Problemy z prezentem

 Dużo ludzi ma spore problemy ze zrobieniem prezentu dla kogoś. A przez to tych prezentów nie lubią robić. Znam takie osoby, które bardzo nie lubią robić prezentów. Zawsze jest to pytanie: Co kupić? I tak naprawdę, nie jest łatwo zrobić prezent, który trafi w gust obdarowanej osoby. Trzeba taką osobę dobrze znać, żeby wiedzieć co jej kupić. A co kupić osobie, która ma wszystko? Zawsze wtedy stawiam na przedmioty zrobione ręcznie. Albo zrobię coś sama, albo kupię u znajomej rękodzielniczki. Takie prezenty zawsze są niepowtarzalne, a rękodzieło ma swoją wartość:) 

Lubię robić prezenty, ale zawsze mam problem z prezentem dla dzieci. Dla swoich wiem co kupić, wiem o czym marzą, zresztą ciągle mi o tym przypominają:) Niestety z dziećmi znajomych mam zawsze problem. I całe szczęście, że w internecie można szukać inspiracji. Chociażby tutaj :  https://www.murrano.pl/okazja/prezent-z-okazji/prezent-na-chrzciny/. Prezent na chrzciny, urodziny czy inne okazje. I jest w czym wybierać:)

Ciekawym pomysłem jest album na zdjęcia dla maluszka. To pamiątka na całe życie.

 

Bajki na dobranoc z imieniem dziecka to również super pomysł. 

 

Albo zestaw sztućców dla dzieci 



Lubicie robić prezenty, czy macie z tym problem?

Pozdrawiam






Serum do cery pięknej, choć wrażliwej - Gift of Nature


Lubię testować różności do pielęgnacji twarzy, zwłaszcza kremy albo serum. Dzisiaj moja recenzja kosmetyku Gift of Nature. 


Od producenta:

Serum gift of nature to kosmetyk do pielęgnacji twarzy z większą zawartością składników aktywnych od kremu, oraz o półpłynnej, łatwo wchłaniającej się konsystencji. Serum do skóry wrażliwej jest lekkie, wydajne. Serum nazywane eliksirem piękności potrafi nasycić skórę szybciej od kremu. Jeśli czujesz, że Twoja cera potrzebuje silniejszego wsparcia koniecznie zastosuj prebiotyczne serum, pamiętaj jednak, że serum nie zastępuje kremu, a jedynie go uzupełnia jako mocna aktywizacja naszej skóry.

Prebiotyczne serum do twarzy do cery wrażliwej z czarnuszką zmniejsza zaczerwienienia, łagodzi podrażnienia i dba o mikrobiom. Za pielęgnujące właściwości serum odpowiada m.in. olej z czarnuszki bogaty w składniki o silnych właściwościach antyoksydacyjnych oraz w kwasy tłuszczowe, witaminy i minerały, które łagodzą podrażnienia. Aktywny kompleks lipidowy otrzymany z dębu korkowego i oleju kokosowego, dodatkowo redukuje zaczerwienienia.

Serum do cery wrażliwej sprawia, że skóra jest bardziej elastyczna i gładsza, a jej odporność na podrażnienia zwiększona. Serum gift of nature ma wysokie działanie regenerujące, przynosi ukojenie skórze wrażliwej. Skoncentrowane serum ma przyjemną, wodno-kremową konsystencję, dzięki czemu jest bardzo lekkie i niezwykle wydajne. Wystarczy już odrobina produktu na całą twarz.




