Jak dzieci były młodsze to miałam jakiś powód.Teraz fanką nie jestem ale zupełnie mi to nie przeszkadza.Dyniowe lampiony są śliczne.Kolorki też ale to w zasadzie wszystko.
Lubie Haloween, ale nie ma w sobie takiego ciśnienia aby je obchodzić zaraz teraz i natychmiast... Najbardziej przemawiają do mnie dyńki, ta akurat na parapecie jest obowiązkowa. Francję uwielbiam, bo uwielbiam sery, mój brzuch i ja chętnie byśmy się tam przeprowadzili, a jak do serka podadzą wino i można klapnąć na jakiś uroczych polach to już w ogóle, planuje tam wrócić w te wakacje :D
Jestem niepoprawną marzycielką często chodzącą z głową w chmurach. Interesuję się rękodziełem i wystrojem wnętrz. Uwielbiam czytać książki, podróżować, pić kawę, najlepiej na tarasie i marzę o utworzeniu własnej galerii. Każdego dnia uczę się macierzyństwa i odkrywam, że wcale to nie jest takie straszne.
Ja też nie obchodzę :)
OdpowiedzUsuńTeż nie obchodzę Halloween. :)
OdpowiedzUsuńJak dzieci były młodsze to miałam jakiś powód.Teraz fanką nie jestem ale zupełnie mi to nie przeszkadza.Dyniowe lampiony są śliczne.Kolorki też ale to w zasadzie wszystko.
OdpowiedzUsuńU mnie świętowanie zaczyna się i kończy na woskach YC :))
OdpowiedzUsuńmnie również to święto nie kręci:) prawdę mówiąc nie rozumiem jego fenomenu:)
OdpowiedzUsuńJa też nie obchodzę :)
OdpowiedzUsuńale podobają mi się te wszystkie dynie i niektóre stroje :)
Ja też nie :)
OdpowiedzUsuńja tez nie ;)
OdpowiedzUsuńdo mnie tez zupełnie nie przemawia;-)
OdpowiedzUsuńTeż nie obchodzę, ale niektóre prace hallowen mi się podobają, podobają mi się kolory, dynie - mam czysto estetyczne spojrzenie
OdpowiedzUsuńJa także nie obchodzę....ale dynie, piekne wiazanki, jesienne, kolorowe..czemu nie.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNie obchodzę! Mamy tyle pięknych świąt- polskich, własnych, więc je celebrujmy jak należy!
OdpowiedzUsuńJa również nie obchodzę
OdpowiedzUsuńI ja.
OdpowiedzUsuńLubie Haloween, ale nie ma w sobie takiego ciśnienia aby je obchodzić zaraz teraz i natychmiast... Najbardziej przemawiają do mnie dyńki, ta akurat na parapecie jest obowiązkowa. Francję uwielbiam, bo uwielbiam sery, mój brzuch i ja chętnie byśmy się tam przeprowadzili, a jak do serka podadzą wino i można klapnąć na jakiś uroczych polach to już w ogóle, planuje tam wrócić w te wakacje :D
OdpowiedzUsuńJa też nie ;)
OdpowiedzUsuń