Sopockie Tango - recenzja patronacka

 Jak już kiedyś wspominałam, mam zaszczyt patronować najnowszą książkę Tomasza Wandzela "Sopockie Tango". Przeczytałam kilka książek autora i muszę przyznać, że te z historią w tle wychodzą najlepiej. Akcja tej książki zaczyna się w 1967 roku, a kończy 1 stycznia 1971 roku. Jednak tak naprawdę to jeszcze nie koniec, o czym informuje sam autor oraz zakończenie książki. 


Opis Wydawcy:

Jest upalne lato 1967 roku, gdy świat niespełna osiemnastoletniej Anny rozpada się jak domek z kart. W wypadku samochodowym giną jej rodzice, a ona wraz z maleńką siostrą trafiają pod opiekę ciotki mieszkającej w Sopocie. Dla dziewczyny rozpoczyna się nowy etap życia, zupełnie inny od tego, jaki do tej pory wiodła w Warszawie. Chcąc poradzić sobie z nową sytuacją, Anna zaczyna prowadzić pamiętnik. To w nim przez kolejne pięć lat będzie opisywała swoje codzienne życie, smutki oraz radości, sukcesy i porażki, a także rodzinne tajemnice, które dopiero teraz wypłyną z mroków przeszłości.


Główną bohaterką jest nastolatką Ania, która ma dobre życie. Do czasu. Pewnego dnia jej świat wali się jak domek z kart, kiedy w jednym czasie traci obojga rodziców. Zostaje sama z nowonarodzoną siostrą i ciotką. Podobała mi się postawa ciotki, w obliczu tragedii. Nie rozpacza, nie biadoli tylko bierze sprawy we własne ręce. Zabiera siostry do siebie, do Sopotu i stara się stworzyć dla nich nowy dom. 
Książka jest pisana w formie pamiętnika. Anna opisuje swoje życie, jak próbuje je sobie poukładać po stracie rodziców, w innym mieście. Z czasem znajduje przyjaciół, pasje jaką jest taniec i ... miłość.


Akcja książki rozgrywa się w latach 60 i 70. Jak wiadomo nie były to łatwe czasy. Brak towaru na półkach, strajki, zamieszki, donosy, przesłuchania i czarne Wołgi pod domem. Czas komuny nie będzie łatwy dla bohaterów, niektórzy wybierają drogę ucieczki z kraju, inni starają się przystosować do takich warunków, marząc, że jeszcze kiedyś będzie dobrze. Lubię czasu PRL-u opisane w książkach. Można sobie przypomnieć jak kiedyś było i mimo wszystko docenić to co ma się dzisiaj. 

Książkę czyta się bardzo dobrze, a historia Ani zaciekawia. Tym bardziej, że zakończenie pozostawia niedosyt. Dlatego z niecierpliwością czekam na kontynuację:)

Dziękuję Autorowi za współpracę. A niedługo na blogu rusza konkurs, w którym będzie można wygrać właśnie tę książkę, którą polecam:)

Znacie twórczość Tomasza Wandzela? 

Pozdrawiam



Komentarze

SEJF

:)