Skład:

Aqua, Coco-Caprylate/Caprate, Glycerin, Caprylic/Capric/ Succinic Triglyceride, Glyceryl Stearate Citrate, Nigella Sativa Seed Oil, Quercus Suber Bark Extract, Oak Root Extract, Propanediol, Rhamnose, Glucose, Glucuronic Acid, Cocos Nucifera Oil, Maltooligosyl Glucoside, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Lysolecithin, Sclerotium Gum, Xanthan Gum, Pullulan , Silica, Lactic Acid, Parfum, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate



Moja opinia:
Produkt mieści się w szklanej 30 ml buteleczce z pepitką, dzięki temu aplikacja jest bardzo łatwa. Serum ma lekko gęstą, białą konsystencje. Nie trzeba używać go dużo, mała ilość wystarczy żeby nałożyć go na twarz i szyję. Ja używam go wieczorem, po oczyszczeniu skóry twarzy. Szybko się wchłania i pozostawia skórę bardzo dobrze nawilżoną. Po wchłonięciu produktu nie używam już kremu do twarzy. Samo serum mi wystarcza, chociaż czytałam opinie, że niektóre osoby właśnie jeszcze po zastosowaniu tego kosmetyku, używają kremu na noc. 
Kosmetyk jest bardzo delikatny, nie podrażnia, nie wysusza skóry, a dobrze odżywia i nawilża. Zapach ma również bardzo delikatny, a zarazem przyjemny. U mnie bardzo dobrze się sprawdza. Minusów nie zauważyłam:)



Mieliście to serum? Jak się u Was sprawdziło?

***********************************************************************************

Sytuacja panująca na świecie nie jest łaskawa dla przedsiębiorców. Obostrzenia wykańczają gospodarkę. Nie będę się na ten temat rozpisywać, moim zdaniem nie wszystkie te obostrzenia są potrzebne, a niektóre są wręcz absurdalne. Niektórzy przedsiębiorcy zbankrutowali, inny są na progu bankructwa. Niektórzy się nie dają i otwierają swoje biznesy pomimo zakazów. Walczą o swoje prawa. Takich ludzi podziwiam i mocno im kibicuję! Jednak nie wszyscy mają odwagę i zamykają swoje biznesy. Ludzie, którzy stracili prace, a nie są przedsiębiorcami, mają długi, kredyty i różne zobowiązania finansowe, mogą skorzystać z rozwiązania jakie daje im upadłość konsumencka. Myślę, że w tych niepewnych czasach, to jest jakieś wyjście.

Pozdrawiam







Nadaj życiu troszkę kolorów - Candy Sox!

 Nie ważne czy na dworze szaro, ponuro, pada deszcz lub świeci słońce. Nie ważne czy chce Ci się wstać z łóżka i czy mocna kawa  można tylko utrzymać Cię przy życiu. Nie ważne, że to akurat poniedziałek. Jeśli chcesz nadać swojemu życiu troszkę kolorów i mimo wszystko wywołać uśmiech na twarzy, postaw na Candy Sox:) 

Co to takiego? A no kolorowe skarpetki, nie tylko dla dzieci. Już nie muszą być białe, szare lub czarne. Są przeróżne, co tylko lubisz. W zwierzęta, świąteczne, kolorowe. Znajdzie coś dla siebie i miłośnik kotów, psów albo ktoś poszukujący niebanalnego prezentu. I myślę, że każdy obdarowany uśmiechnie się na widok takiego upominku. 

 

 






Co myślicie o takich skarpetkach? Nosilibyście takie kolorowe, czy może pozostaniecie przy klasycznych? 
Pozdrawiam


wpis sponsorowany
#współpraca 

Lektura z dzieciństwa - Tajemniczy ogród:)

 Mam kilka swoich ulubionych lektur z dzieciństwa, książek, które czytałam po kilka razy i wcale mi się nie nudziły. Pamiętam, że najpierw był "Plastusiowy pamiętnik" później "Karolcia" i ten jej niebieski koralik, który spełniał życzenia. Zaczytywałam się również w "Braciach Lwie Serce", nie wiem ile razy czytałam tę książkę. Małą rudowłosą Anię pokochałam tak bardzo, że przeczytałam wszystkie książki z jej przygodami. Te książki wypożyczałam z biblioteki, więc nie mam w domu żadnej z nich. I tak sobie ostatnio myślałam, żeby do nich wrócić i kupić sobie swoje własne egzemplarze. 

