Tylko nie Mazury


Głównym bohaterem książki jest młody policjant Gromosław Sidorowicz. Zostaje on czasowo przeniesiony z Warszawy na mały komisariat na Mazurach. Gdy jego narzeczona dowiaduje się o tym wykrzykuje : Tylko nie Mazury! i zrywa z Gromem.
Mężczyzna przyzwyczajony do życia w dużym mieście będzie musiał odnaleźć się na mazurskiej wsi. Już pierwszego dnia w pracy rozpoczyna śledztwo w sprawie zabójstwa. Grom musi wyjaśnić zagadkowe morderstwo rolnika, którego ciało, z historyczną zapinką wbitą w szyję, znaleziono porzucone na bagnach. Okazuje się, że rolnik miał nie jedno na sumieniu i wiele osób mogło życzyć mu śmierci. W miarę trwania śledztwa na jaw wychodzi coraz więcej zagadek i tajemnic. Kto stoi za morderstwem? I czy Grom będzie umiał ułożyć sobie życie na Mazurach?
Książkę zaklasyfikowałabym do gatunku: powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Bo tak na prawdę ten wątek jest gdzieś w tle. Cała akcja kręci się woków Groma, jego życia osobistego i demonów przeszłości. W książce przeczytamy również o różnych obrzędach pogańskich, które miejscowi praktykowali np. pilnowanie świętego ognia, oddawania czci drzewom czy chrzest dziecka w rycie trydenckim.
Książkę czyta się szybko, jest napisana prostym językiem. Przenosimy się na Mazury i  razem z główny bohaterem, żyjemy życiem ich mieszkańców. Ciekawa książka na wakacje.
Książka miała niedawno swoją premierę, a ja mogłam ją przeczytać dzięki Wydawnictwu MG 


W tym roku przez stan epidemii nie odbyło się wiele targów książek. Wiadomo, wszystko było w internecie, ale to nie to samo. Na takich targach panuje niepowtarzalna atmosfera. Wydawcy wystawiając swoje stoiska chcą być jak najbardziej zauważeni, dlatego reklama na takich targach jest bardzo przydatna. Reklama w postaci Roll upów, potykaczy reklamowych, ścianek itp, możliwości jest wiele, tak jak wiele firm, które świadczą takie usługi np. Exact .
Mam nadzieję, że sytuacja wróci do normy i książkomaniacy będą mogli pojechać na targi książek w poszukiwaniu perełek:)

Pozdrawiam 

Dwa kremy w piance Merz Spezial


Wybór dobrego kremu dla naszej cery jest bardzo ważny. Pielęgnacja skóry twarzy to dla mnie podstawa. Mam suchą skórę i zawsze wybieram kremy wskazany do mojej cery. Kiedyś nie zwracałam uwagi na kremy do twarzy, aby był nawilżający i uważałam, że wszystko jest ok. I przez jakiś czas używałam kremów nawilżających ze znanej firmy, a po czasie przekonałam się, że one dosłownie nie robią nic. Mało tego, skórę na twarzy miałam tak przesuszoną, jak papier ścierny. Musiałam ratować się przeróżnymi maseczkami. I od tamtej pory zwracam  szczególną uwagę na dobór kremów.
Od ponad tygodnia stosuję kremy do twarzy w piance Merz Spezial. Wiem, że to za krótki czas, żeby dokładnie je zrecenzować, ale chociaż napiszę jak się spisały przez ten okres.


Stosuję jeden krem z kolagenem Merz Spezial CreamMousse Collagen na dzień, drugi krem z kwasem hialuronowym Merz Spezial Cream Mousse Hyaluron na wieczór. Oba kremy znajdują się w aluminiowych 50 ml pojemnikach z aplikatorami. Przed użyciem należy wstrząsnąć. Krem zmienia się w delikatną piankę, która bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Aplikacja jest bardzo wygodna i higieniczna. Wystarczy niewielka ilość produktu, żeby dobrze nawilżyć twarz, szyję i dekolt.  



