Małe kobietki

Ostatnio na moim blogu tak książkowo się zrobiło. A to dlatego, że dużo czytam i czytanie wypełnia mój cały wolny czas. Biorę udział w wymianie książkowej i akurat udało mi się upolować pięć nowości, więc na jesienne coraz dłuższe wieczory będą idealne:)
A dzisiaj o "Małych kobietkach"
Kto zaczytywał się w "Ani z Zielonego Wzgórza"? Ja bardzo lubiłam Anię i przeczytałam wszystkie książki o niej, i to nie jeden raz. Tak bardzo podobał mi się klimat tamtych książek i podobny klimat odnalazłam właśnie w książce "Małe kobietki".

 

Akcja książki dzieje się w Ameryce, lata sześćdziesiąte  XIX wieku. Bohaterowie to rodzina Marchów. Ojciec jest na wojnie secesyjnej. Opiekę nad czterema córkami sprawuje matka Marmee. 
Najstarsza to Meg, zrównoważona i poważna dziewczynka, często marząca o lepszym i bogatszym życiu. Młodsza Jo - wszędobylska i zawsze pełna różnych pomysłów. Beth - bardzo nieśmiała, ale uzdolniona muzycznie oraz najmłodsza Amy. 
Rodzina ciągle zmaga się z brakiem pieniędzy oraz wszyscy bardzo tęsknią za ojcem. Każda wiadomość od niego, każdy list jest wielkim świętem w rodzinie. Dziewczynki są uczone pracy, szacunku do innych i życia z Bogiem. I chociaż czasami marzą o lepszym i dostatnim życiu, przekonują się, że największe szczęście to mieć kochającą rodzinę. 



Książkę czytało mi się niezwykle przyjemnie, dodatkowo piękne, ilustrowane wydanie, dodaje jej uroku. To piękne i ciepła powieść o tym, co w życiu jest ważne. Polecam:)
A za książkę dziękuję wydawnictwu MG .

Pozdrawiam

Komentarze

SEJF

:)