Skrzywdzona

 Kinga i Lola. Dwie przyjaciółki, które mogą na sobie polegać i sobie ufać. Czy aby na pewno? Jak wąska jest granica od przyjaźni do nienawiści? Czy kłamstwo zaprzeczone przez kłamcę jest prawdą?


Na początku całej historii poznajemy Kingę, która właśnie opuszcza areszt. Okrzyknięta dzieciobójczynią nic nie pamięta z tego co się wydarzyło przed rokiem. Czy byłaby zdolna do takiej potwornej zbrodni? Może to po prostu był nieszczęśliwy wypadek. Kobieta ma już tylko jeden cel, musi odzyskać swoje drugie dziecko. 

Lola to spełniona matka, oddana partnerka. Wiedzie sobie spokojne życie z bogatym mężem. Na pierwszy rzut oka życie wygląda na szczęśliwe, ale wszystko to tylko gra. Pewnego dnia dostaje tajemniczą przesyłkę która zmienia wszystko. Jej nadawca zna najpilniej strzeżony sekret Loli i ma zamiar zrobić z tej wiedzy użytek, zmienić jej życie w piekło. 

Jak nieobliczalne mogą stać się kobiety, kiedy chodzi o obronę własnych dzieci? Dokąd bohaterów zaprowadzi manipulacja, kłamstwa i nienawiść? 



Bardzo lubię książki autora oparte na faktach. I tym razem się nie zawiodłam. Mamy mocną i trudną historię. Historię dwóch kobiet, od przyjaźni do nienawiści. I po skończonej lekturze pojawiło się pytanie, która z nich jest tą skrzywdzoną. Na początku wydaje się, że Kinga, ale czy na pewno? Nic w tej książce nie jest oczywiste. Nie jest ani czarne ani białe. Kłamstwa, intrygi i manipulacja doprowadzają do szeregu nieszczęść. Czy z tej historii ktoś wyjdzie wygrany? 

Książka jest mocna i trudno uwierzyć, że takie rzeczy się dzieją. W trakcie czytania mamy przeskoki czasowe i dzięki temu widzimy, że nic nie jest takie jak nam się wcześniej wydawało. Autor na końcu książki zadaje pytania: "Co się stanie, gdy dwie zaburzone osoby staną się przyjaciółmi?" , "Co jeśli jedna z tych osób zechce manipulować drugą? A jeśli sama zda sobie sprawę, że jest jedynie jej marionetką?" Do tego dorzucić trzeba rywalizację o jednego mężczyznę, miłość do dzieci i mamy mieszankę wybuchową.

Wydaje mi się, że te kobiety nie potrafiły kochać. Wszystko sprowadzało się do realizacji ich planów,  czy to związki, czy macierzyństwo. W tej książce nie ma miłości, jest za to szaleństwo. Kingi i Loli nie da się polubić ani żadnej z nich kibicować, ale to nie są też postacie, z którymi można się utożsamiać. To są postacie, których nigdy nie chcielibyśmy spotkać na swojej drodze!

Lubicie takie historie? Polecam:)

Pozdrawiam



Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Filia

Olszany - droga do domu

 Stary dom, nowe emocje.

Lubię powieści, w których ważną rolę odgrywa stary dom. Lubię również takie, w których bohaterka ma wszystkiego dość i ucieka na jakąś głuszę. To właśnie znalazłam w tej książce. 

Julia do tej pory wiedziała czego chce od życia. Twardo stąpała po ziemi. Miała ukochaną pracę, mieszkanie na kredyt w Warszawie, narzeczonego, planowała ślub. Jednak coś w tych planach zaczęło się psuć, kiedy Piotr postanowił zmienić obiekt swoich westchnień. Porzucona przez narzeczonego dziewczyna zdaje sobie sprawę, że nie wszystko uda się zaplanować. Ze złamanym sercem bierze długi urlop i wyjeżdża na Pomorze, sprzedać wiejski dom po swoim dziadku. Tam odkrywa całkiem inny świat, tylko czy ona zdoła się w tym świecie odnaleźć? Czy odnajdzie siebie na nowo i poskłada swoje życie? 






Książka już na początku kusi piękną okładką i daje nadzieję, na niebanalną historię. I tak właśnie jest. Mała wieś położona w pięknym miejscu. Mała społeczność ludzi, którzy wszystko o sobie wiedzą. Tajemniczy dom pełen historii i okryty złą sławą. Zjawiska paranormalne, które wywołują czasami lekkie dreszcze podczas czytania lektury. I miłość, która rodzi się tak delikatne, gdzieś tam w tle całej historii. Nie jest na pierwszym planie, ale dodaje całej powieści takiego smaku. Jak wisienka na torcie:)

Bardzo miło spędziłam czas z tą książką. Niby trochę przewidywalna, jednak może czasami zaskoczyć. Tajemnice sprzed lat wychodzą na światło dzienne. Prawda chce zostać odkryta, a wszystkie sprawy z przeszłości domagają się wyjaśnienia. Julia nie ma łatwego zadania, ale nie jest w tym sama. Nowi przyjaciele służą jej pomocą, a dziewczyna ma mętlik w głowie. Wracać do swojego życia w Warszawie czy nie? Stary dom daje jej pewne znaki. I oczywiście nie małą rolę odegra również przystojny sąsiad.
Dlatego łatwo się domyśleć zakończenia, jednak to nie zabiera przyjemności podczas czytania. 

Piękna ciepła historia o szukaniu siebie, swojej drogi. O przyjaźni i miłości. O tajemnicach, które nie dają spokoju. I o pewnym starym domu, w którym wydarzyła się tragedia. Idealna lektura na wakacyjny czas. Bardzo polecam:)

Pozdrawiam


Wpis powstał przy współpracy z Wydawnictwem Mięta

Cytaty oraz przedsprzedaż mojej najnowszej książki "Tamten dzień" :)

 Premiera mojej najnowszej powieści zbliża się wielkimi krokami. Strasznie się cieszę i nie mogę się doczekać kiedy książka trafi w moje ręce. I Wasze oczywiście:) Właśnie trwają ostatnie poprawki i niedługo książka trafi do druku. 

Ona miała plany. On tajemnice. Tamten dzień odcisnął piętno na całej rodzinie. Czy to wszystko jeszcze da się posklejać???





Opis Wydawcy:

Małgorzata ma prawie idealne życie, piękny dom, dzieci, męża. Kobieta z nadzieją patrzy w przyszłość. Marek z kolei ma inne plany oraz mroczne tajemnice, które skrywa przed żoną.

To miał być zwykły dzień. Zwyczajny wyjazd na zakupy. Małgorzata chciała spędzić więcej czasu z Markiem, odbudować relacje. Wsiadając do samochodu, nie spodziewała się, że jedno z nich już nigdy nie wróci do domu żywe…

Czy rodzina podniesie się po tragedii, która wydarzyła się tamtego dnia?

Opowieść o rodzinie, wielkiej tragedii, walce z chorobą.
Ale też powieść o miłości, determinacji i nadziei, która wciąż tli się w sercach bohaterów.




Właśnie trwa przedsprzedaż książki. Jeśli jesteście ciekawi historii Małgorzaty, a tym samym wspomóc moją twórczość to zachęcam do zakupu. 



