Podsumowanie marca i książkowe nowości

Trudno podsumować ten marzec, bo myślę, że dla wszystkich był trudny i dziwny. 
Jeszcze na początku miesiąca nie traktowałam tego wszystkiego poważnie. Wirus jest, ale nie u nas, gdzieś tam daleko, my jesteśmy bezpieczni. 
8 marca w niedzielę obchodziłyśmy z dziewczynami swój dzień. Poszłyśmy do restauracji, to był spokojny i beztroski czas. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to moje ostatnie wyjście do restauracji na długo. Nie wiedziałam, że już w środę zamkną przedszkola, i że wtedy w końcu to wszystko do mnie dotrze. Nawet nie przypuszczałam, że za półtora tygodnia umrze moja babcia, a ja nawet nie będę mogła pojechać na pogrzeb, bo wejdą surowe zaostrzenia. Nie mogłam tego przewidzieć, ale to się właśnie stało.


Siedzimy w domu, tak jak wszyscy, i próbujemy przetrwać ten ciężki czas, z nadzieją, że będzie lepiej.
Zaopatrzyłam się w książki, to dla mnie najlepsze lekarstwo na taki czas. 


Książki o tematyce epidemii dostałam od wydawnictwa Rebis. Już niedługo recenzja na blogu, a muszę przyznać, że bardzo dobrze się je czyta. 


Reszta książek to o dość lekkiej i przyjemnej tematyce. Coś co pozwoli się zrelaksować po ciężkim dniu:)


Nie chcę narzekać, bo na prawdę jestem wdzięczna za to co mam. Jesteśmy zdrowi, mogę wyjść na podwórek, dzieciaki mogą bawić się przed domem. Wiem, że teraz większość ludzi marzy, żeby móc wyjść na swoje podwórko przy domu, a ja to mam. Nie chcę narzekać, chcę z nadzieją patrzeć w przyszłość i tego Wam wszystkim też życzę):
Może kwiecień będzie lepszy?

A jaki był Wasz marzec? Jak radzicie sobie z tą całą sytuacją?

Pozdrawiam

Komentarze

SEJF

:)