Prowincja pełna marzeń

 Na prowincji życie toczy się inaczej. Czas płynie wolniej, spokojniej. Można się zatrzymać, odpocząć. Życie na prowincji jest nie do porównania z życiem w większych miastach. Bohaterka książki, Ludmiła, dobrze o tym wie i nie zamieniłaby swojej prowincji na nic innego. 

Akcja książki dzieje się na Mazurach. Ludmiła jest dziennikarką, pracuje w gazecie i kocha swoją pracę. Do czasu aż  pojawia się nowy szef, Artur, który zmienia jej prace w koszmar. Pewnego razy kobieta spotyka pod swoją kamienicą młodego Niemca szukającego rodzinnych korzeni. To spotkanie odmieni życie głównej bohaterki. Ale również bardzo pogmatwa. Wśród pięknych mazurskich krajobrazów życie nie raz zaskoczy Ludmiłę. I to nie zawsze pozytywnie. 


Książkę czyta się bardzo dobrze. Narracja pierwszoosobowa, którą bardzo lubię  w takich powieściach. Ludmiła jest według mnie taką osobą, która najpierw działa, a potem myśli. Takie postępowanie często wprowadza ją w różne kłopoty i zawirowania życiowe. Mimo tego czułam sympatie do bohaterki, chociaż nie wszystkie jej wybory pochwalałam.
Powieść napisana jest lekko i z humorem. Autorka pokazuje, że z najgorszych tarapatów uda się wyjść obronną ręką i znaleźć swoje szczęścia. Tylko trzeba o tym mocno marzyć. Życie Ludmiły pomimo licznych problemów jest dosyć lekkie, a wszystko układa się jak puzzle. Trochę może banalne, przewidywalne, ale mimo wszystko ta historia urzeka i wywołuje uśmiech na twarzy:)
  

Książka o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, o przyjaźni, rodzinnych tajemnicach. O miłości, nie zawsze łatwej, o miłosnym trójkącie i dokonanych wyborach. O sukcesach i porażkach. Książka z czasów kiedy królowała Nasza Klasa i Gadu Gadu, niby to było tak niedawno a jednak tyle czasu już zleciało:)

Jestem bardzo ciekawa dalszych losów Ludmiły i mam nadzieję, że będę miała możliwość je poznać. 

Pozdrawiam


Wpis powstał dzięki współpracy z Wydawnictwem MG

Komentarze

AD2

SEJF

:)