Książkę można już zamawiać na stronie wydawnictwa: https://wydawnictwomagiaslow.pl/produkt/tamten-dzien-przedsprzedaz-pakiet-ksiazka-zakladka-magnesik/. Zamawiając teraz możecie być pewnie, że paczka dojdzie do Was jeszcze przed premierą:) 

Pozdrawiam




Martwe imiona

 "Sekrety nie umierają. One czekają aż wrócisz"

Annemarie próbuje ułożyć swoje życie na nowo. Po czterech latach pobytu w Londynie wraca do swojego domu w Bennebroek. Kobieta kilka miesięcy temu została wdową. Od lat starali się z mężem o dziecko, ale w ich przypadku to było niemożliwe. Po czterech poronieniach Annemarie się poddała. I teraz wraca do domu, bez męża, bez dzieci, bez pracy. Chce znaleźć spokój w rodzinie, odnowić przyjaźnie. Jednak to nie jest takie proste. Wszystko się zmieniło. Brat rozpacza nad umierającą żoną, przyjaciele mają wiele różnych pretensji, a na dodatek Annemarie znajduje w swoim ogrodzie kości noworodków. Zamiast odnaleźć spokój kobieta trafia w sam środek koszmaru. Kto był w jej ogrodzie i zrobił coś takiego? Jak później okazuje się, wszyscy z jej otoczenia stają się podejrzani. Policja rozpoczyna śledztwo. Czy uda się znaleźć mordercę noworodków? 


Jak ja lubię takie historie! Niby spokojne, ale czuć nutkę tajemnicy, coś się szykuje, coś wisi w powietrzu. Podejrzani są wszyscy, bo teoretycznie każdy mógł być mordercą, każdy kto miał klucze do domu głównej bohaterki, a trochę tych ludzi było. Sprzątaczka, brat z bratową, starszy sąsiad, przyjaciółka, przyjaciel? A może zmarły mąż? Czy prawda może zniszczyć dawne życie?

Czytając książkę miałam różne typy, jednak nie udało mi się ostatecznie rozwiązać zagadki do końca. Autorka przedstawia historię Annemarie w teraźniejszości, czasami wraca do przeszłości, żeby lepiej pokazać cały obraz, życie dziewczyny. Ale mamy również opisaną inną kobietę, bez imienia, która wiele wnosi do powieści chociaż na początku wydaje się, że nie ma z tym nic wspólnego. I znowu pojawia się pytanie, kim jest ta tajemnicza kobieta? I kim jest mężczyzna, który ją skrzywdził? 

"Martwe imiona" to powieść o miłości, przyjaźni, zdradzie. Opowieść o bólu bezpłodności, o stracie i nadziei. Historia nie łatwa, ale zaskakująca. Książkę czyta się bardzo szybko, autorka zaciekawia czytelnika od pierwszej strony. Powoli buduje napięcie, żeby na koniec wszystkich zaskoczyć. Czy takiego zakończenia się spodziewałam? Na pewno nie, ale świetnie pasuje do całej historii. 

Bardzo polecam, na pewno się nie zawiedziecie:)

Pozdrawiam


współpraca z Wydawnictwem Filia



Księżna Mediolanu

 Lubicie książki historyczne? Ja tak, zwłaszcza jak są napisane w formie powieści. Z takich książek możemy się dużo dowiedzieć, nawet więcej niż z podręcznika do historii:) "Księżna Mediolanu" to książka napisana w bardzo ciekawy sposób. Dzięki tej książce mogłam  dobrze poznać matkę królowej Bony.


Opis:

W pierwszym tomie serii poznajemy losy Izabeli Aragońskiej, matki Bony Sforzy. Pod koniec XV w. wnuczka króla Neapolu Izabela wyrusza do Mediolanu, by poślubić księcia Giana Galeazza Sforzę. Księżniczka jest przekonana, że u boku męża czeka ją szczęście, ale szybko orientuje się, że będzie zupełnie inaczej. Bliski krewny – ambitny i bezwzględny Ludwik Sforza zwany Moro, który chce przejąć tron Mediolanu i stać się jego prawowitym księciem, krok po kroku odsuwa bratanka i siostrzenicę na margines władzy, a gdy poślubia równie ambitną jak on sam Beatrycze d’Este, los Izabeli i jej męża zostaje przesądzony. Izabela, wraz z małżonkiem wygnana z Mediolanu, osiada w Pawii. Mijają lata. Księżna rodzi dzieci, w tym Bonę – przyszłą królową Polski


Od tej książki trudno się oderwać, a jak widać życie pisze najlepsze scenariusze. Trudno uwierzyć, że to wszystko działo się naprawdę. Książka idealnie pokazuje emocje, miłość, zdradę, rodzinne tajemnice. 

Izabela Aragońska gdy miała rok została zaręczona z księciem Gianem Galeazza Sforzą. Co do swojego za mąż pójścia nie miała nic do gadania. Nie znała swojego męża aż do dnia ślubu, nie widziała go wcześniej tylko na obrazie. I co dziwne, pokochała go właśnie wielką miłością tylko wpatrując się w obraz. Kobieta liczyła na wielkie szczęście u boku małżonka. Jednak tak się nie stało. Pomimo odrzucenia, licznych zdrad, obojętności, Izabela kochała swojego męża i była gotowa zrobić wszystko, żeby tylko zwrócił na nią swoją uwagę. Czasami jej się to udawało, jednak nigdy nie była dla niego ważna. Dla Giana Galeazza najważniejsze było jego psy, z którymi uwielbiał polować, jego wuj Ludwik Sforza, który manipulował bratankiem i niszczył mu życie oraz kochankowie, ponieważ książę gustował w mężczyznach. Uważam, że był człowiekiem po prostu głupim, biernym i zapatrzonym w siebie. Gdyby czasami posłuchał swojej żony to życie tej rodziny nie skończyłoby się tak tragicznie.

Bardzo współczułam Izabeli. Czasami aż chciało się krzyknąć, żeby w końcu zostawiła tego Giana Galeazza i zawalczyła o własne szczęście, bo ta ślepa miłość ją niszczyła. Kobieta przeszła wiele tragedii w swoim życiu, podporządkowała się mężowi i walczyła o to małżeństwo do końca. Książka ma smutne zakończenie i aż się chce od razu sięgnąć po drugi tom. 

Jeśli lubicie książki historyczne to warto sięgnąć po tę powieść:)

Pozdrawiam


współpraca z Wydawnictwem Axis Mundi 

Zmorowisko - lubicie się bać?

 Lubicie się bać? Sięgacie po książki, które wywołują dreszcze, a w nocy nie dają spać? Horrory to jeden z Waszych ulubionych gatunków literackich?

Ja nie lubię się bać, dlatego unikam wszelkich horrorów czy to książka czy film. Do "Zmorowiska" podeszłam bardzo ostrożnie. A nawet zastanawiałam się, czy dam radę książkę przeczytać. Zabójstwa, duchy, nawiedzony dom itd. to chyba nie moja bajka. Po co mi była ta książka? 

