Ziemia trwa
"Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi... a ziemia trwa po wszystkie czasy".
Lubię czytać książki, w których autor pokazuje swoją wizję zagłady ludzkości. Każdy robi to na swój sposób. Zazwyczaj jest jakaś tajemnicza zaraza, która zabija prawie wszystkich ludzi. Czytałam już książkę, w której przeżyła tylko jedna kobieta, jak się później okazało, była w ciąży. Czytałam też o takiej zarazie, która zabijała przeważnie wszystkie kobiety. Niewiele kobiet przeżyło w świecie pełnym mężczyzn. Jak można się domyśleć, nie było im łatwo. Tym razem, również mamy tajemniczą epidemię, która dotyka mieszkańców ziemi i przetrwają pojedyncze jednostki. A Ziemia trwa nadal...
Prowokująca opowieść o apokaliptycznej pandemii, upadku i odbudowie społeczeństwa.
Na świecie wybucha epidemia nowej, niezwykle groźnej i zakaźnej choroby. Naukowcy nie potrafią ustalić, czy zarazki pochodzą od zwierząt, powstały w wyniku mutacji czy wymknęły się z laboratorium opracowującego broń biologiczną. Wszelkie próby wprowadzenia kwarantanny zawodzą i w krótkim czasie ludzkość ulega niemal całkowitej zagładzie. Przy życiu pozostają tylko nieliczni, w tym Ish, który podczas pandemii przebywał w górach w Kalifornii. Ish obawia się, że ci, którzy przetrwali, stoczą się w otchłań barbarzyństwa, a dorobek ludzkości zostanie zaprzepaszczony. W poszukiwaniu ocalałych Ish wyprawia się na Wschodnie Wybrzeże, a po powrocie do Kalifornii spotyka mądrą i odważną Em, która wzbudza w nim nadzieję i chęć życia. Razem stawiają czoło niewyobrażalnym wyzwaniom, budując w San Francisco nową wspólnotę i rzucając ziarna nowego początku.
Podczas czytania zastanawiałam się co by się stało, gdyby takie wydarzenie nawiedziło świat. Jakby wyglądało życie na ziemi bez udziału człowieka? I takie właśnie pytania zadawał sobie główny bohater. Ze strachem, ale również z zainteresowaniem obserwował co się będzie działo dalej. Przez jakiś czas była plaga mrówek, później szczurów, a nawet szarańczy. Człowiek nie miał wpływu na przyrodę i domowe zwierzęta. Psy zdziczały i tworzyły stada, bydło chodziło na wolności, a szczury panoszyły się w opustoszałych sklepach i niszczyły co się tylko dało. Czy w takich warunkach jest jeszcze szansa na odbudowę cywilizacji?
współpraca recenzencka
Komentarze
Prześlij komentarz