Ta książka dosyć długo czekała na swoją kolej. Patrzyłam na nią spod oka i mówiłam: Jeszcze nie dzisiaj, wezmę się za jej lekturę, ale jeszcze nie dzisiaj. I w sumie nie wiem, dlaczego tak długo zwlekałam z jej przeczytaniem. Może okładka była mało zachęcająca? A to przecież całkiem ciekawa książka:)
Od wydawcy:
Czy zrobisz wszystko, aby ten dzień nie był twoim ostatnim?
Sherlock, młody geniusz chorujący na raka mózgu i Dok, bezdomny z ważną życiową misją, przez przypadek odkrywają, że łączy ich wspólna pasja. Ale nie tylko. Z każdym kolejnym spotkaniem zaczynają rozumieć, jak bardzo potrzebują siebie nawzajem i jak wiele mogą sobie dać. Tymczasem młoda dziennikarka wznawia niewyjaśnione śledztwo sprzed lat i zaczyna zbliżać się do rozwikłania zagadki tajemniczego nieznajomego, który niesie pomoc osobom z półświatka i wyrzuconym na margines społeczeństwa. Co się wydarzy, gdy prawda wyjdzie na jaw?
Na początku poznajemy kilku bohaterów i trzeba było mi trochę czasu, żeby wkręcić się w tę historię. Ale po kilku rozdziałach było tylko lepiej. Poznajemy dzieci ze szpitala onkologicznego. To bardzo smutne rozdziały, takie małe dzieci, a tak cierpią. Od najmłodszych lat walczą o życie, biorą chemię, ale niestety nie wszystkie wygrywają z chorobą. Podobał mi się wątek małego chłopca z domu dziecka chorego na raka i jego przyjaźń z dziewczynką z dobrego domu. Ta przyjaźń właśnie narodziła się w szpitalu. Moją sympatię zdobyła pielęgniarka Nuta, która wkładała całe swoje serce do opieki nad tymi dziećmi. Oraz dziennikarka Maja. Ciekawy watek jest wtedy, kiedy dziewczyna postanawia wtopić się w środowisko ludzi bezdomnych i stać się jedną z nich. Jej oczami poznajemy świat ludzi, którym nie wyszło w życiu. Jest również tajemniczy lekarz bezdomnych DOK. Właśnie Maja stara się wyjaśnić tajemnicę tego człowieka. I jest Andrzej, a ta postać mi w ogóle nie pasowała do tej książki, nic się kupy nie trzymało. Ale to jest celowy zabieg autora, ponieważ później jest element zaskoczenia. I to duży plus:)
Książka ciekawa, zaskakująca, ale też trzymająca w napięciu. Historia niebanalna i nieprzewidywalna, a miejscami również wzruszająca. Opowieść wywołuje emocje i to duży plus. Na minus jak dla mnie to mała czcionka. Dużo czytam wieczorami, a nawet po nocach i oczy szybko mi się męczyły.
Książkę polecam, miło spędziłam z nią czas. Możliwość jej przeczytania miałam dzięki Wydawnictwu Novae Res.
Pozdrawiam