Opis:

W miasteczku położonym nieopodal Krakowa rozgrywa się prawdziwy horror – grupa studentów spędzających weekend majowy w wynajmowanym domu, zostaje skatowana i powieszona. Na miejsce przyjeżdża podkomisarz Lidia Ewert, o której metodach śledczych stało się głośno po doprowadzeniu do zamknięcia śledztwa sprzed lat. Choć policja szybko typuje sprawcę, pomimo gruntownej analizy oraz zakrojonych na cały kraj poszukiwań podejrzanego, sprawa potrójnego morderstwa tkwi w martwym punkcie.
Do czasu…
Maks i Beniamin to dwójka przyjaciół prowadzących kanał rozrywkowy poświęcony miejscom uważanym za nawiedzone. Ich celem jest odnalezienie odpowiedzi na pytanie: Czy duchy istnieją naprawdę? Kiedy mężczyźni decydują się zbadać historię Czarnego Domu, nie zdają sobie sprawy, jaką grozę odkryją w jego wnętrzu.




Historia rozpoczyna się od okropnego morderstwa. Podkomisarz Lidia Ewert przejmuje śledztwo, jednak sprawa nie zostaje wyjaśniona. I tutaj poznajemy nowych bohaterów, którzy wprowadzają dynamikę do całej powieści, nadają jej koloru. Maks i Beniamin prowadzą kanał na YouTube "Duchowisko" . Odwiedzają miejsca, które są uważane na nawiedzone i próbują odnaleźć odpowiedź na pytanie, czy duchy istnieją naprawdę. Poszukiwania doprowadzają ich do Czarnego Domu. Czy to co odkryją pomoże rozwiązać zagadkę wcześniejszego morderstwa?

Pomimo, że do książki podchodziłam bardzo ostrożnie i zastanawiałam się czy w ogóle ją przeczytać to jednak fabuła mnie wciągnęła. Autor tak poprowadził całą opowieść, że trudno było się od niej oderwać. Jest mrocznie, czasami strasznie, są brutalne opisy, ale ogólnie cała książka na duży plus. Bohaterów da się lubić, to osoby, które mają swoje niedoskonałości, czasami trudną przeszłość i nie zawsze podejmują dobre decyzję, jednak wzbudzają sympatię. Nie brakuje momentów zaskoczenia, zwroty akcji nie jednego mogą zadziwić. Końcówka dynamiczna, zaskakująca i dająca ochotę na więcej. Czy było strasznie? Miejscami tak. A czy warto? Oczywiście:)

Lubicie się bać? 

Pozdrawiam 


współpraca barterowa z Wydawnictwem Filia

Miłość niczyja

 Opowieść, której większość akcji dzieje się w Rumunii. Nie często mam możliwość czytać historie umieszczone w tym kraju dlatego z przyjemnością sięgnęłam po tę powieść. Czy było warto?


Opis Wydawcy:

Joanna zostawia za sobą ból po rozwodzie i rutynę codziennego życia w Nowym Targu i podejmuje zaskakującą decyzję: wyjeżdża do Bukaresztu, żeby podjąć pracę w szpitalu pediatrycznym. Rumunia w 1992 roku to kraj biedy i chaosu, ale też ludzi, którzy nie tracą nadziei na lepsze jutro. Tam poznaje Andreia, lekarza, który po latach na emigracji wrócił do ojczyzny. Wspólna praca i rodząca się między nimi więź sprawiają, że Joanna zmienia się, zaczyna inaczej patrzeć na ludzi, na siebie, na swoją przeszłość. Mierząc się z dramatycznym losem sierot po czasach dyktatury Nicolae Ceaușescu, odzyskuje sens życia i zawodowej misji. Kiedy pewnego dnia spotyka w szpitalu Elenę, nastolatkę w ciąży, wpada na szalony pomysł…


Było warto sięgnąć po tę lekturę. Autorka bardzo dobrze przedstawia Rumunię  z roku 1992. To kraj biedy, chaosu. Ale w tym kraju można spotkać ludzi, którzy wierzą, że lepsze jutro nastanie, którzy kochają swój kraj pomimo wszystko. Los kobiet nie jest łatwy, często muszą być posłuszne swoim mężom i rodzić jak najwięcej dzieci. Przemoc również jest na porządku dziennym i nikogo to za bardzo nie dziwi. W takim kraju musi odnaleźć się lekarka z Polski. Joanna zderza się z brutalną rzeczywistością, z bólem osieroconych dzieci, których jest mnóstwo, z miłością niczyją. Kobieta nawet nie zdaje sobie sprawy, że ta podróż zmieni jej życie na zawsze. Że w Rumunii znajdzie coś, na co czekała całe życie...

Piękna historia o miłości, niekoniecznie szczęśliwej, o przyjaźni i poświęceniu. Można z niej wiele dowiedzieć się o historii Rumunii, poznać lepiej ten ciekawy kraj. 

Zakończenie trochę mnie rozczarowało, jest takie ucięte. Autorka pozostawia czytelnikowi duże pole do wyobraźni. Dlatego wyobrażam sobie to zakończenie szczęśliwe, nie może być inaczej:)

Pozdrawiam


współpraca z Wydawnictwem Szara Godzina

 

Jakby jutra miało nie być

 Wyszła z domu tylko do sklepu. Wróciła po dziesięciu latach...

Czy można odnaleźć siebie gdy wszystko się zmieniło?

Alicja budzi się po dziesięciu latach ze śpiączki. I okazuje się, że nic nie jest takie jak dawniej, z jej poukładanego i bezpiecznego świata niewiele zostało. Dzieci już nie są malutkie, są nastolatkami. Mąż, który był dla Alicji całym światem, ułożył sobie życie z nową partnerką. Jej miejsce zajęła nowa kobieta, a Alicja czasami myśli, że lepiej byłoby dla wszystkich gdyby się wcale nie obudziła. Jak w takim świecie ułożyć sobie życie na nowo i czy to jest w ogóle możliwe?



Pomysł na książkę jest genialny. W trakcie czytania często zastanawiałam się, jak by moje życie wyglądało gdybym była na miejscu głównej bohaterki. Przespać dziesięć lat i nagle wrócić. Kiedy lekarze nie dają żadnych szans, kiedy bliscy już akceptują rzeczywistość i układają sobie życie na nowo. Jak można wrócić do życia po takim okresie?

Autorka przedstawia bardzo dobrze emocje bohaterów. Alicja ma żal do męża, mąż nie umie się odnaleźć. Oboje są zagubieni, zranieni. I jest jeszcze ta trzecia. Dzieci czują radość z powrotu matki, chociaż z partnerką ojca również mają dobre kontakty. 

Przez dziesięć lat wiele się wydarzyło. Są tajemnice, nierozwiązane sprawy, wielkie pieniądze i stare uczucie, które odżywa na nowo. Alicja z Pawłem raz się przyciągają raz odpychają. Raz kochają, raz nienawidzą. Szarpią się między sobą i próbują wszystko poskładać, jednak między nimi jest przepaść, która wydaje się, nie do przebycia. Przepaść dziesięciu lat. Czas nie stoi w miejscu i nie wszystko uda się naprawić.  Czy dawne uczucie zwycięży? 

Uważam, że książka jest warta przeczytania. Tematyka zachęca i nie jest często spotykana w powieściach. Bardzo dobrze się czyta i tak  naprawdę nic nie jest oczywiste. Bo sama sytuacja jest nieoczywista, niecodzienna. Zakończenie zostaje otwarte. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów i cicho im kibicuję:)

Pozdrawiam


współpraca z Wydawnictwem Filia

Sedno - co poszło nie tak?

 Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień. Odważysz się?

Nie lubię pisać negatywnych recenzji. Lubię dawać książkom szansę, doczytywać do końca. Tym razem się nie udało. Nie przebrnęłam do końca, a to co przeczytałam bardzo mnie wymęczyło. Ja po prostu nie rozumiem tej książki:(

Opis Wydawcy:

Nocna podróż pociągiem zmienia się dla znanego architekta w drogę ku końcowi – kariery, życia, wszystkiego, co dotąd znał. Nieudany kontrakt to dopiero początek. On i jego towarzysze – dramatopisarz, aktor, księgowy, budowlaniec, kibol, piękna nieznajoma – wszyscy skrywają grzechy, które nie chcą pozostać w cieniu.
W tej osobliwej podróży poza czasem i przestrzenią prawda zaczyna sączyć się jak trucizna, a ktoś lub coś wystawia ich na próbę, którą nie każdy przetrwa.
Mroczna opowieść o winie, której nie da się zmyć, i grzechu, który nie zna przebaczenia.


Opis książki jak i pomysł jest genialny. Nocna podróż pociągiem, główny bohater, który przegrał życie, inni pasażerowie, którzy również mają coś na sumieniu. Mroczna i duszna atmosfera. Wszystko brzmi pięknie i zachęca do lektury. Jednak coś poszło nie tak. Zamiast ciekawej akcji dostajemy mnóstwo przemyśleń bohatera, jego wywodów, dodatkowo dialogi, które nic nie wnoszą. I wszystko jest po prostu dziwne. Trupy, które znikają w nieokreślonych okolicznościach, pasażerowie, którzy nie wiedza, czy jadą, czy stoją, a może lecą. Nikt nic nie wie, wszystko jest dziwne. Główny bohater ciągle wędruje do toalety i ma tam różne przemyślenia i zwidy. I nie wiem czy to jest thriller, kryminał,  czy może trochę horroru albo fantastyki. Gatunki są tutaj pomieszane tak jak i cała powieść. Nie odnalazłam się w niej kompletnie i niestety nie mogę polecić:(

Bardzo lubię książki Marka Stelara i zawsze z radością sięgam po każdą jego powieść. Tym razem się rozczarowałam. Ciągle zastanawiam się, co autor chciał przekazać przez tę książkę... Chyba się nie dowiem. Mimo wszystko liczę  jeszcze na inne ciekawe powieści tego autora:)

Napiszcie tytuły książek, której w jakimś sensie Was rozczarowały.

Pozdrawiam


współpraca z Wydawnictwem Filia

Śmierć i belgijska czekolada

 Nowe życie, nowy kraj, stare kłopoty.

Od kłopotów nie da się uciec, o tym Marta Kuleczka przekonała się  na własnej skórze. Nie da się uciec nawet do Belgii. Kobieta, żona, matka szuka dla siebie nowej drogi. Nie pracuje, zajmuje się domem, ale nie czuje się w tym spełniona. Pewnego dnia w parku znajduje ... trupa, który jednak po jakimś czasie nie chciał być trupem i ożywa. Niestety pod drzwiami jej domu leży prawdziwy trup i tutaj zaczynają się problemy. Policja rozpoczyna śledztwo, które po pewnym czasie staje w miejscu. Podejrzenia spadają na męża Marty, Teodora. W takiej sytuacji kobieta bierze sprawy we własne ręce. A wspiera ją w tym pewna siebie szwagierka. Pomaga również starsza sąsiadka. Co może wyjść z takiej mieszanki wybuchowej? Komedia kryminalna. 


Autorka przedstawia nam lekką historię, która nie jest zbyt realna dlatego warto potraktować ją z przymrużeniem oka. Momentami zabawna, ale na pewno nie poczujemy tego napięcia, dreszczyku emocji. Dużo się dzieje, bohaterowie groteskowi, trochę śmiesznie, trochę chaosu. 

Do komedii kryminalnych podchodzę z dystansem. Nie czytam ich wiele, ale też mało która mi się podobała. Ta książka to taki średniaczek. Lekka, łatwa i przyjemna. Historia, która na pewno nie zostanie długo w głowie. Lektura, przy której można się zrelaksować i nabrać ochoty na belgijką czekoladę. Zakończenie daje nadzieję na ciąg dalszy. 

Lubicie komedie kryminalne? Możecie jakieś ciekawe polecić?

Pozdrawiam 


współpraca z Wydawnictwem Filia

Strumin - bezpieczna praca na wysokościach

 Praca, której nigdy bym się nie podjęła to praca na wysokościach. Z moim lękiem wysokości to dosłownie niemożliwe. Podziwiam ludzi, którzy taką pracę wykonują. Praca niebezpieczna, w trudnych warunkach, nie tylko pogodowych. Dobre zabezpieczenie, zasady BHP to podstawa. W każdej pracy to jest ważne, ale w takiej to czasami kwestia życia i śmierci. W takich sytuacjach warto zaufać firmom, które takie bezpieczeństwo zapewnią pracownikom. 





Firma https://strumin.pl/ jest producentem między innymi tak zwanej linii życia, której celem jest zabezpieczenie pracowników na wysokościach. Chroni przed upadkiem z wysokości, zapobiega potknięciom oraz upadkom, zwiększa bezpieczeństwo pracy na placu budowy. To niezbędny element w trakcie prac budowlanych. 

Firma Strumin ma wieloletnie doświadczenie, może poszczycić się różnymi projektami w całej Polsce jak i w Europie. Pracownicy są otwarci na różne projekty, które wymagają indywidualnego podejścia do procesu produkcji. Firma posiada wszelkie certyfikaty potrzebne do tej pracy, własne pracownie oraz doradców. 

Jakiej pracy nigdy byście nie chcieli wykonywać? 

Pozdrawiam


wpis sponsorowany


Katastrofa w Andach

 "Andy nas otaczają. Nie, nie otaczają. Osaczają. One są jak strażnicy, którzy strzegą swoich więźniów w najgorszej z cel. Trafiliśmy do izolatki wzniesionej przez naturę dla najgorszych przestępców. Do celi śmierci".

Ta książka jest wstrząsająca, dająca do myślenia i na pewno zostanie w pamięci na długo. Dokładne opisanie katastrofy lotu 571 w 1972 r. Wszystko to wydarzyło się naprawdę. Trudno uwierzyć, a jednak!

Rozbicie samolotu to dopiero początek piekła. To piekło ma siedem kręgów, a oni zmierzają na sam dół. Zawsze może być gorzej...



Jak daleko jest w stanie posunąć się człowiek, by przetrwać?

Dla pasażerów tego lotu piątek trzynastego okazał się bardzo pechowy. Na pokładzie jest 45 osób, czterech w nich to załoga, reszta to członkowie urugwajskiej drużyny rugby, ich znajomi, kibice oraz przypadkowe osoby, tak jak jedna pani lecąca na ślub swojej córki. Na skutek złych warunków pogodowych samolot rozbija się w górach, na zwałach śniegu. Niektórzy ludzie nie odnieśli żadnych ran, inni zginęli na miejscu lub mieli liczne obrażenia. Katastrofa samolotu to dopiero początek piekła. Ocalali muszą zmagać się z przeraźliwym zimnem, brakiem pożywienia i pomocy medycznej. Kadłub samolotu służy im za schronienie. Z niecierpliwością czekają na pomoc, która jakoś nie nadchodzi. Czy w takich warunkach można mieć jakąkolwiek nadzieję na przetrwanie? Czy można zachować resztki człowieczeństwa?

