Żona mormona - recenzja książki

Książka, na pierwszy rzut oka, wydała mi się interesująca .Chciałam dowiedzieć się czegoś o religii mormonów, bo tak na prawdę do tej pory nic o niej nie wiedziałam. Może jedynie tylko to, że ważne są dla nich śluby i że żyją w poligamii. A co to tak na prawdę oznacza dowiedziałam się po przeczytaniu tej książki.


Główną bohaterką jest Irene Spencer. Była drugą z dziesięciu żon swojego męża, urodziła mu 13 dzieci. Irene bardzo szczegółowo opisuje swoje życie. Chociaż ostrzegana przez matkę, porzuca miłość swojego życia i wychodzi za mąż za poligamistę. Przez 28 lat cierpi skrajną biedę. Jej mąż, chociaż pracuje ciężko, nie jest w stanie utrzymać tylu żon i dzieci. Bohaterka zmaga się z ciągłą zazdrością o męża, samotnością. Chce być idealną żoną, rodzić dzieci i dzięki temu uzyskać po śmierci zbawienie. Według religii mormonów, mężczyzna, który ma co najmniej 7 żon, po śmierci zostaje bogiem i może wywyższyć swoje żony, które zostają wtedy boginiami. 
Małżeństwo Irene kończy nagła śmierć męża. 

Z epilogu dowiadujemy się, że Irene wyszła ponownie za mąż, tym razem żyje w związku monogamicznym i w końcu jest szczęśliwa. Nie musi dzielić męża z innymi kobietami. Została również chrześcijanką. Po latach stwierdza:
" Po latach cierpień i wyrzeczeń zrozumiałam wreszcie, że sam Chrystus wystarczy. Już nigdy nie będę musiała dokładać nie wiadomo jakich starań, by zasłużyć na Bożą akceptację". 

Książkę przeczytałam szybko, jak dla mnie była ciekawa, miejscami wstrząsająca. Troszkę brakuje mi dalszego ciągu. Chciałam bym dowiedzieć się o tym, jak Irene żyła dalej po  śmierci męża, jak odnalazła się w nowej rzeczywistości z dala od poligamii, no i oczywiście jak poznała swojego obecnego męża. 

 Myślę, że warto książkę przeczytać i docenić to co się ma:)

Pozdrawiam

Komentarze

SEJF

:)