Myślę, że każdy kto zamawia takie pudełka to spodziewa się w grudniowym pudełku czegoś wyjątkowego. Dlatego do grudniowych boxów podchodzimy bardzo wymagająco. Co tym razem znalazło się w grudniowych Chillboxie?
Duży plus za świąteczną książkę, we wcześniejszych grudniowych edycjach książek świątecznych nie było.
Kolejna rzecz z akcentem świątecznym to herbatka kompot świąteczny. Fajnie, że znalazła się w pudełku:)
Peeling do ciała pomarańcza i cynamon Soho Cosmetics. Peeling ładnie pachnie, dodatkowo jest bardzo dobrym zdzierakiem, zapach fajny akurat na ten świąteczny czas,
Maska w płacie na bazie miodu. Czeka na przetestowanie.
Balsam do rąk miniaturka, była też jeszcze miniaturka kremu do stóp, ale gdzieś mi się zawieruszyła przy robieniu zdjęć. I muszę przyznać, że gdyby to były produkty pełnowymiarowe to box byłby atrakcyjniejszy.
I teraz wielki minus tej edycji. Gadżet w postaci opaski do włosów. Niby to ma być opaska świąteczna, ale ja nie widzę w niej nic świątecznego. Jakaś świeczka albo świąteczny kubek to byłoby idealnie. A tak jakoś mi ta opaska do niczego nie pasuje.
Żel pod prysznic Make me bio. Pachnący pomarańczami:)
Wielofunkcyjny sztyft do twarzy i ciała Ala beauty. Tego kosmetyku jestem najbardziej ciekawa. Zwłaszcza, że moja skóra w okresie jesienno zimowym jest czesto przesuszona.
Tak wygląda cały świąteczny box. Trochę brakuje mi tego czegoś, tego czegoś wyjątkowego. A przede wszystkim świątecznego gadżetu.
Co myślicie o jego zawartości?
Wesołych i radosnych świąt przepełnionych spokojem i miłością:)
Pozdrawiam
Komentarze
Prześlij komentarz