"Jestem człowiekiem, do diabła! Przeraża mnie to, że muszę sobie o tym przypominać".



Autor bardzo dokładnie przedstawił całe to wydarzenia, tę okropną tragedię, która wstrząsnęła światem.
Mamy opisy dnia za dniem, godzina po godzinie. Można poczuć cały ten strach ocalałych, zrozumieć chociaż trochę ich tragiczną sytuację, bo myślę, że kto tego nie przeżył ten nie zrozumie do końca. I nasuwa się pytanie: Ile człowiek jest w stanie zrobić, żeby przetrwać? Ile ma w sobie determinacji, siły, woli walki? Czy jest jakaś granica, której nie przekroczy? Co ja bym zrobiła w takiej sytuacji? 

Cała ta sytuacja jest przedstawiona z punktu widzenia różnych bohaterów, ale również ich rodzin i ekip poszukiwawczych. Nikt nie spodziewał się, że z takiej katastrofy wyjdzie ktoś żywy. Szukali już tylko ciał...

Książka zawiera wstrząsające opisy, takie jak zjadanie ciał zmarłych. Autor nic nie koloryzuje, przedstawia straszną prawdę, dzięki temu ta historia jest tak mocna i zostaje z czytelnikiem na długo. Max Czornyj zrobił dobrą robotę i włożył wiele pracy w swoją książkę. Ze swojej strony bardzo ją polecam!

Pozdrawiam



współpraca z Wydawnictwem Filia

Ewolucja znaczenia zabawy: powrót do „Węża i drabin” w erze cyfrowe

Wpis gościnny, sponsorowany

 The Evolved Meaning of Play: Revisiting Snake and Ladders in a Digital Age

 

From the simplest roll of a die on a checkered board to the intricate virtual worlds that unfold across our screens, play remains a fundamental, universal human endeavor. It is an activity that transcends age, culture, and technological advancement, serving as a cornerstone of learning, social bonding, and imaginative escape. Yet, the very definition and experience of play have undergone a profound transformation in recent decades, particularly with the advent of the digital age. To truly grasp this evolution, we must look back to its roots, embodied by games like the classic Snake and Ladders, and then journey forward to the complex, often high-stakes arenas of modern digital entertainment, epitomized by titles such as "Teen Patti King and Teen Patti Sweet/", understanding the cultural nuances that shape this journey, from the vibrant map of Goa to the philosophical concept of a 'Baazigar'.

 Ewolucja znaczenia zabawy: powrót do „Węża i drabin” w erze cyfrowej


Od najprostszego rzutu kostką na szachownicy po skomplikowane wirtualne światy, które rozwijają się na naszych ekranach, zabawa pozostaje fundamentalnym, uniwersalnym zajęciem człowieka. To aktywność, która wykracza poza granice wieku, kultury i postępu technologicznego, stanowiąc fundament nauki, więzi społecznych i kreatywnej ucieczki. Jednak sama definicja i doświadczenie zabawy uległy głębokiej transformacji w ostatnich dekadach, szczególnie wraz z nadejściem ery cyfrowej. Aby w pełni zrozumieć tę ewolucję, musimy cofnąć się do jej korzeni, ucieleśnionych w grach takich jak klasyczne Snake and Ladders, a następnie wyruszyć w podróż naprzód, do złożonych, często obarczonych wysokimi stawkami aren współczesnej rozrywki cyfrowej, których uosobieniem są tytuły takie jak <a https://www.teenpatti.com/download/"Teen Patti King i Teen Patti Sweet, starając się zrozumieć niuanse kulturowe, które kształtują tę podróż, od tętniącej życiem mapy Goa po filozoficzną koncepcję „Baazigara”.


The Enduring Simplicity of Snake and Ladders

 Niezmienna prostota gry „Wąż i drabina”

At its heart, Snake and Ladders is a game of pure chance, a simple yet profound allegory for lifes unpredictable journey. Originating in ancient India as Moksha Patam,it was more than just a pastime; it was a game steeped in moral philosophy, illustrating the effects of good deeds (ladders) and bad deeds (snakes) on a players spiritual path to salvation (Moksha). The games design is deceptively simple: a grid of numbered squares, with ladders offering shortcuts to higher levels and snakes forcing descents. The objective is to reach the final square, typically 100, guided solely by the roll of a single die. This inherent simplicity meant that the game board itself was easily replicable; one could even learn how to draw the grid and its serpentine paths on any available surface, making it accessible to everyone, everywhere. Its universal appeal lies in this blend of straightforward mechanics and an underlying narrative of fate and consequence. For generations, Snake and Ladders served as a gentle introduction to the concepts of fortune, patience, and the cyclical nature of lifes ups and downs, without requiring complex strategies or a deep understanding of probabilities. It was, and largely remains, a game of innocent delight, a shared experience that fosters connection and teaches simple lessons.

 W swej istocie „Snake and Ladders” to gra oparta na czystym przypadku, prosta, lecz głęboka alegoria nieprzewidywalnej podróży życia. Wywodząca się ze starożytnych Indii jako „Moksha Patam”, była czymś więcej niż tylko rozrywką; była grą przesiąkniętą filozofią moralną, ilustrującą wpływ dobrych uczynków (drabiny) i złych uczynków (węże) na duchową ścieżkę gracza do zbawienia (Moksha). Projekt gry jest zwodniczo prosty: siatka ponumerowanych pól, z drabinami oferującymi skróty na wyższe poziomy i wężami wymuszającymi zejścia. Celem jest dotarcie do ostatniego pola, zazwyczaj 100, kierując się wyłącznie rzutem jedną kostką. Ta wrodzona prostota sprawiła, że sama plansza do gry była łatwa do powtórzenia; można było nawet nauczyć się rysować siatkę i jej serpentynowe ścieżki na dowolnej dostępnej powierzchni, dzięki czemu gra była dostępna dla każdego i wszędzie. Jej uniwersalny urok tkwi w połączeniu prostej mechaniki z ukrytą narracją o losie i konsekwencjach. Przez pokolenia Wąż i Drabiny stanowiły łagodne wprowadzenie do koncepcji fortuny, cierpliwości i cyklicznej natury wzlotów i upadków życia, bez konieczności stosowania skomplikowanych strategii ani dogłębnego rozumienia prawdopodobieństwa. Była i w dużej mierze pozostaje grą niewinnej radości, wspólnym doświadczeniem, które sprzyja budowaniu więzi i uczy prostych lekcji.

The Digital Revolution: From Board to Screen

 Rewolucja cyfrowa: od deski do ekranu

The transition from physical board games to digital platforms marks a pivotal moment in the history of play. What began with rudimentary arcade games quickly blossomed into a sprawling, multi-billion-dollar industry, offering experiences of unparalleled depth, interactivity, and immersion. This digital revolution has fundamentally reshaped not only how we play but also the very expectations we have of our games. Unlike the static board of Snake and Ladders, digital games offer dynamic environments, intricate narratives, and often, the ability to interact with millions of other players across the globe. They demand different skill sets, moving beyond mere luck to encompass strategy, reflexes, problem-solving, and even social negotiation.

