Deski kuchenne nie jedno mają imię:)

 Wpis reklamowy

Deski do kuchni są najczęściej drewniane albo plastikowe. I takich zazwyczaj używamy na co dzień. Są wygodne, praktyczne i ... chyba tyle. Ja takich najczęściej używałam dopóki w moje ręce nie wpadły deski szklane. 

Zalety desek szklanych:

- są praktyczne i higieniczne

- łatwo utrzymać je w czystości

- zapewniają idealną powierzchnię do krojenia wszelkich rodzajów produktów

- nie chłoną zapachów ani bakterii

- są odporne na zarysowania


I jeszcze jedna ważna cecha: są piękne. I wybór takich desek jest ogromny. Można na nich również serwować przeróżne potrawy. Przystawki, deski serów itd. Piękne dopełnienie przyjęć zarówno w domu jak i na świeżym powietrzu. 


Taka właśnie deska szklana jest  w mojej kuchni. Na żywo wygląda jeszcze lepiej. I muszę Wam powiedzieć, że  większa deska może śmiało posłużyć jako blat na stół albo szafkę. Pięknie się prezentuje:) 







Używacie szklanych desek w swoich kuchniach? 
Ja ze swojej strony bardzo polecam:)

Pozdrawiam







Byle dalej od Wszeborowa

 Okładka książki mnie kupiła, bo uwielbiam takie klimaty. Ten drewniany domek niedaleko lasku i z widokiem na morze skradł moje serce. To jest miejsce, w którym mogłabym żyć. Tak też myślała bohaterka książki. Kasia pochodziła z małej miejscowości, w której wszyscy się znali. Denerwowało ją wścibstwo sąsiadów, to, że każdy o wszystkim wszystko wie. Dusiła się w tej społeczności i miała marzenia. Żeby wyjechać, najlepiej do dużego miasta i być w końcu anonimowa. I marzyła jeszcze o domku nad morzem, chociaż nad morzem nigdy nie była. W końcu nadarzyła się okazja. Po odziedziczeniu dużego spadku po wujku dziewczyna postanawia w końcu powalczyć o siebie, o swoje marzenia. Nie ma rodziny, męża, dzieci to nic nie trzyma jej w jednym miejscu. Pakuje się do trabanta w różowe kwiatki, zamyka swoje sprawy i w końcu jest wolna. Może żyć tak jak jej się podoba. 


Marzenia z rzeczywistością zderzają się boleśnie. Jest domek nad morzem, dziewczyna jest wolna i niezależna, ale czy to jest to, o co Kasi chodziło? Morze nie jest wcale takie fajne, a nawet jest przerażające. Kasia odkrywa coś, o czym ja nigdy bym nie pomyślała. Po prostu boi się morza. Do tej pory nie wiedziałam, że jest coś takiego jak lęk przed morzem, ale poszperałam w internetach i muszę przyznać, że jest coś takiego. Ja morze kocham miłością wielką i nigdy bym nie pomyślała, że można się go bać. A jednak.

Czy Kasia odnajdzie swoje szczęście i miejsce na ziemi? Czy oswoi swój lęk przed morzem? 

Powieść jest bardzo spokojna. Autorka ma dar do opisywania przyrody i tych opisów jest sporo. Natomiast akcja rozwija się sennie i bardzo wolno, co nie wszystkim może się podobać. Przez większość książki Kasia wpatruje się w siebie i zastanawia czego chce od życia. Próbuje znaleźć jakieś zajęcie, pasje czy hobby ale nie wie tak dokładnie czego chce. Chciała morza, ale trochę jej z nim nie wyszło. Co dalej? 

Miejscami książkę czytało mi się bardzo dobrze, opisy przyrody były jak żywe. I to piękne miejsce nad morzem. Ja nie ruszyłabym się z niego na krok! Ale były też takie miejsca w książce, które mnie nużyły i zła byłam na bohaterkę, że jest taka niezdecydowana. 

Podsumowując: książka jest spokojna, ciekawe opisy przyrody. Jednak mi brakowało tego czegoś. Emocji, większej akcji. Dobra lektura do poduszki. Ale jak ktoś potrzebuje większych wrażeń to może się rozczarować.