Producent zapewnia, że każdy krem wystarczy na 60 zastosować, czyli na miesiąc, jeśli będziemy używać rano i wieczorem.
Ja używam kremy z kwasem hialuronowym na wieczór, natomiast krem z kolagenem na dzień.
Co zauważyłam po kilku dniach stosowania?
Na pewno skóra jest bardzo dobrze nawilżona, cera staje się ładna, promienna, a delikatne zmarszczki woków oczu stały się praktyczne niewidzialne. Kremy nie uczulają, dobrze się wchłaniają i sprawdzają się bardzo dobrze pod makijaż. Aplikacja jest dodatkowym plusem. Zapach kremów jest bardzo delikatny i przyjemny, chociaż krem z kolagenem ma troszeczkę mocniejszy zapach.


Z tych kremów już jestem bardzo zadowolona. I na pewno mogę polecić je osobom, które mają suchą skórę. Więcej na temat tych produktów przeczytacie: https://www.merzspezial.pl/produkty-merzspezial/cream-mousse-collagen/ i https://www.merzspezial.pl/produkty-merzspezial/cream-mousse-hyaluron/

Pozdrawiam



#współpraca

Włosy, skóra i paznokcie - prawidłowa pielęgnacja zaczyna się od środka



Kiedy miałam największe problemy z włosami, skórą i paznokciami?  Po ciąży. Wypadające włosy to był mój największy problem. I chociaż wiedziałam, że włosy będą więcej wypadać, to jednak po czasie zaczęło mnie to martwić.
Kruche paznokcie,  łamliwe paznokcie, białe plamki na paznokciach, dodatkowo wypadające włosy i sucha skóra - takie objawy mam zawsze po zimie. I chociaż stosuję kosmetyki, staram się prawidłowo odżywiać, to jednak tych witamin mam za mało. I właśnie w takich chwilach sięgam po suplementy diety. Po dłuższym stosowaniu słabe paznokcie odzyskują swój dawny blask, a włosy przestają tak wypadać i robią się gęstsze i bardziej lśniące. Oprócz tego nie czuję się tak ciągle zmęczona i mam więcej energii.




 Tabletki Merz Spezial Dragees  - w buteleczce znajduje się 60 drażetek. Używam ich  dwa razy dziennie po jednej tabletce. Opakowanie starcza na miesiąc kuracji. Preparat posiada bogaty skład i witaminy potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu.



Plusem jest to, że tabletki są bardzo łatwe do połknięcia. Stosuję je od niedawna więc jeszcze za bardzo nie widzę efektów, ale wiem, że na efekty zawsze trzeba troszkę poczekać. Więcej informacji znajdziecie tutaj: https://www.merzspezial.pl/produkty-merzspezial/merz-spezial-dragees/


Stosujecie suplementy diety? Znacie Merz Spezial Dragees ?

Pozdrawiam



#współpraca

Mój krem nr 9 Fitomed

Lubię testować różne kremy do twarzy. Kiedyś nie zawsze umiałam dobrać właściwy krem. Zdarzały się takie, które zamiast nawilżać skórę po prostu ją wysuszały. A jak sprawdził się wegański krem z Fitomed?


Informacje od producenta:


Mój krem nr 9 idealnie sprawdzi się u osób, które tęsknią za latem i zdrową, promienną cerą. Zawarte w nim oleje z nasion z marchwi, awokado i słodkich migdałów to dla skóry bomba witaminowa. Pozytywnie wpływają na nawilżenie naskórka, odżywiają, a także chronią skórę przed starzeniem się. Świeży ekstrakt z nagietka łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, hydrolat oczarowy reguluje wydzielanie sebum i wyrównuje koloryt skóry. Krem ze względu obecność masła kakaowego natłuszcza, regeneruje i zmiękcza skórę, zaś olej z nasion marchwi nadaje jej naturalnego i słonecznego kolorytu. Wybierz Mój krem nr 9 i zadbaj o kondycję swojej skóry, gdzie bladość i zmęczenie zastąpi regeneracja i blask!
Polecamy do: cery mieszanej, na dzień i na noc. Doskonale sprawdzi się pod makijaż.
Składniki aktywne: olej z nasion marchwi, z awokado, ze słodkich migdałów, masło kakaowe hydrolat oczarowy.
Działanie: odżywia, nawilża i nadaje skórze promienny wygląd.
Sposób użycia: niewielką ilość kremu nanieść na oczyszczoną skórę twarzy.
Składniki aktywne pod lupą:
olej z nasion z marchwi - źródło witamin A, B1, B2, C, minerałów i beta karotenu (prowitaminy A), który należy do przeciwutleniaczy i odpowiada za opóźnianie procesów starzenia się naskórka. Posiada właściwości tonizujące i przeciwzmarszczkowe. Intensywnie regeneruje, nawilża, natłuszcza oraz poprawia koloryt skóry. Polecany przede wszystkim do pielęgnacji cery dojrzałej.
masło kakaowe - od wieków uważane za jedno z najlepszych składników pielęgnacyjnych. Uzyskuje się poprzez wytłoczenie tłuszczu z nasion kakaowca. Zawiera cenne witaminy oraz potas, magnez, wapno i żelazo, a także antyoksydanty neutralizujące działanie wolnych rodników. Natłuszcza, zmiękcza, regeneruje i chroni naskórek przed wysuszeniem. Masło kakaowe jest biozgodne ze skórą i poprawia wchłanialność kosmetyków.
świeży ekstrakt z nagietka - źródło olejku lotnego, flawonoidów, karotenoidów, alkoholi trój terpenowych, śluzów, związków żywicowych, goryczy i kwasu jabłkowego. Polecany w pielęgnacji cery wrażliwej, podrażnionej, a także tłustej i trądzikowej. Wykazuje działanie przeciwzapalne i oczyszczające. Łagodzi podrażnienia skóry wynikające z poparzeń, odmrożeń i ukąszeń owadów. Pielęgnuje i regeneruje naskórek.
hydrolat oczarowy - pozyskiwany jest w procesie destylacji liści lub kory drzewa oczarowego z parą wodną. Działa antybakteryjnie, tonizująco i przeciwzapalnie. Jest szczególnie polecany do pielęgnacji cery trądzikowej oraz naczynkowej. Kremy powstałe na bazie hydrolatu oczarowego poprawiają koloryt skóry, oczyszczają i zwężają pory, regulują wydzielanie sebum.
olej z awokado - otrzymywany w wyniku tłoczenia miąższu owoców awokado, o wysokiej zawartości składników aktywnych, posiada wszechstronne właściwości pielęgnacyjne. Wykazuje zdolności przenikania w głąb naskórka. Chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, które powodują powstawanie zmarszczek i utratę jędrności skóry. Zawarte w oleju antyoksydanty łagodzą podrażnienia, i delikatne oparzenia wywołane nadmierną opalenizną.
olej ze słodkich migdałów - zawiera kwasy tłuszczowe, witaminy A, D i E. Idealnie sprawdza się jako składnik kosmetyczny w pielęgnacji cery suchej, wrażliwej, dojrzałej, normalnej i mieszanej. Zmiękcza, odżywia, ma bardzo wysokie zdolności nawilżania i wygładzania.
Właściwości: kosmetyk wegański. Zawartość składników aktywnych i naturalnych wynosi 96%. Dopuszcza się nieznaczne zmiany koloru, zapachu i konsystencji. Przechowywać w temperaturze pokojowej. Chronić przed słońcem.

Składniki/Ingredients: Aqua, Hamamelis Virginiana Leaf Water, Theobroma Cacao Seed Butter, Persea Gratissima Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Daucus Carota (Carrot Tissue) Oil, Helianthus Annus Seed Oil, Helichrysum Italicum Extract, Calendula Officinalis Flower Extract,  Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Hyaluronate, Glycerin, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Trilaureth-4 Phosphate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin.

 Moja opinia:

Krem mieści się w 55 g słoiczku. To jest duży plus, bo staram się jeśli to tylko możliwe, używać mniej plastikowych opakowań. Barwa lekko żółta, bardzo delikatny zapach nagietkowy.
Krem jest lekki ale też treściwy. Szybko się rozprowadza na skórze, nie zapycha porów. Skóra po jego użyciu jest bardzo dobrze nawilżona, gładka i promienna. Krem nadaje się pod makijaż. Nie uczula i nie podrażnia. Kosmetyk jest do cery mieszanej, moja skóra jest sucha i jak dla mnie jest idealny. Dlatego zastanawiam się, czy dla mieszanej skóry nie byłby za tłusty. Ja raczej jestem za tym, że jest to krem dla osób z przesuszoną skórą. Dobry jest tak samo na noc jak i na dzień.