"Tajemniczy ogród" również zalicza się do moich ulubionych książek z dzieciństwa,  a dzięki Wydawnictwu MG mam swój egzemplarz książki w pięknym wydaniu. Przyjemnie było znowu wrócić do tej lektury.


Historia małej Mary Lennox porusza serce. Mała dziewczynka, niekochana przez rodziców, po ich śmierci trafia do domu swojego wuja. Wielkiego domu o stu pokojach, pełnego tajemnic. Dziewczynka czuje się samotna, zagubiona. Nie lubi nikogo ani niczego. Jednak po dłuższym przebywaniu w domu wuja znajduje przyjaciół i pewien ukryty, tajemniczy ogród...

W książce widzimy metamorfozę Mary. Z kapryśnej, wiecznie niezadowolonej dziewczynki przemienia się w dziecko z pasjami, uczy się kochać innych i nie zwracać uwagi tylko na własne potrzeby. 

Piękna, ciepła książka, zachwyca, bawi i uczy. 

 

Jakie są Wasze ulubione książki z dzieciństwa? 

Pozdrawiam 





BeGlossy Naturally Good

 Styczniowe pudełko BeGlossy zapowiadało się interesująco. Dlatego skusiła się na zakup. Lubię niespodzianki, lubię otwierać te tajemnicze pudełka i sprawdzać zawartość. Chociaż czasami zawartość rozczarowuje. Jak było tym razem?


1. Antybakteryjny podkład nawilżający z selerem AA Go Green - produkt ciekawy, a kosmetyków z selerem jeszcze nie miała:) 
2. Kieszonkowy żel do rąk imbir i trawa cytrynowa - takie żele przydają się zawsze więc fajnie, że znalazł się w boxie


3. Sebium Bioderma Global Cover koloryzujący krem z punktowym zielonym korektorem. - Tego produktu byłam najbardziej ciekawa. Zwłaszcza, że to najdroższy produkt w pudełku. I ogólnie jest bardzo fajny i przydatny, bo niedoskonałości z cerą lubią pojawiać się w najmniej spodziewanym czasie. Ale produkt ma jedną wadę, zbyt krótki termin ważności, do lutego. Szkoda:(


4. Maska kojąca peel - off - bardzo lubię maseczki tego typu, peel off zawsze wolę od tych zmywalnych maseczek więc fajnie, że znalazła się w pudełku


Dwa produkty Nivea z serii Naturally Good, balsam i żel pod prysznic


7. Serum ujędrniajace Lirene Push Up - zestwa zawiera 5 ampułek. Ma poprawić wygląd skóry, ujędrnić ją i wzmocnić. Produkt wygląda na ciekawy, zobaczymy jak poradzi sobie z moją skórą:) 

 

Tym razem w pudełku znalazło się 7 produktów pełnowymiarowych. Wszystkie kosmetyki przydadzą się i ogólnie box jest bardzo udany. Poza jednym minusem, krótkim terminem ważności Sebium. 



Co myślicie o zawartości styczniowej edycji Be Glossy? 

Pozdrawiam



Make Me Bio - żel pod prysznic i woda różana

O marce Make Me Bio dużo słyszałam. I właśnie miałam okazję znaleźć kosmetyki tej marki w boxach kosmetycznych i przetestować. Polskie kosmetyki naturalne są zawsze u mnie mile widziane. 


