Dzisiaj postanowiłam wybrać się do ciuchlandu. Dawno już nie byłam, ale chyba nie był to dobry pomysł. W czwartek jest dostawa towaru, a ten sklep jest najbardziej oblegany w moim mieście. Byłam psychicznie przygotowana na tłumy ludzi, ale nie na takie!!! Głowa przy głowie, trudno dopchać się do jakichkolwiek wieszaków. Duchota, ścisk i pokrzykujące sprzedawczynie...Straszne!!!Ale jak już tam zawędrowałam to szkoda by było nie spróbować i nie poszukać czegoś fajnego. Więc, po dosyć trudnych przepychankach i uważania ciągle, żeby nie zostać stratowaną przez szaleńczy tłum, udało mi się kupić tylko dwie bluzeczki
Nauczyłam się jednej rzeczy: nigdy nie przychodzić do tego ciuchlandu w czwartki. I tego się będę trzymać:))
Żeby odreagować zrobiłam też zakupy kosmetyczne
Może ten szampon poradzi sobie z moimi niesfornymi włosami
Lubię mleczka do demakijażu Ziaja. Nie podrażnia moich oczu tak jak większość, więc już nie eksperymentuję i kupuję tylko z tej firmy:)
Tej odżywki do włosów nie miałam, podobno jest wygładzająca. Zobaczymy. A scrub ma zwalczyć mój cellulit!!! Przed nim trudne zadanie:))
Na koniec maseczki
Właśnie przed chwilą wyszło słońce, którego nie było już od paru dni:))Czekam na powrót lata:)))))
Pozdrawiam serdecznie:)