. Na wieść, że rodzicielka chce spędzić z ukochanym walentynki oraz , że dała mu klucze do wspólnego domu, Elwira ma dość. W desperacji szuka jakiegoś miejsca na weekend, żeby wyjechać, odpocząć, ale nie ma nigdzie wolnych miejsc. Chyba, że odpowie na dziwne ogłoszenie na Facebooku.
- Wiktoria, nastolatka w ciąży. Zagubiona, samotna, bez pieniędzy, bez wsparcia i dachu nad głową. Podjęła decyzję, która nie do końca jest właściwa i dziewczyna nie wie, jak się z tego wyplątać. Nie ma do kogo zwrócić się o pomoc, chyba że pojedzie w nieznane, do tego domu na wsi.
Te wszystkie kobiety spotkają się w domu Jagody. Każda inna, w różnym wieku, z różnym bagażem doświadczeń i z różnymi problemami. Ale cechuje je jedno - samotność. Co takie spotkanie może zmienić z życiu tych kobiet? Bardzo wiele:)
Bardzo lubię książki Karoliny Wilczyńskiej. Są takie życiowe, ale za razem ciepłe i mądre. Tak też było w tym przypadku. Powieść czyta się błyskawicznie i choć jest spokojna to nie można się od niej oderwać. Bohaterki są takie realne, nie idealne, ale dzięki temu możemy się z nimi identyfikować. I każdą na swój sposób polubić.
Niech Was nie zmyli piękna okładka, która zapowiada słoneczną opowieść. Wszystko dzieje się w lutym kiedy zima najbardziej daje o sobie znać. Bardzo lubię ten motyw w książkach: zima, śnieżyca i zasypana chatka gdzieś na odludziu. W takim właśnie bajkowym klimacie znalazły się nasze bohaterki. A wtedy wszystko może się wydarzyć:)
Na końcu zabrakło mi epilogu. Weekend się kończy, kobiety wracają do swojego życia. Czy będą miały siły, żeby coś w nim zmienić? Tego już musimy się same domyślić, ale ma nadzieję, że tak:)
Piękna i mądra opowieść i życiu, kobietach i tym co przynosi los, polecam:)
Pozdrawiam
Wpis powstał przy współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona