Masculino - debiut, ale czy udany?

 Debiuty zawsze mnie ciekawią. Bo przecież każdy od czegoś zaczynał. A napisanie książki to trudna i mozolna praca. Wydanie  również. Sama się o tym dokładnie przekonałam. Napisanie to jedno, ale ze znalezieniem dobrego wydawcy wcale nie jest prosto. 

"Masculino" to jest debiut bardzo młodej autorki, uczennicy technikum. Jak dziewczyna sprawdziła się w roli pisarki?


Od Wydawnictwa:

Tamara Jones przypadkowo staje się świadkiem zdarzenia, o którym nie powinna mieć pojęcia. Od tej chwili jej życie już nie będzie takie samo.

Masculino to tajemniczy, nieokazujący emocji mężczyzna, który nie cofnie się przed niczym. Bezwzględny szef mafijnej rodziny ma jednak słabość, która może zagrozić bezpieczeństwu jego najbliższych. Zmuszony przez okoliczności, na jakiś czas oddaje dowodzenie rodziną w ręce kobiety, która szczerze go nienawidzi. Konsekwencje mogą być poważniejsze, niż zakładał.

Mężczyzna, który uważa, że może wszystko, i kobieta, która przypadkiem wpada w jego sidła. Czy okrutny przywódca mafijny może okazać się człowiekiem o wielkim sercu?

Czy Tamarze uda się zawrócić w głowie władczemu Włochowi, czy stanie się tylko kolejnym pionkiem w jego grze?

  


Zacznę od tego, że nie polubiłam głównej bohaterki.  Tamara jest młodą, pewną siebie kobietą. Niezależną i znającą swoją wartość. Ale jej zachowanie niestety nie jest rozsądne. Skojarzyła mi się z takim małym pieskiem, który dużo szczeka, ale nikt się jego nie boi. Tak właśnie jest w tym przypadku. Dziewczyna jest pyskata i chyba nie myśli co mówi. Oprócz wyzwisk i wulgaryzmów zachowuje się głupio. Jest świadkiem zdarzenia, popełnienia przestępstwa przez mafię. Normalny człowiek udałby, że nic nie widzi, żeby się nie narażać i zgłosiłby zdarzenia na policji. Ale nie Tamara. Ona od razu wykrzykuje do mafiosów, że doniesie na nich na policję i wsadzi ich wszystkich do pierdla. To taki jeden przykład, a jest ich więcej.
Książka jest pokaźnych rozmiarów, ponad 380 stron. Historię czyta się lekko i szybko, ale też z przymrużeniem oka. Jest oczywiście przewidywalna. Czytając ją da się odczuć, że napisała ją bardzo młoda osoba. 
Mnie książka nie zachwyciła, a bohaterów nie polubiłam. Mimo wszystko uważam, że autorka ma talent i kolejne jej książki będą tylko lepsze.
Czy warto przeczytać "Masculina"? O tym musicie przekonać się sami i sami wyrobić swoją opinię. 

Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość przeczytania tej książki.

Pozdrawiam



#współpraca recenzencka 

Komentarze

SEJF

:)