 Przejście z fizycznych gier planszowych na platformy cyfrowe stanowi przełomowy moment w historii gier. To, co zaczęło się od prymitywnych gier zręcznościowych, szybko rozkwitło w rozległy, wielomiliardowy przemysł, oferujący doświadczenia o niezrównanej głębi, interaktywności i immersji. Ta cyfrowa rewolucja fundamentalnie zmieniła nie tylko sposób, w jaki gramy, ale także nasze oczekiwania wobec gier. W przeciwieństwie do statycznej planszy z gry Snake and Ladders, gry cyfrowe oferują dynamiczne środowiska, złożone narracje i często możliwość interakcji z milionami innych graczy na całym świecie. Wymagają one zróżnicowanych umiejętności, wykraczających poza zwykłe szczęście, obejmujących strategię, refleks, rozwiązywanie problemów, a nawet negocjacje społeczne.

Within this digital landscape, certain games have gained immense popularity, particularly in regions like India, where traditional games meet cutting-edge technology. Teen patti, a popular card game akin to poker, has found a new life in its digital avatars. Apps like Teen Patti King and Teen Patti Sweet exemplify this evolution. These games take a familiar, culturally resonant format and supercharge it with digital convenience, enabling players to engage in high-stakes (real or virtual) card games anytime, anywhere, often against real opponents online. The shift from a physical deck of cards to a digital interface changes the tactile experience, but it enhances accessibility and the potential for larger player pools. This introduces a different kind of 'play' one that often involves calculated risk, bluffing, and the thrill of potential winnings. It moves beyond the innocent morality tale of Snake and Ladders into a realm where skill, psychology, and sometimes, a bit of luck, determine outcomes.

 W tym cyfrowym krajobrazie niektóre gry zyskały ogromną popularność, szczególnie w regionach takich jak Indie, gdzie tradycyjne gry spotykają się z najnowocześniejszą technologią. <a href="https://www.teenpatti.com/">teen patti</a>, popularna gra karciana podobna do pokera, odnalazła nowe życie w swoich cyfrowych awatarach. Aplikacje takie jak Teen Patti King i Teen Patti Sweet są przykładem tej ewolucji. Gry te czerpią ze znanego, kulturowo rezonującego formatu i wzbogacają go o cyfrową wygodę, umożliwiając graczom udział w grach karcianych o wysokie stawki (prawdziwe lub wirtualne) w dowolnym czasie i miejscu, często z prawdziwymi przeciwnikami online. Przejście z fizycznej talii kart na cyfrowy interfejs zmienia wrażenia dotykowe, ale zwiększa dostępność i potencjał większej puli graczy. Wprowadza to inny rodzaj „rozgrywki” – taką, która często wiąże się z kalkulowanym ryzykiem, blefowaniem i dreszczykiem emocji związanych z potencjalnymi wygranymi. Wykracza to poza niewinną opowieść moralną z „Węża i Drabiny” i przenosi nas do krainy, w której o wynikach decydują umiejętności, psychologia, a czasem odrobina szczęścia.

The Modern Player: A Baazigar in the Digital Arena

 Nowoczesny gracz: Baazigar na arenie cyfrowej

The evolution of play has also led to a transformation in the identity of the 'player' themselves. In the context of Snake and Ladders, the player is merely a participant, subject to the whims of the dice. But in the digital age, especially with games like Teen Patti King or the strategic depth of modern video games, the player takes on a more active, often more cunning, role. This is where the term 'Baazigar' becomes particularly relevant. Originally a Persian word, 'Baazigar' in Hindi often refers to a player, a gambler, or even a performer who takes risks, often with a clever or tricky edge, much like the protagonist in the iconic Bollywood film of the same name.

 Ewolucja gier doprowadziła również do transformacji tożsamości samego „gracza”. W kontekście gry „Snake and Ladders” gracz jest jedynie uczestnikiem, podlegającym kaprysom kości. Jednak w erze cyfrowej, zwłaszcza w grach takich jak „Teen Patti King” czy w strategicznej głębi współczesnych gier wideo, gracz przyjmuje bardziej aktywną, często bardziej przebiegłą rolę. Właśnie tutaj termin „Baazigar” staje się szczególnie istotny. Pierwotnie perskie słowo „Baazigar” w języku hindi często odnosi się do gracza, hazardzisty, a nawet artysty, który podejmuje ryzyko, często z sprytem lub podstępem, podobnie jak bohater kultowego filmu Bollywood o tym samym tytule.

In the digital gaming world, the 'Baazigar' is not just someone who plays; they are someone who strategizes, who takes calculated risks, who understands the meta-game, and who is always looking for an edge. This applies not only to card games where money is involved but also to competitive online games where reputation and skill are the currency. The modern player is no longer passive; they are an active agent, often competing in a highly social and competitive environment. The stakes, whether virtual currency or real money, add a layer of intensity that was absent from the simple moral lessons of Snake and Ladders. This shift highlights a fundamental change in the perception of play itself: from a casual pastime to a serious pursuit, a form of intellectual combat, or even a professional career.

 W świecie gier cyfrowych „Baazigar” to nie tylko ktoś, kto gra; to ktoś, kto opracowuje strategie, podejmuje skalkulowane ryzyko, rozumie metagrę i zawsze szuka przewagi. Dotyczy to nie tylko gier karcianych, w których w grę wchodzą pieniądze, ale także konkurencyjnych gier online, gdzie walutą są reputacja i umiejętności. Współczesny gracz nie jest już bierny; jest aktywnym graczem, często rywalizującym w wysoce społecznym i konkurencyjnym środowisku. Stawki, czy to wirtualna waluta, czy prawdziwe pieniądze, dodają warstwę intensywności, której brakowało prostym morałom z gry „Wąż i Drabina”. Ta zmiana uwydatnia fundamentalną zmianę w postrzeganiu samej gry: od luźnej rozrywki do poważnego zajęcia, formy intelektualnej walki, a nawet kariery zawodowej.

Geographical Dimensions of Play: The Map of Goa

 

The geographical context also plays a fascinating role in understanding the evolution of play. Consider the map of Goa, a small state on India's western coast, renowned for its pristine beaches, vibrant nightlife, and, notably, its casinos. Goa serves as a microcosm of where traditional leisure meets modern entertainment. While visitors might enjoy traditional Goan folk dances or local games, the burgeoning casino industry, with its card tables and slot machines, represents a very different kind of 'play' one that is inherently tied to financial risk and the pursuit of fortune.

 Kontekst geograficzny odgrywa również fascynującą rolę w zrozumieniu ewolucji zabawy. Rozważmy mapę Goa, małego stanu na zachodnim wybrzeżu Indii, słynącego z dziewiczych plaż, tętniącego życiem nocnym i, co ważne, kasyn. Goa stanowi mikrokosmos, gdzie tradycyjna rozrywka spotyka się z nowoczesną rozrywką. Podczas gdy odwiedzający mogą cieszyć się tradycyjnymi goańskimi tańcami ludowymi lub lokalnymi grami, rozwijający się przemysł kasynowy, ze swoimi stołami karcianymi i automatami do gry, reprezentuje zupełnie inny rodzaj „zabawy” – taki, który jest z natury związany z ryzykiem finansowym i pogonią za fortuną.

