Klejnoty szwagra

 "Czy szwagier uratuje święta? Tylko kto uratuje szwagra?".

Jak to się stało, że nie znałam wcześniej tej serii? Nie mam pojęcia, a "Klejnoty szwagra" to czwarta część o mało pozbieranym Szwagrze i troszkę bardziej rozgarniętym Miśku, ale tylko troszkę:) I ja jestem pod wrażeniem, bo autora nie znałam kompletnie z tej strony. Zawsze uważałam go za poważnego autora kryminałów, a tu taka niespodzianka. Bo ta historia to kompletna jazda bez trzymanki ze Szwagrem w roli głównej!

Opis Wydawcy:

Król chaosu Szwagier ma godnych następców. Oto na świecie pojawiły dwa słodkie maleństwa: księżniczka Maja i książę Gucio. Bliźniaki, które zapewnią rodzinom Pałaszów i Wilkońskich jeszcze więcej atrakcji, oczywiście w różnym tego słowa znaczeniu. Zbliża się Boże Narodzenie, cała środkowa Europa przykryta jest śniegiem. Teść Szwagra tuż przed świętami leci w interesach do Japonii, w podróży ma mu towarzyszyć córka oraz żona Miśka, Bożena. Słomiani wdowcy zaś razem z Młodym Wilkońskim i bliźniakami udają się w podróż pociągiem „Polar Expressz” z Berlina do Budapesztu, gdzie wszyscy spotkają się już w samą Wigilię. Towarzyszy im również wynajęta przez teścia niania, co do której Misiek ma pewne podejrzenia. Ale precyzyjne i drobiazgowo przemyślane plany mają to do siebie, że czasem nie wypalają, zwykle z winy Szwagra. Czy tym razem będzie podobnie? Czy pozornie nie związane z nim zdarzenie: napad na berlińską wystawę jubilerską będzie miało jakiś wpływ na podróż? Głupie pytanie: oczywiście, że tak!

Co wspólnego z wyprawą ma Elisabeth Taylor? Czy Szwagier uratuje święta? Tylko kto uratuje Szwagra?


Nie czytałam wcześniejszych części, ale bardzo szybko połapałam się w całej historii. Na dodatek autor na początku książki zostawia czytelnikom opisy wszystkich postaci i ich rodzinne powiązania, niektórym dla przypomnienia, albo takim czytelnikom jak ja, którzy pierwszy raz spotykają się z bohaterami. 

Czytanie tej powieści to niesamowita frajda i zabawa. Nie raz wybuchałam śmiechem. Bo wyobraźcie sobie, dwóch dorosłych mężczyzna, jeden bardziej rozgarnięty, drugi troszkę mniej, którzy mają pod opieką czteroletnie bliźniaki, jednego dorosłego syna i .... opiekunkę do dzieci o wdzięcznym imieniu Ernestyna. Niecodzienne towarzystwo udaje się w podróż pociągiem z Berlina do Budapesztu. Tam mają się spotkać z całą resztą rodziny i wspólnie spędzić święta. Ale podróż nie przebiegnie bez zakłóceń, a to co się wydarzy na pewno zapamiętają na długo.

Większość akcji książki odbywa się właśnie w pociągu. Będą tajemnicze klejnoty, porwanie, złodzieje. Nie każdy będzie tym za kogo się podaje, a autor nie raz zaskoczy podczas czytania. Książkę czyta się błyskawicznie, a  to za sprawą licznych dialogów i ciekawej fabuły. Dialogi Miśka ze Szwagrem są bezcenne.

Wszystko odbywa się w okresie około świątecznym, jednak nie poczujemy tutaj tej świątecznej magii. Ona jest tutaj niezauważalna, gdzieś w tle. Jednak to wcale nie przeszkadza w czasie czytania, a lektura potrafi porwać i nie daje się odłożyć!  

Autor na koniec zaznaczył, że to jest ostatni tom Miśka i Szwagra. No nic, pozostaje mi w takim razie poznać wcześniejsze tomy, a Wam serdecznie polecić tę książkę. Przeczytajcie bo warto:)

Pozdrawiam


Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Filia


Komentarze

SEJF

:)