O tym jak próbowałam zrobić kule do kąpieli

 Przepis na kule do kąpieli znalazłam na jednym z blogów kilka miesięcy temu. Przepis zapisałam i tak przeleżał swoje w szufladzie. W końcu się zdecydowałam, robię kulę do kąpieli, będą fajnym dodatkiem do prezentów i frajda dla dzieciaków. 


Korzystałam z takiego przepisu:
- 1 szklanka sody
- 1 szklanka soli morskiej
- 0,5 szklanki kwasku cytrynowego
- 1 łyżeczka wody
- 2 łyżeczki oleju - ja użyłam naturalnego oleju z nasion malin
- kilka kropli olejku zapachowego - dodałam waniliowy
I foremki. W przepisie zalecane były foremki w kształcie kuli. Ja takich niestety nie miałam, więc użyłam foremek do ciasteczek. I to raczej nie był dobry pomysł


 Suche składniki zmieszałam oddzielnie i mokre oddzielnie. Później wszystko połączyłam. Na koniec dodałam pokruszone płatki róż. Gotowa masę włożyłam do foremek mocno ubijając. W przepisie było podane, że należy wyjąć kule z foremek i odstawić do wyschnięcia. Ja już swoich nie mogłam wyjąć, na początku się kruszyły, a później zrobiły twarde jak kamień. Nie dały się ruszyć za nic na świecie!  


I teraz pytanie, czy to wina foremek, czy coś nie tak zrobiłam ze składnikami?

Robiłyście kiedyś kule do kąpieli? Macie jakiś sprawdzony przepis?

Pozdrawiam

Komentarze

SEJF

:)