Dziękuję Wydawnictwu Filia, że mogłam poznać tę historię:)

Jakie jest Wasze wymarzone miejsce na ziemi? Góry, morze czy jezioro? Bo moje wyglądałoby właśnie tak, jak okładka tej książki:)

Pozdrawiam



współpraca recenzencka


Kiedy Bóg odwrócił wzrok

 Tytuł książki jest bardzo wymowny. I już od razu możemy się domyślić, że tematyka nie będzie lekka. Książka opisuje losy pewnej rodziny w czasie trwania II wojny światowej. Autor spisuje w niej swoje przeżycia oraz piekło wojny. Wojna widziana oczami małego chłopca.

Opis Wydawnictwa:

Autor był małym chłopcem, gdy w maju 1940 roku wraz z matką i rodzeństwem deportowano go na sowiecką Syberię. Jego ojciec, oficer Wojska Polskiego, wzięty do niewoli przez Armię Czerwoną, zginął jako jedna z tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej. Rozdzielenie rodziny i wysiedlenie zapoczątkowało dziesięcioletnią tułaczkę. Skrajnie trudne warunki życia w Kazachstanie, głód, karkołomna ucieczka z ZSRR, śmierć matki, obozy dla uchodźców, rodziny zastępcze – tę drogę, tak jak Autor, przeszło tysiące Polaków.

W pasjonujących wspomnieniach Wiesław Adamczyk oddaje głos ofiarom sowieckiego barbarzyństwa. Bezkompromisowa, przejmująca opowieść jest zapisem utraty dziecięcej niewinności i zmagań z rozpaczą, przez które przechodził mały chłopiec.

W opracowaniach dotyczących II wojny światowej często przemilcza się tę mroczną kartę europejskiej historii, pozostającą w cieniu Holokaustu. Wydarzenia na niej zapisane wciąż jeszcze czekają, by w pełni oddać im historyczną sprawiedliwość


Wiesław Adamczyk przedstawia dokładnie piekło wojny. Prostymi słowami opisuje czas, kiedy skończyło się jego dzieciństwo i musiał szybko wydorośleć. Na Syberii nie raz cierpiał głód, strach, zimno. On i jego rodzina mierzyli się z przeróżnymi chorobami, wszami, pluskwami. Ale cały czas marzył o tym, żeby kiedyś wrócić do domu, do Polski. Czy mu się to udało?
Autor pokazuje jaką bohaterką była jego matka. Narażała często  życie i zdrowie, żeby tylko ratować swoje dzieci. Potrafiła robić coś z niczego, a potrzebne rzeczy wydobyć nawet spod ziemi. To dzięki niej Wiesław i jego rodzeństwo doczekali końca wojny. Ona nie doczekała. 
W książce zawarte jest dużo wiedzy historycznej. Autor skupia się na ofiarach sowieckiego barbarzyństwa. Jest to dla niego zdarzenie bardzo osobiste, ponieważ właśnie tak zginął jego ojciec. 
Moment końca wojny jest dla Wiesława i jego siostry Zosi radością, ale też wielkim smutkiem, ponieważ mimo, że wojna się skończyła, Polska nie jest wolnym krajem. Czy zdecydują się wrócić i być w sowieckiej niewoli?

Książkę bardzo dobrze i szybko się czyta. Daje do myślenia i pozwala docenić to, że możemy żyć w wolnym kraju. Nie każdy miał taki przywilej.

Dziękuję Wydawnictwu Rebis, że mogłam poznać tę historię. 

Pozdrawiam


współpraca recenzencka

Zegar do kuchni - jaki wybrać?

 Wpis reklamowy

Nie wyobrażam sobie nie mieć w kuchni zegara. I myślę, że Wy też tak macie. Zegar w kuchni jest bardzo ważną rzeczą, dlatego musi być i ładny i funkcjonalny. Zegar do kuchni, jaki wybrać?

Wybór zegarów jest ogromny. Ja zawsze zwracam uwagę na takie z motywem kawy albo filiżanki albo z tym i z tym:) Jakieś ciastko również może być. Ja w kuchni mam właśnie taki zegar z motywem kawy. A ostatnio dotarł do mnie zegar, który również może być wykorzystany w kuchni, zegar z kotem. 