U mnie krem bardzo dobrze się sprawdził, ale tak jak pisałam wcześniej, dla osób o mieszanej cerze może być po prostu za tłusty.  Znacie ten krem? Lubicie?


Pozdrawiam

Zaczytany poniedziałek - Oddaj to morzu


Bardzo lubię powieści obyczajowe, a wydawnictwo Prozami przyzwyczaiło mnie do tego, że ich powieści mnie pochłaniają. Dlatego i tym razem liczyłam na coś wielkiego i strasznie byłam ciekawa tej nowej książki.

"Oddaj to morzu" opowiada o relacjach dwóch sióstr. Starsza Anka chce przedstawić rodzinie swojego męża, z którym wzięła cichy ślub. Młodsza siostra Ewa niechętnie przyjmuje zaproszenie na przyjęcie rodzinne. Żywi urazy do siostry, wszystkiego jej zazdroszcząc. Nie może wybaczyć Ance, że kiedyś odbiła jej chłopaka. Nawet obmyśla zemstę na siostrze i postanawia uwieść jej męża. Sprawy jednak jeszcze bardziej się komplikują. 

Książka na początku mnie nie porwała. Ciężko mi się ją czytało, a na dodatek irytowało mnie zachowanie Ewy. Ta ciągła zazdrość, nienawiść do siostry. Później było troszkę lepiej, na jaw wychodziły kolejne rodzinne tajemnice, a na koniec nawet poczułam lekką sympatię do głównej bohaterki. 

Powieść nie jest gruba, pomimo tego czytałam ją kilka dni. Zakończenie troszkę mnie zaskoczyło.

Fajna lektura na wakacyjne dni, chociaż nie trafi do kanonu moich ulubionych książek. Może też dlatego, że właśnie nastawiłam się na coś innego. 

Dziękuję wydawnictwu Prozami za możliwość przeczytania tej książki. 

Pozdrawiam 

Balsamy do ciała Love Nature Oriflame


Uwielbiam pięknie pachnące balsamy do ciała. Nie tylko balsamy ale również i mleczka, masełka albo musy. Dla mnie takie pięknie pachnące kosmetyki to podstawa i używanie ich to sama przyjemność:) Czy balsamy do ciała z Oriflame spełniły moje oczekiwania?


Produkty mieszczą się w 200 ml tubce, otwieranej na klik. Są łatwe w aplikacjach, jednak wolę balsamy w słoiczkach. Co do zapachów to oba pachną delikatnie, nie chemicznie ale za to bardzo ładnie. Zapach utrzymuje się przez dłuższy czas na skórze. Zapachy bardzo mi się podobają ale moim faworytem jest balsam do ciała z miętą i maliną. Uważam, że ma troszkę bardziej intensywny zapach i bardziej mi się podoba. Balsam do ciała z olejkiem sezamowym i magnolią pachnie bardziej delikatnie.


Kolejnym plusem jest to, że produkty szybko wsiąkają w skórę, nie pozostawiając jej tłustej. Za to skóra pozostaje dobrze nawilżona oraz pięknie pachnąca.
Te balsamy mają w sobie wszystko to co lubię. 
Co do ceny to w tym katalogu można je zakupić za 19,99 zł. Cena regularna to 29.90 zł. Ale warto polować na promocje, bo czasami można kupić je taniej. A konsultantki zawsze mają 20 % rabatu. Zapisz się i kupuj taniej tutaj :) 
Balsam do ciała z miętą i maliną klik
Balsam z olejkiem sezamowym i magnolią jest chwilowo niedostępny 


Pozdrawiam

Zaczytany poniedziałek - nowości książkowe

Czerwiec obfituje w premiery. Oto trzy nowości książkowe, które swoją premierę będą miały 16 czerwca. Trzy książki całkowicie różne. Czy warte przeczytania?


