Mój luty i linkowe party

Luty był jakiś nieszczególny, niespecjalny, całkowicie nijaki. Do tego jeszcze choroby nas się czepiły. W sumie to dobrze, że już się skończył. Jeśli chodzi o blogowanie to troszkę odpuściłam, brakowało weny, ochoty. Dodałam tylko 6 wpisów, a może aż 6 bo przy tym moim marazmie blogowym to chyba  i tak nie najgorzej. 

Mój luty to tłusty czwartek. I chociaż pączki może i nie są najzdrowsze i tuczą to jest aż 6 powodów, żeby zjeść je właśnie w tłusty czwartek


Moja sypialnia więcej znajdziecie na drugim blogu tutaj


Z nowości to przesyłka od Tosave. Ponad dwa miesiące czekałam na paczkę od nich. Czasami trudno jest współpracować z takimi sklepami.



Nie mogłam przejść obojętnie obok tego kubka z Biedronki.


A jeśli chodzi o nowości kosmetyczne to dużo tego się nie nazbierało w tym miesiącu


Najchętniej czytany i komantowany wpis w lutym:

Kiedy najlepiej dodać wpis na bloga?


I tak wyglądał mój luty. Ale już na szczęście mamy marzec i czas rozpocząć przygotowania do wiosny.

A jak wyglądał Wasz miesiąc? Podzielcie się w komantarzach albo w linkowym party:)
Pozdrawiam

Komentarze

SEJF

:)