Muszę się Wam przyznać, że to nie ja go wybierałam, ale moje dzieci. Od razu im się spodobał. I fakt, ten kot to ma coś w sobie. I myślę, że skradnie serce nie jednego miłośnika kotów. Bo kto powiedział, że w kuchni zegar z kotem nie może być? Dla kociarzy jak najbardziej.  
Zegar z kotem, z psem, z kawą czy kto co lubi. Każdy znajdzie coś dla siebie, a taki przedmiot może być również ciekawym pomysłem na prezent. Chociażby na Walentynki:)

Ten zegar jednak u nas nie zagości w kuchni tylko w pokoju dziecięcym. Tak moje dzieci zadecydowały, a ja nie mam nic przeciwko. Bo...


...przecież ja już w kuchni swój zegar mam i dlatego z kotem rozstaję się bez żalu. A myślę, że do pokoju moich chłopców będzie lepiej pasował:) Chociaż wśród książek też ciekawie wygląda:)

A tak prezentuje się mój kawowy zegar. 

jak się można domyślić, zdjęcie nie teraz robione, ale zegar wciąż ten sam:)

Jakie zegary macie w swoich kuchniach? A może planujecie coś nowego?

Pozdrawiam



Kątnik

 "Czy człowiek rodzi się potworem, czy się nim staje?"

W "Ptaszniku" poznaliśmy losy Heinricha Vogela. Tym razem również wracamy do tego bohatera w książce "Kątnik". Heinrich podąża za swoim wrogiem oraz towarzyszem z celi, Miszą, chcąc go dopaść i powstrzymać od zbrodniczych praktyk. Komisarz Iwana Banach idzie w ślad za nim. Razem, w życiu i w pracy stanowią niepowtarzalny duet. Co spotka ich tym razem?



 

Opis Wydawcy:

Lato 2023. W jednym ze szczecińskich sklepów spożywczych ktoś podkłada żywność dla dzieci zatrutą rtęcią. Tragedii udaje się uniknąć, bo sprawca ostrzega policję zawczasu, nie przedstawiając jednak żadnych żądań. Zamiast tego przesyła do komendy wojewódzkiej zdeformowany pocisk z informacją dla pewnej osoby. Jest nią Heinrich Vogel. Dość szybko staje się jasne, że to Misza, koszmar przeszłości Vogla i jego dawny współwięzień. Vogel razem z Iwoną Banach i zespołem śledczych powołanym do wytropienia szaleńca ruszają za nim w pościg. Tylko czy na pewno tym szaleńcem jest Misza?
Vogel i Banach muszą poznać całe życie Miszy, bo gdzieś w przeszłości mogą znaleźć klucz do rozwiązania zagadki
i odpowiedzi na wiele pytań, z których każde zaczyna się tak samo: „dlaczego?”. Choć sytuacja z zatrutą żywnością nie powtarza się więcej, giną kolejne osoby związane w jakiś sposób z Miszą. Trwa nerwowa gra o wysoką stawkę. O tę najwyższą gra sam Vogel, który wie, że spotka Miszę na mecie. Nie wie tylko, czy będzie zwycięzcą, czy pokonanym.
Kiedy rodzi się zło?
Czy ma granice?


W poprzedniej książce autora mogliśmy poznać trochę Miszę, jednak teraz poznajemy jego życie dokładnie, od dzieciństwa. Ta postać wzbudza bardzo wiele negatywnych emocji. Gdzie tylko się pojawi zostawia zniszczenia. Nie ma skrupułów, żeby zabić z zimną krwią patrząc ofiarom w oczy. Zabijanie to dla niego chleb powszedni. Jak mu pasuje, zabije każdego, jednak oszczędza psa. Nie ma uczuć, nie zawiązuje przyjaźni i nigdy nie wiadomo czego można się po nim spodziewać. Vogel i Banach poznają całe życie Miszy, a czytelnicy wraz z nimi. I pojawiają się pytania: Kiedy rodzi się zło? Czy człowiek rodzi się potworem czy się nim staje? Czy po poznaniu dokładnie życiorysu bestii można dla niego znaleźć jakieś usprawiedliwienie? Trochę współczucia? Myślę, że w pewnym sensie można, ale czy do końca? Jak osądzić człowieka, który ma krew na rękach? I czy gdyby wychowywał się w innym środowisku byłby teraz inną osobą? Misza jest ciekawym przypadkiem i na pewno nie można przejść obojętnie wobec jego osoby. Sam autor na końcu książki przyznaje, że Misza jest dla niego zagadką. I niech tak pozostanie:)

