Jesień w środku lata, urodziny czyli mój cały lipiec!





Tym razem pójdę trochę na łatwiznę i przytoczę cytat z mojego drugiego bloga. W lipcu :
"- miałam urodziny i grilla zrobiłam z tej okazji
- byłam u fryzjera i jak zwykle nie odważyłam się zrobić innej fryzury tylko pozostałam przy bezpiecznym podcięciu końcówek
- byłam z Filipem w kinie i o mało nie zasnęłam na dziecięcej bajce, następnym razem wezmę termos z kawą
- każdego dnia odbywam długie spacery z dzieciakami i jestem nagminnym bywalcem wszystkich palców zabaw
- rozpoczęłam sezon na pieczenie szarlotek, bez jajek oczywiście bo moje najmłodsze uczulone
- byłam z Filipem na gokartach
- wybrałam się na pizze z innymi matkami polakami, tym razem bez dzieci i prowadziłyśmy długie rozmowy o ... dzieciach. I o mężach, jak to nas nie rozumieją, bo my przecież nie pracujemy tylko w domu siedzimy i wakacje mamy cały rok"




A poza tym
- w lipcu zrobiła się prawdziwa jesień więc wyciągnęłam jesienny zestaw w postaci ciepłego koca, gorącej herbatki, świeczek i skarpet! Gdybym miała kominek to myślę, że bym w nim napaliła. Taki zmarzluch jestem. I przez tą lipcowa jesień nawet nabawiła się przeziębienia. 

- lipiec to miesiąc moich urodzin więc zrobiłam sobie prezent w postaci takiego stosika książek. Nie często pozwalam sobie na takie szaleństwo, ale na urodziny można, a nawet trzeba:)



- zdjęć dużo nie robiłam, bo jak wiecie mam problemy z aparatem więc nawet zdjęć nie chce mi się robić:(
- w tym miesiącu oprócz szarlotek na stole królowała cukinia, dla mnie najlepsza wersja to cukinia w panierce!

Taki właśnie był mój lipiec. A Wasz???

Pozdrawiam

Komentarze

SEJF

:)