Katastrofa w Andach

 "Andy nas otaczają. Nie, nie otaczają. Osaczają. One są jak strażnicy, którzy strzegą swoich więźniów w najgorszej z cel. Trafiliśmy do izolatki wzniesionej przez naturę dla najgorszych przestępców. Do celi śmierci".

Ta książka jest wstrząsająca, dająca do myślenia i na pewno zostanie w pamięci na długo. Dokładne opisanie katastrofy lotu 571 w 1972 r. Wszystko to wydarzyło się naprawdę. Trudno uwierzyć, a jednak!

Rozbicie samolotu to dopiero początek piekła. To piekło ma siedem kręgów, a oni zmierzają na sam dół. Zawsze może być gorzej...



Jak daleko jest w stanie posunąć się człowiek, by przetrwać?

Dla pasażerów tego lotu piątek trzynastego okazał się bardzo pechowy. Na pokładzie jest 45 osób, czterech w nich to załoga, reszta to członkowie urugwajskiej drużyny rugby, ich znajomi, kibice oraz przypadkowe osoby, tak jak jedna pani lecąca na ślub swojej córki. Na skutek złych warunków pogodowych samolot rozbija się w górach, na zwałach śniegu. Niektórzy ludzie nie odnieśli żadnych ran, inni zginęli na miejscu lub mieli liczne obrażenia. Katastrofa samolotu to dopiero początek piekła. Ocalali muszą zmagać się z przeraźliwym zimnem, brakiem pożywienia i pomocy medycznej. Kadłub samolotu służy im za schronienie. Z niecierpliwością czekają na pomoc, która jakoś nie nadchodzi. Czy w takich warunkach można mieć jakąkolwiek nadzieję na przetrwanie? Czy można zachować resztki człowieczeństwa?

"Jestem człowiekiem, do diabła! Przeraża mnie to, że muszę sobie o tym przypominać".



Autor bardzo dokładnie przedstawił całe to wydarzenia, tę okropną tragedię, która wstrząsnęła światem.
Mamy opisy dnia za dniem, godzina po godzinie. Można poczuć cały ten strach ocalałych, zrozumieć chociaż trochę ich tragiczną sytuację, bo myślę, że kto tego nie przeżył ten nie zrozumie do końca. I nasuwa się pytanie: Ile człowiek jest w stanie zrobić, żeby przetrwać? Ile ma w sobie determinacji, siły, woli walki? Czy jest jakaś granica, której nie przekroczy? Co ja bym zrobiła w takiej sytuacji? 

Cała ta sytuacja jest przedstawiona z punktu widzenia różnych bohaterów, ale również ich rodzin i ekip poszukiwawczych. Nikt nie spodziewał się, że z takiej katastrofy wyjdzie ktoś żywy. Szukali już tylko ciał...

Książka zawiera wstrząsające opisy, takie jak zjadanie ciał zmarłych. Autor nic nie koloryzuje, przedstawia straszną prawdę, dzięki temu ta historia jest tak mocna i zostaje z czytelnikiem na długo. Max Czornyj zrobił dobrą robotę i włożył wiele pracy w swoją książkę. Ze swojej strony bardzo ją polecam!

Pozdrawiam



współpraca z Wydawnictwem Filia

Komentarze

SEJF

:)