Książka zaskakuje, daje do myślenia. A ja mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś z bohaterami spotkamy:)

Za przeczytanie tej książki dziękuję Wydawnictwu Filia

Pozdrawiam



współpraca recenzencka

Co myślą i czują zwierzęta

Co myślą i czują zwierzęta? Co oznacza ich zachowanie? Czy są zdolne do głębszych uczuć i czy psy udomowiły człowieka czy człowiek psy? Na te pytania oraz wiele innych znajdziecie odpowiedzi w tej oto pięknie wydanej książce. Gratka dla miłośników zwierząt!


Opis Wydawcy:

„Kiedy słoń widzi swoją siostrę i nawołuje ją, by nawiązać kontakt, lub gdy papuga widzi drugą papugę i chce się do niej zbliżyć, kieruje nią pewne poczucie więzi. Słowo, którym określamy uczucie skłaniające nas do poszukiwania bliskości, to «miłość» (…). Miłość ma wiele twarzy. Miłość to prawdopodobnie odpowiednie słowo”.

Carl Safina zabiera czytelników w podróż do Parku Narodowego Amboseli w Kenii, gdzie będziemy świadkami zmagań słoni, próbujących przetrwać kłusownictwo i suszę. Następnie wędrujemy przez Park Narodowy Yellowstone, by obserwować, jak wilki radzą sobie z następstwami osobistej tragedii jednego z członków watahy. Dalej zaś zanurzamy się w zadziwiająco pokojowym świecie orek, żyjących w krystalicznych wodach północno-zachodniego Pacyfiku.

„Chciałem wiedzieć, czego doświadczają i dlaczego wydają nam się tak fascynujące i tak nam bliskie. Pozwoliłem sobie zadać im pytanie stanowiące dla naukowca zakazany owoc: kim jesteście?” CARL SAFINA

Ta książka zapewnia potężny, fascynujący i pouczający wgląd w wyjątkowe osobowości zwierząt, opisując je poprzez niezwykłe historie o zwierzęcej radości, smutku, zazdrości, złości, żałobie i miłości.



Autor zabiera swoich czytelników do fascynującego świata zwierząt. Pozwala nam przyjrzeć im się z bliska. Zaobserwować ich zachowania, zwyczaje. Na pewno nie jedna rzecz potrafi zadziwić i pozwoli spojrzeć na przyrodę i żyjące w niej stworzenia z innej strony. 
Książka zawiera dużo przeróżnych historii, jest wzbogacona również o zdjęcia, rysunki oraz mapy dzięki temu jeszcze przyjemniej się ją czyta. 
Zaciekawiło mnie to co autor pisał o psach. Wszystkie psy wywodzą się od wilka. I niby to logiczne, ale trudno sobie wyobrazić, że taki jamnik czy maltańczyk mają coś wspólnego z wilkiem. A jednak:) 
I jeszcze jedno, czy wiedzieliście, że nie ma dwóch gatunków tak podobnych jak wilki i ludzie? Co ma wspólnego wilk i człowiek? Przeczytajcie:)


Książka jest niesamowitą przygodą i wędrówką do świata zwierząt. Myślę, że warto ją przeczytać i zapoznać się z przeróżnymi ciekawostkami i tajemnicami jakie skrywa ten świat:)

Wpis powstał przy współpracy z Wydawnictwem Filia.

Pozdrawiam



Ty, Ja, Ona

 Trzy osoby

Jedno małżeństwo

Jedno morderstwo

Kto z tej trójki wyjdzie cało? 

Bardzom lubię takie thrillery psychologiczne, gdy nic nie jest oczywiste, gdzie każdy jest podejrzany a niepokój nie opuszcza od pierwszej strony. Jeśli lubicie takie klimaty, to ta książka jest dla Was!:)


Rachel - kobieta, która w przeszłości przeżyła ogromną tragedię. W skutek tego panicznie boi się wody. Ale stara się poukładać swoje życie na nowo, a przeszłość zostawić za sobą. Nie zawsze jednak się to udaje. Można uważać, że wiedzie bardzo szczęśliwe życie: przystojny, czarujący i kochający mąż, zdrowy czteroletni synek oraz przepiękny dom z basenem niedaleko morza. Czego można chcieć więcej?