 Ogród kobiet - Gianna ma ułożone życie. Ma dobrą pracę, jest architektem. Ma idealnego partnera. No prawie idealnego bo żonatego, ale przecież żonę zostawi kiedyś dla niej, prawda? Jest szczęśliwa, do czasu. Pewnego dnia umiera jej ukochana babcia, a dziewczyna nie może pogodzić się ze stratą. Dodatkowo odkrywa, że jest w ciąży. Pau nie chce zostać ojcem, nie jest na to gotowy i proponuje Giannie usunąć ciążę. Szefowa dziewczyny składa jej ciekawą, zawodową propozycję, oczywiście pod warunkiem, że pozbędzie się problemu - ciąży. Gianna jest tym wszystkim zmęczona. Nie przychodzi na umówioną wizytę w sprawie usunięcia ciąży, zrywa z Pau, bierze urlop i wyjeżdża do Włoch w poszukiwaniu swoich korzeni. Chce poznać rodzinne tajemnice i historię życia swojej prababci Anice. Nawet nie spodziewała się, że ta podróż odmieni jej życie.
Książka mnie zachwyciła. Poznamy w niej historię dwóch kobiet Gianny oraz jej prababci Anice. Dwie kobiety, dwa pokolenia i dwie całkowicie różne historie. Przeniesiemy się do włoskiej wioski Castelupo, poczujemy zapach włoskich potraw i razem z główną bohaterką poznamy zalety życia na prowincji. Książka ma ponad 400 stron i dość drobną czcionkę, co na początku trochę mnie zniechęciło do czytania, ale jak tylko zaczęłam czytać to całkowicie historia mnie pochłonęła. Bardzo ciepła książka z romantyczną historią w tle. Polecam:)


Seks w wielkim mieście ... i co dalej? - Candance Bushnell opisuje historie swoje i swoich przyjaciółek. Próbuje rozgryźć zjawisko randkowania i budowania związków w średnim wieku. Czy kobieta dojrzała ma jeszcze szansę na miłość? Czy może byś atrakcyjna dla młodszego partnera? Tego dowiecie się z tej książki. Przeczytacie również, jak pielęgnować swoją urodę i o kremie, działającym cuda za 15 tyś dolarów:) Candance opisuje historie swoich przyjaciółek, niektóre zabawne, inne przepełnione smutkiem i poczuciem przemijania. Z książki możemy wyciągnąć wnioski, że kobiety po pięćdziesiątce mogą dalej czuć się młodo i atrakcyjnie jeśli mają odpowiednie nastawienie. Niektóre właśnie w tym wieku zmieniają całkowicie swoje życie, odkrywają nowe pasje, zakładają biznesy i spotykają miłości swojego życia. Autorka porusza też problem presji, jaką świat wywiera na kobiety, by zachowywały wieczną młodość, były atrakcyjne i niezależne. 


 Dzień wagarowicza -  opis wydawcy: Dla byłego lekarza Armii Krajowej gęste mazurskie lasy są idealnym miejscem, aby nie rzucać się zanadto w oczy władzom nowej, komunistycznej Polski.
Mazury to też nowa ziemia obiecana dla polskich osadników. Pierwsi z nich zaczynają się osiedlać. Jednak coś wywołuje w nich ciągły lęk. COŚ niezwykle silnego i okrutnego rozszarpuje w puszczy kolejne ofiary…
Tymczasem w Moskwie referat Nikity Chruszczowa ujawnia bezmiar zbrodni Stalina. Zszokowany Bolesław Bierut umiera na miejscu. W Warszawie rozpoczyna się gra o władzę między „betonem partyjnym” a zwolennikami reform.
To wszystko jednak mało interesuje Ingę Ochab, córkę najważniejszego człowieka w państwie. Nastolatka wraz z przyjaciółmi planuje szalony wyjazd nad jezioro Śniardwy, aby uczcić Dzień Wagarowicza.
Wilkołaki czy „ruskie” z pobliskiej tajnej bazy? Kto jest sprawcą krwawej masakry w mazurskich lasach? Tylko wyklęty Roman „Trop” Kielecki wie, że prawda jest jeszcze bardziej przerażająca. Aby ratować bananową komunistyczną młodzież, dzieci znienawidzonych wrogów, będzie musiał sobie przypomnieć wszystko, co wie o zabijaniu…
Muszę Wam się do czegoś przyznać, tej książki jeszcze nie czytałam, bo... trochę boję się za nią zabrać. Po horrory raczej nie sięgam, a ta wygląda na taką, przy której można na prawdę się bać. Dodam tylko, że książka ma bardzo dobre opinie, więc jeśli chcecie poczuć dreszczyk emocji i lubicie się bać, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę:) 