The existence of both traditional recreational activities and modern gambling establishments in places like Goa illustrates the diverse spectrum of play that coexists in contemporary society. Its a place where the simple joy of building a sandcastle (a form of creative play) can exist alongside the intense concentration required for a game of Teen Patti. The digital accessibility of games like Teen Patti King means that the thrill of the casino, once confined to specific physical locations like Goa, can now be experienced by anyone with a smartphone, blurring the lines between physical and virtual spaces of play. This omnipresence of digital games has allowed forms of play once geographically limited to proliferate, making their 'evolved meaning' accessible to a much wider audience.

 Istnienie zarówno tradycyjnych form rozrywki, jak i nowoczesnych kasyn w miejscach takich jak Goa, ilustruje różnorodność gier współistniejących we współczesnym społeczeństwie. To miejsce, gdzie prosta radość budowania zamków z piasku (forma kreatywnej zabawy) może współistnieć z intensywnym skupieniem wymaganym do gry w Teen Patti. Cyfrowa dostępność gier takich jak Teen Patti King oznacza, że emocje towarzyszące kasynu, niegdyś ograniczone do konkretnych lokalizacji, takich jak Goa, mogą być teraz odczuwane przez każdego posiadacza smartfona, zacierając granice między fizyczną a wirtualną przestrzenią gry. Ta wszechobecność gier cyfrowych umożliwiła rozpowszechnienie się form zabawy, niegdyś ograniczonych geograficznie, dzięki czemu ich „ewolucyjne znaczenie” stało się dostępne dla znacznie szerszej publiczności.

The Evolved Meaning of Play: A Deeper Dive

 

The central theme of this discussion revolves around the "evolved meaning" of play. In Hindi, this could be understood as "vikasit arth" (विकसित अर्थ). What exactly does this evolved meaning entail? It signifies a broadening of play's purpose, scope, and impact.

Firstly, play has evolved from being primarily a form of simple entertainment or a teaching tool into a complex activity with multiple layers of engagement. Where Snake and Ladders taught basic morality and the acceptance of chance, modern digital games can foster intricate problem-solving skills, strategic thinking, teamwork, leadership, and even complex emotional responses through narrative immersion.

Secondly, the social dimension of play has undergone a significant transformation. While traditional games brought people together physically, digital games enable global communities, allowing individuals to connect, compete, and collaborate across vast distances. Multiplayer online games are powerful social platforms, creating friendships, rivalries, and shared experiences that transcend geographical boundaries.

Thirdly, play has evolved to encompass financial stakes in a way that was less prominent in traditional, non-gambling games. The rise of microtransactions, in-game purchases, and real-money gaming platforms has introduced an economic dimension to play, transforming it for some into a form of investment, speculation, or even a professional career (e-sports). This contrasts sharply with the zero-sum, purely recreational nature of Snake and Ladders.

Finally, the very concept of 'winning' has evolved. In Snake and Ladders, winning is simply reaching the end. In digital games, winning can involve beating an opponent, achieving a high score, completing a quest, unlocking content, gaining virtual prestige, or even earning real-world money. The metrics of success have diversified, reflecting the multifaceted nature of modern digital play.

 Centralnym tematem tej dyskusji jest „ewolucyjne znaczenie” zabawy. W języku hindi można to rozumieć jako „vikasit arth” (विकसित अर्थ). Na czym dokładnie polega to ewolucyjne znaczenie? Oznacza ono poszerzenie celu, zakresu i wpływu zabawy.


Po pierwsze, zabawa ewoluowała od formy prostej rozrywki lub narzędzia dydaktycznego do złożonej aktywności z wieloma poziomami zaangażowania. Podczas gdy „Wąż i Drabiny” uczyły podstawowej moralności i akceptacji szansy, współczesne gry cyfrowe mogą rozwijać złożone umiejętności rozwiązywania problemów, myślenia strategicznego, pracy zespołowej, przywództwa, a nawet złożonych reakcji emocjonalnych poprzez zanurzenie w narracji.


Po drugie, społeczny wymiar zabawy uległ znaczącej transformacji. Podczas gdy tradycyjne gry łączyły ludzi fizycznie, gry cyfrowe umożliwiają tworzenie globalnych społeczności, umożliwiając jednostkom łączenie się, rywalizację i współpracę na dużych odległościach. Wieloosobowe gry online to potężne platformy społecznościowe, budujące przyjaźnie, rywalizację i wspólne doświadczenia wykraczające poza granice geograficzne.


Po trzecie, rozgrywka ewoluowała, obejmując udziały finansowe w sposób, który był mniej widoczny w tradycyjnych grach niezwiązanych z hazardem. Rozwój mikropłatności, zakupów w grze i platform do gier na prawdziwe pieniądze wprowadził do gry wymiar ekonomiczny, przekształcając ją dla niektórych w formę inwestycji, spekulacji, a nawet kariery zawodowej (e-sport). Stanowi to ostry kontrast z grą o sumie zerowej, czysto rozrywkową, w którą gra Snake and Ladders.


Wreszcie, sama koncepcja „wygranej” ewoluowała. W Snake and Ladders wygrana to po prostu dotarcie do mety. W grach cyfrowych wygrana może obejmować pokonanie przeciwnika, osiągnięcie wysokiego wyniku, ukończenie zadania, odblokowanie zawartości, zdobycie wirtualnego prestiżu, a nawet zarobienie prawdziwych pieniędzy. Wskaźniki sukcesu uległy zróżnicowaniu, odzwierciedlając wielowymiarową naturę współczesnej gry cyfrowej.

Challenges and Opportunities in the Digital Play Landscape

 

While the evolution of play has brought immense opportunities for entertainment, learning, and social connection, it has also presented new challenges. Concerns about screen time, digital addiction, the blurred lines between gaming and gambling, and the impact of virtual interactions on real-world social skills are valid and require careful consideration. The accessibility of games like Teen Patti King, while a boon for convenience, also raises questions about responsible gaming and the potential for financial harm.

However, these challenges are balanced by significant opportunities. Digital games are increasingly being leveraged for educational purposes, for cognitive training, and as therapeutic tools. They offer unique platforms for creative expression, allowing players to design their own worlds, characters, and narratives. The global reach of online gaming fosters cultural exchange and understanding, albeit in a virtual setting. The competitive e-sports scene has elevated gaming to a professional sport, offering careers and a new form of spectator entertainment. The ability to connect with friends and family through shared digital experiences, especially in an increasingly fragmented world, cannot be overstated.

 

Conclusion: A Continuum of Play

 

The journey from the simple, moralistic board of Snake and Ladders to the complex, often high-stakes digital realms of Teen Patti King and sophisticated video games illustrates a profound evolution in the meaning and practice of play. While the forms, technologies, and social contexts have changed dramatically, the fundamental human desire for play for challenge, for connection, for escape, for mastery, and for moments of pure joy remains constant.

The "evolved meaning" of play is not a replacement of the old but an expansion. It encompasses the innocence of a child rolling a die on a checkered board, the strategic cunning of a Baazigar at a digital card table, the creative expression of an artist learning how to draw, and the communal bonding of friends exploring a virtual world. From the ancient wisdom embedded in Moksha Patam to the bustling digital hubs of online gaming that span across every map, including that of Goa, play continues to shape our lives, reflecting our aspirations, our fears, and our ever-evolving relationship with technology. As we look to the future, play will undoubtedly continue to evolve, blending tradition with innovation, offering new ways to engage, learn, and simply, be human.