 

Żel pod prysznic Orange Energy- żel znajduje się w 300 ml plastikowej buteleczce. Z aplikacją nie ma żadnego problemu. Żel jest dość gęsty i przezroczysty. Jeśli chodzi o żele pod prysznic to nie wymagam od nich zbyt wiele, mają ładnie pachnieć i dobrze myć. Nie przykładam uwagi do tego, czy żel nawilża skórę, po myciu i tak zawsze sięgam po balsamy. Aby tylko nie wysuszał skóry to już jest dobrze. Ten żel przeznaczony jest do skóry suchej. Pachnie bardzo ładnie, orzeźwiająco. Jeśli chodzi o działanie to bardzo dobrze spełnia swoją rolę i nie wysusza skóry. Troszkę mało się pieni ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Jako żel pod prysznic dobrze spełnia swoje zadanie. Do niczego nie można się przyczepić:) 


Woda różana - kiedyś nie lubiłam zapachów różanych w kosmetykach. I teraz też nie w każdych lubię. Często są to zapachy chemiczne, które mnie drażnią. Dlatego do kosmetyków o zapachu różanym podchodzę ostrożnie. Ten zapach jest delikatny, naturalny i śliczny. Co do składu to kosmetyk zawiera tylko jeden składnik, hydrolat z róży damasceńskiej. Bardzo polubiłam się z hydrolatami. Dużo bardziej wolę używać ich od toników. Ten dla mnie jest idealny, łatwa aplikacja, śliczny zapach, Świetnie orzeźwia skórę oraz lekko nawilża. Ja używam tej wody zamiast toniku, przed nałożeniem kremu. 


Podsumowując: żel jest ok, ale woda różana skradła moje serducho. Mam ochotę wypróbować inne wody z tej firmy. Zresztą na stronie sklepu jest dużo więcej ciekawych kosmetyków, które planuję przetestować:) 

Znacie produkty Make Me Bio? Co polecacie?


Pozdrawiam



Eliksir do ciała z żurawiną Mokosh

 Zrobiłam sobie przerwę od bloga. Ale taka przerwa zawsze jest potrzebna. Nie robię podsumowań, nic nie planuję. Nawet nie mam noworocznych postanowień. Będzie to co da Bóg, a ostatni rok pokazał, że nasze plany często są nic nie warte. Chcę doceniać każdy dzień, szukać radości w małych rzeczach, pić kawę, dużo czytać i pisać tego bloga:) 

Eliksir do ciała od Mokosh nigdy mnie nie zawiódł. To mój drugi eliksir z tej serii. 


Od producenta:

Odżywczy i nawilżający eliksir do pielęgnacji ciała z dodatkiem witaminy E został stworzony z naturalnych olei: z żurawiny, z marchewki, z kiełków pszenicy oraz arganowego. Jego słodki, owocowy zapach długo utrzymuje się na skórze. Unikalny olej z pestek żurawiny ze względu na dużą zawartość witaminy E działa przeciwrodnikowo i przeciwzapalnie, a także regeneruje i wygładza skórę. Olej z marchewki bogaty w witaminę A i karoteny długotrwale nawilża, uelastycznia i odżywia skórę. Oleje: arganowy i z kiełków pszenicy spowalniają efekty starzenia, zaś witamina E jest jednym z najskuteczniejszych antyoksydantów; przyspiesza regenerację skóry i wzmacnia jej naturalną barierę ochronną. 

Składniki aktywne:

  • Olej z kiełków pszenicy
  • Olej z pestek żurawiny
  • Olej z marchewki 
  • Olej arganowy

Eliksir jest kosmetykiem wegańskim.
Eliksir nie zawiera składników z przeciwwskazaniami dla kobiet w ciąży
.
  


Moja opinia:

Eliksir znajduje się w 100 ml szklanej buteleczce. Bardzo łatwy w aplikacji. Przezroczysty. Bardzo szybko się wchłania, a pachnie bajecznie. Dla samego zapachu warto go przetestować. Idealnie nawilża, teraz w okresie zimowym, kiedy skóra potrzebuje więcej nawilżenia, sprawdza się znakomicie. Dla mnie ten produkt jest idealny. Co do ceny to na stronie Mokosh jest po 69 zł. Cena jest troszkę wysoka, ale warto polować na promocje. Ja ten produkt znalazłam w jednym  z pudełek kosmetycznych i dzięki temu mogłam przetestować. 



Lubicie takie eliksiry?

Pozdrawiam



SEJF

:)