Wszystkie książki mają swoją premierę już jutro. Którą chętnie byście przeczytali? Lubicie coś lekkiego, czy takiego, co wywoła dreszczyk emocji?:)

Dziękuję wydawnictwu Rebis za te ciekawe lektury:)

Pozdrawiam



Naturalny peeling myjący LaQ bananowy


 Bardzo lubię bananowe kosmetyki. Dlatego ten peeling myjący jest godny uwagi. 
Naturalny peeling myjący z nawilżającymi ekstraktami roślinnymi, masłem shea i cukrem trzcinowym. 
Skład: Sucrose, Vegetable Glycerin, Aqua, Sorbitol, Sodium Cocoyl/Lauroyl Isethionate, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Sodium Chloride, Butyrospermum Parkii Butter, Green Coffee Bean Extract, Cinnamomum Zeylanicum Bark Extract, Hedychium Coronarium Root Extract, Capsicum Frutescens Fruit Extract, Oryza Sativa Lac Extract, Avena Sativa Kernel Extract, Linum Sativum Seed Extract, Levulinic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonen, Linalool, Coumarin, Cl 19140 


 Kosmetyk mieści się w 200 ml plastikowym słoiczku. Posiada bardzo przyjemny, delikatny, bananowy zapach. Konsystencja jest zbita, ale łatwo się nabiera. Widoczne są kryształki brązowego cukru. Peeling jest dość wydajny, wystarczy niewielka ilość, żeby wymasować całe ciało. Podczas masażu tworzy się delikatna piana. 


Używanie tego peelingu to sama przyjemność, jest lekki i przypomina mus do ciała. Po użyciu skóra jest zmiękczona, wygładzona i nawilżona, przygotowana do dalszych zabiegów. Taki peeling myjący to doskonała alternatywa dla żelów pod prysznic. Ja jestem z niego bardzo zadowolona i polecam:) 


Lubicie takie peelingi?

Pozdrawiam

Zaczytany poniedziałek - Topiel

" Nic na prawdę nic nie pomoże
Jeśli ty nie pomożesz dziś miłości"


Dobrze pamiętam powódź stulecia. Wielka woda zalewała Polskę i chociaż moje miasto nie ucierpiało to solidaryzowałam się z powodzianami. W telewizji widzieliśmy jak ludzie walczą z żywiołem, ludzkie tragedie, straty całych dobytków. I ta piosenka: Moja i twoja nadzieja. To był trudny czas i czytając książkę :"Topiel" znowu przenosimy się do tamtych wydarzeń. Do lat 90, do powodzi stulecia.

Opis wydawcy:
Pod koniec lipca 1997 roku ukraińscy żołnierze, którzy przybyli na pomoc powodzianom, dokonują makabrycznego znaleziska w korycie wciąż wezbranej rzeki. Na ułamanym, zanurzonym w wodzie drzewie wiszą zwłoki nastolatka poszukiwanego od blisko dwóch tygodni.
Niespełna miesiąc wcześniej dla czwórki młodych chłopaków – Kacpra, Darka, Józka i Grześka – właśnie rozpoczynają się wakacje. I zupełnie nie przeszkadza im, że wolne dni skąpane są w strugach deszczu, a meteorolodzy alarmują o powodziowym zagrożeniu. Są pewni, że to będzie ich lato!
Trzy dni później właśnie w Głuchołazach, maleńkiej mieścinie przy samej polsko-czeskiej granicy rozpoczyna się katastrofa zapamiętana jako Powódź Stulecia. To ona i wywołana nią lawina zdarzeń doprowadzi chłopców najpierw do wyjątkowego odkrycia, a następnie do śmierci jednego z chłopców. Którego?