Chociaż ewolucja gier przyniosła ogromne możliwości rozrywki, nauki i kontaktów społecznych, przyniosła również nowe wyzwania. Obawy dotyczące czasu spędzanego przed ekranem, uzależnienia od technologii cyfrowych, zacierania się granic między grami a hazardem oraz wpływu interakcji wirtualnych na umiejętności społeczne w świecie rzeczywistym są uzasadnione i wymagają starannego rozważenia. Dostępność gier takich jak Teen Patti King, choć stanowi zaletę pod względem wygody, rodzi również pytania o odpowiedzialność za grę i potencjalne szkody finansowe.


Jednak te wyzwania równoważą znaczące możliwości. Gry cyfrowe są coraz częściej wykorzystywane w celach edukacyjnych, do treningu poznawczego i jako narzędzia terapeutyczne. Oferują one unikalne platformy do ekspresji twórczej, pozwalając graczom projektować własne światy, postacie i narracje. Globalny zasięg gier online sprzyja wymianie kulturowej i zrozumieniu, choć w środowisku wirtualnym. Rywalizacja w e-sporcie wyniosła gry do rangi sportu zawodowego, oferując kariery i nową formę rozrywki dla widzów. Nie można przecenić możliwości nawiązywania kontaktu z przyjaciółmi i rodziną poprzez wspólne doświadczenia cyfrowe, zwłaszcza w coraz bardziej rozdrobnionym świecie.


Podsumowanie: Kontinuum zabawy


Podróż od prostej, moralizatorskiej planszy „Węża i Drabiny” do złożonej, często ryzykownej, cyfrowej rzeczywistości „Teen Patti King” i wyrafinowanych gier wideo ilustruje głęboką ewolucję w znaczeniu i praktyce zabawy. Choć formy, technologie i konteksty społeczne uległy drastycznym zmianom, fundamentalne ludzkie pragnienie zabawy – wyzwania, kontaktu, ucieczki, mistrzostwa i chwil czystej radości – pozostaje niezmienne.


„Ewolucja” znaczenia zabawy nie zastępuje starego, lecz je rozszerza. Obejmuje niewinność dziecka rzucającego kostką na szachownicy, strategiczny spryt Baazigara przy cyfrowym stole do kart, twórczą ekspresję artysty uczącego się rysunku oraz wspólnotę przyjaciół eksplorujących wirtualny świat. Od starożytnej mądrości zakorzenionej w Moksha Patam, po tętniące życiem cyfrowe centra gier online, które rozciągają się na każdej mapie, w tym na Goa, zabawa wciąż kształtuje nasze życie, odzwierciedlając nasze aspiracje, lęki i stale ewoluującą relację z technologią. Patrząc w przyszłość, zabawa niewątpliwie będzie się rozwijać, łącząc tradycję z innowacją, oferując nowe sposoby angażowania się, uczenia się i po prostu bycia człowiekiem.

Miłość i inne słowa

 Jeśli szukacie książki na wakacje to "Miłość i inne słowa" będzie idealna. 

Opis Wydawcy:

Po dekadzie rozłąki los na nowo krzyżuje ścieżki kochanków – zakochana w sobie za czasów nastoletnich para przez przypadek wpada na siebie w Nowym Jorku. Oto nowa powieść Christiny Lauren – wzruszająca, pikantna i pełna romantyzmu „Miłość i inne słowa”… Ile wyrazów potrzeba, by dawni kochankowie zorientowali się, co poszło nie tak…?

SERCE MOŻE SIĘ UKRYĆ, ALE NIGDY NIE ZAPOMINA

WTEDY
Gdy miałam trzynaście lat, byłeś moim pierwszym prawdziwym przyjacielem. Gdy miałam piętnaście – moją pierwszą miłością. Potem byłeś dla mnie wszystkim! Mieliśmy razem podbijać świat, dopóki jedna upiorna noc nie zrujnowała naszej przyszłości.

TERAZ
Pracuję na oddziale pediatrii dzień i noc. Wychodzę za mąż za starszego i stabilnego finansowo mężczyznę, który nie interesuje się przesadnie moim sercem. Dla mnie to bardzo rozsądne rozwiązanie na przyszłość.
Taki był plan, dopóki nie zobaczyłam Cię w kawiarni po jedenastu latach rozłąki. Wszystko ożyło na nowo. Nadal nie wiem, jak Ci wybaczyć, a co gorsza nadal nie potrafię Ci się oprzeć…
Przecież nasza miłość i namiętność prawie mnie zniszczyły! Z drugiej strony myśl o ponownej utracie Ciebie jest nie do zniesienia! Czy mam na tyle odwagi, aby zaryzykować wszystko?

Historia w której teraźniejszość przeplata się z przeszłością, a młodzieńcza namiętność dwójki nastolatków przeradza w najprawdziwszy romans dorosłych. Nie obejdzie się bez wzruszenia, łez, salw śmiechu oraz pikantnych i emocjonujących zwrotów akcji. Zakochasz się na nowo!



Ich dwoje, przyjaźń, pierwsze uczucie, miłość i coś, co sprawia, że wszystko posypało się jak domek z kart. Co takiego wydarzyło się w przeszłości, że osoby, które nie mogą bez siebie żyć muszą się rozstać? Czy po latach wszystko jeszcze da się naprawić? Czy miłość zwycięży?

Macy po śmierci mamy kompletnie się załamuje. Jej tato robi wszystko żeby ulżyć jej cierpieniu. Pomóc temu mają listy pozostawione przez zmarłą. Ale czy to wystarczy? Właśnie w chwili, kiedy nie ma nadziei pojawia się Elliot. Macy i Elliota połączyła miłość do książek. Z czasem chłopak stał się dla dziewczyny całym światem. Oboje boją się miłości, bo nie chcą zepsuć tak pięknej przyjaźni. Jednak przed uczuciem nie mogą uciec. Tamtego dnia wszystko się skończyło. Kochankowie rozstają się na lata. Czy przypadkowe spotkanie coś zmieni? Czy uda się wyjaśnić przeszłość, wszystko poukładać na nowo w czasie gdy Mace ma narzeczonego i szykuje się do ślubu?



Książkę bardzo dobrze się czyta. Przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Jeden rozdział przenosi nas do przeszłości, gdzie możemy zobaczyć jak narodziła się przyjaźń tych dwojga. Kolejny rozdział to teraźniejszość, dorosłe życie, praca i nowe związki. I tak na przemian, dzięki temu poznajemy historię z każdej strony. Jednak prawie do samego końca nie wiemy co tak naprawdę się wydarzyło i dlaczego tych dwoje się rozstało. Dopiero pod koniec wszystko nabiera sensu. 

"Miłość i inne słowa" to książka o wielkiej przyjaźni, miłości, ale też o stracie, bólu i śmierci. To książka, która wywoła uśmiech na twarzy, ale również wzruszy i da do myślenia. To historia, której szybko się nie zapomina. Idealna książka na lato. 

Dziękuję Wydawnictwu Poradnia K za możliwość jej przeczytania:)

Pozdrawiam


współpraca recenzencka

SEJF

:)