Byle dalej od Wszeborowa
Okładka książki mnie kupiła, bo uwielbiam takie klimaty. Ten drewniany domek niedaleko lasku i z widokiem na morze skradł moje serce. To jest miejsce, w którym mogłabym żyć. Tak też myślała bohaterka książki. Kasia pochodziła z małej miejscowości, w której wszyscy się znali. Denerwowało ją wścibstwo sąsiadów, to, że każdy o wszystkim wszystko wie. Dusiła się w tej społeczności i miała marzenia. Żeby wyjechać, najlepiej do dużego miasta i być w końcu anonimowa. I marzyła jeszcze o domku nad morzem, chociaż nad morzem nigdy nie była. W końcu nadarzyła się okazja. Po odziedziczeniu dużego spadku po wujku dziewczyna postanawia w końcu powalczyć o siebie, o swoje marzenia. Nie ma rodziny, męża, dzieci to nic nie trzyma jej w jednym miejscu. Pakuje się do trabanta w różowe kwiatki, zamyka swoje sprawy i w końcu jest wolna. Może żyć tak jak jej się podoba.
Marzenia z rzeczywistością zderzają się boleśnie. Jest domek nad morzem, dziewczyna jest wolna i niezależna, ale czy to jest to, o co Kasi chodziło? Morze nie jest wcale takie fajne, a nawet jest przerażające. Kasia odkrywa coś, o czym ja nigdy bym nie pomyślała. Po prostu boi się morza. Do tej pory nie wiedziałam, że jest coś takiego jak lęk przed morzem, ale poszperałam w internetach i muszę przyznać, że jest coś takiego. Ja morze kocham miłością wielką i nigdy bym nie pomyślała, że można się go bać. A jednak.
Czy Kasia odnajdzie swoje szczęście i miejsce na ziemi? Czy oswoi swój lęk przed morzem?
Powieść jest bardzo spokojna. Autorka ma dar do opisywania przyrody i tych opisów jest sporo. Natomiast akcja rozwija się sennie i bardzo wolno, co nie wszystkim może się podobać. Przez większość książki Kasia wpatruje się w siebie i zastanawia czego chce od życia. Próbuje znaleźć jakieś zajęcie, pasje czy hobby ale nie wie tak dokładnie czego chce. Chciała morza, ale trochę jej z nim nie wyszło. Co dalej?
Miejscami książkę czytało mi się bardzo dobrze, opisy przyrody były jak żywe. I to piękne miejsce nad morzem. Ja nie ruszyłabym się z niego na krok! Ale były też takie miejsca w książce, które mnie nużyły i zła byłam na bohaterkę, że jest taka niezdecydowana.
Podsumowując: książka jest spokojna, ciekawe opisy przyrody. Jednak mi brakowało tego czegoś. Emocji, większej akcji. Dobra lektura do poduszki. Ale jak ktoś potrzebuje większych wrażeń to może się rozczarować.
Dziękuję Wydawnictwu Filia, że mogłam poznać tę historię:)
Jakie jest Wasze wymarzone miejsce na ziemi? Góry, morze czy jezioro? Bo moje wyglądałoby właśnie tak, jak okładka tej książki:)
Pozdrawiam
Komentarze
Prześlij komentarz