Tom- mąż Rachel. Dla swojej rodziny wyremontował dom marzeń. O takim mężu marzy nie jedna kobieta. Przystojny, czarujący, idealny mąż i ojciec. Ale czy na pewno? Jak dobrze Rachel zna swojego męża?

Chloe - na początku znajoma Toma, a później przyjaciółka Rachel. Tom przestrzegał swoją żonę przed Chloe, jednak Rachel bardzo chce mieć przyjaciółkę i lekceważy słowa męża. Co takiego skrywa Chloe i czy Rachel na powody, żeby bać się tej kobiety?


Autorka od samego początku wprowadza tajemniczy, trochę mroczny klimat. Akcja odgrywa się w pięknym miejscu, a takiego domu to można tylko pozazdrościć. Ja osobiście kocham wodę i taki basen byłby dla mnie spełnieniem marzeń. Ale nie jest dla Rachel. Kobieta boi się wody i kiedy widzi jaką niespodziankę zgotował jej Tom, jest przerażona. Od początku wiemy, że ktoś z trójki bohaterów kłamie, że będzie jakieś morderstwo. Akcja powoli się rozkręca, jednak cały czas czuć, że coś się szykuje. Chloe jest postacią bardzo zagadkową. Okazuje Rachel przyjaźń, jednak na początku nie można jej rozszyfrować, a niektóre zachowania wydają się dziwne, a nawet przerażające. 

Powieść czyta się błyskawicznie i trudno się od niej oderwać. Autorka na pewno nie raz zaskoczy. Zakończenie również może szokować. Jeden minus widzę w tej książce - brak epilogu. Historia po prostu się urywa w najciekawszym momencie. I resztę czytelnik może sobie dopowiedzieć. Nie lubię takich zakończeń i muszę przyznać, że bardzo mi to przeszkadzało. Ale ogólnie ocena na duży plus. Bardzo dobrze spędziłam czas z książką i mogę ją z czystym sumieniem polecić:)

Macie książkę z planach?

Powieść mogłam przeczytać dzięki współpracy z Wydawnictwem Filia

Pozdrawiam







Zbieracze borówek

 Najdotkliwszy ból jednej rodziny. Najmroczniejszy sekret drugiej.

"Zbieracze borówek" to historia dwóch rodzin. Opowieść o miłości, stracie, zwykłym codziennym życiu. O porażkach, smutkach i radościach. O wielkiej rodzinnej tajemnicy.



Joe wie, że jego dni dobiegają końca. Schorowany wspomina swoje życie. Żałuje błędy, robi rachunek sumienia. Cały czas wspomina swoją zaginioną siostrę Ruthie. Miał sześć lat jak jego młodsza siostra zaginęła bez śladu. Mężczyzna czuje, że ona gdzieś żyje i cały czas się zastanawia, jakby wyglądało jego życie, gdyby siostra wciąż z nimi była. 

Norma dorasta na przedmieściach jako jedyna córka zgorzkniałych rodziców. Wiele spraw  nie daje jej spokoju tak jak np: dziwne sny, albo dlaczego tylko jej skóra w rodzinie jest ciemna? Dlaczego też nie ma żadnych zdjęć z dzieciństwa. Przeczuwa, że jej rodzice coś przed nią ukrywają. Czy uda jej się dojść do prawdy? 


Całą historię widzimy z perspektywy Joe oraz Normy. Poznajemy ich dzieciństwo, dorosłe życie, sukcesy i porażki. Autorka dobrze przedstawia tragedię jaka jest związana ze zniknięciem dziecka. Tak na prawdę trauma nigdy się nie kończy, a rodzice cały czas czekają na powrót swojej córki. Joe ciągle obwinia się, że to jego wina, że Ruthie zniknęła, ponieważ widział ją po raz ostatni. 
Kto stoi za zniknięciem dziewczynki? Czy rodzina kiedyś się odnajdzie? 

"Zbieracze borówek" to powieść pełna tajemnic i bólu. O życiu, które potrafi dać w kość. Ale też pokazuje, że nie trzeba się poddawać i zawsze mieć nadzieję.

Dziękuję Wydawnictwu Filia, za możliwość poznania tej historii.

Pozdrawiam



współpraca recenzencka

SEJF

:)