Czterech chłopców rozpoczyna wakacje. I nawet nie przypuszczają, że te wakacje zapamiętają do końca życia. Zamiast bawić się, będą nosić worki z piaskiem i pakować paczki dla powodzian. A w tym wszystkim jeszcze problemy rodzinne i pierwsze miłości. W książce dużo się dzieję. Po opisie wiemy, że jeden z chłopców skończy tragicznie i czytając książkę zastanawiałam się : który ? Który będzie tym poszukiwanym i którego zwłoki zostaną odnalezione. Bo tak na prawdę każdego z chłopców na swój sposób polubiłam.
Książka ciekawie napisana, szybko się czyta i razem z bohaterami przenosimy się do lat 90, gdzie dzieci nie siedziały w internecie i nie używały komórek. Okładka książki przyciąga uwagę, a ja mogę ją z czystym sumieniem polecić.
Książkę odebrałam za punkty w serwisie


Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl
Numer akredytacji: 05/05/2020

Pozdrawiam

Lane perfumy Ambra - moja opinia


Nie każdego stać na zakup oryginalnego flakonika. Nie każdy też chce wydawać fortunę na perfumy. I dlatego świetną opcją są odpowiedniki perfum. Są nie tylko tanie, ale też zapach utrzymuje się przez kilka godzin. I na takie zapachy każdy może sobie pozwolić. Miałam przyjemność przetestować flakoniki Ambra.


Zapach 232 Ambra - zapach kwiatowo - owocowy, odpowiedni na lato. W nutach zapachowych wykorzystano czarną porzeczkę, zieloną herbatę, ambrę, irys i czerwone owoce. Zapach jest słodki, ale nie przytłaczający, raczej delikatny. 
Zapach 200 - kolejny zapach dobrany na lato. Jest troszkę cięższy i bardziej pasuje na wieczór. Wykorzystano do niego miętę, różowe jagody i mandarynki oraz brzoskwinię. Całość dopełnia cedr i białe piżmo. Zapach jest mocny, oryginalny i trwały. 


Zapach 254 - zapach kwiatowy przeznaczony na wiosnę. W nutach zapachowych znajdują się delikatne esencje białych kwiatów i jaśminu. Uzupełnia je soczysta brzoskwinia oraz obecność mchu i drzewa sandałowego. Bardzo ciekawa kompozycja i podoba mi się najbardziej.


Zapach 103 -  dla mężczyzn, zapach drzewny na lato. Wśród składników nut zapachowych można wyczuć grejpfrut, bergamotkę, szałwię, imbir, gardenię, piżmo, kadzidło a także drzewo gwajakowe i sandałowe. Muszę przyznać, że zapach bardzo mi się podoba, jest oryginalny i jedyny w swoim rodzaju:) 



Zapachy możemy kupić w trzech pojemnościach do wyboru: 35 ml za 14 zł, 60 ml za 22 zł oraz 108 ml za 32 zł. Ceny są przystępne i wydawało mi się, że jeśli coś jest tak tanie to na pewno nie trwałe. I na prawdę byłam zaskoczona trwałością tych zapachów. Ze swojej strony polecam i mam ochotę poznać inne nuty zapachowe.

Co myślicie o lanych perfumach? Kupujecie?

Pozdrawiam 



wpis powstał we współpracy ze sklepem laneperfumy.pl


Podsumowanie miesiąca - maj


Maj, mój jeden z ulubionych miesięcy. Piękno maja dało zapomnieć o zarazie. I chociaż pogoda nas nie rozpieszczała i ciągle brakowało tego ciepła, to jednak miesiąc zaliczam do udanych. 

- grillowaliśmy, wprawdzie nie tyle co zawsze, bo pogoda nie pozwalała i nie można było się zgromadzać
- zrobiliśmy wycieczkę na wieś i moje dzieci zobaczyły kury! :))))
- próbowałam zrobić kule do kąpieli klik, coś trochę poszło nie tak i więcej nie próbowałam:)
- napisałam 9 wpisów na bloga i myślę, że jest to dobry wynik jak na kogoś kto tych blogów ma aż dwa klik :)
- przeczytałam kilka książek, a w maju uważam na najlepszą serię "Jagodowa miłość". Coś lekkiego w sam raz do poduszki


- otaczałam się bukietami bzów i zawsze mi szkoda, że te kwiaty tak krótko kwitną. No cóż, już niedługo na pocieszenie będzie jaśmin

butelka mojego autorstwa z zawsze uroczym motywem lawendy:) 

- kosmetyk maja to Peeling myjący bananowy, chcecie recenzję? 


Maj pachnący bzem przeszedł do historii, był spokojny, pachnący i pełen śpiewu ptaków. Tak właśnie wyglądał mój miesiąc, a Wasz??? 

Pozdrawiam

SEJF

:)