Przywitaliśmy jesień...
... racuszkami z jabłkami i cynamonem. I wrzosami na balkonie
Ale też przywitaliśmy ją chorobami. Filip mi się dziś rozchorował. Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie.
Jesień czasami da się lubić, ale czasami niestety nie, chociaż byśmy się bardzo starali. A Wy lubicie jesień?
Ale też przywitaliśmy ją chorobami. Filip mi się dziś rozchorował. Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie.
Jesień czasami da się lubić, ale czasami niestety nie, chociaż byśmy się bardzo starali. A Wy lubicie jesień?
Ja lubię barwy jesieni i te nieliczne piękne, słoneczne dni. Jednak nie przepadam za tą porą roku. Szybko robi się ciemno, późnym popołudniem zimno i w ogóle znamionuje nadejście zimy. A tego to już bardzo nie lubię. Zdrówka Filipkowi życzę.
OdpowiedzUsuńLubię takie racuszki.
OdpowiedzUsuńŁadny wrzos, mój jakoś nie chce się rozkwitnąć :(
OdpowiedzUsuńRacuszki lubię a tak dawno ich nie jadłam.
Jesień lubię, ale tylko jak świeci słońce... Jak jest ponuro to robi się depresyjnie.
OdpowiedzUsuńzdrówka
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia dla Filipka życzę :)
OdpowiedzUsuńJa lubię jesień, szczególnie dzisiaj - piękna pogoda, słonko, błękitne niebo... Aż chce się żyć :)
Pochłaniam takie placuszki!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka Filipkowi!
Uwielbiam jesień! Takie placuszki kojarzą mi się z domem, bo moja mama robi podobne:)
OdpowiedzUsuńZdrówka!
Zapraszam do mnie na pyszne jesienne śniadanie: muffincase.in
No masz Ci los, zapomniałam o racuszkach z jabłuszkami! A niedawno zajadałam się nimi na śniadanie. Musze wrócić do tej tradycji:)))). Lubie je jeszcze polać jogurtem, mniam.
OdpowiedzUsuńpiękna u Ciebie ta jesień :)
OdpowiedzUsuń