Wilcze dzieci

 "Wilcze dzieci" to thriller dość nieoczywisty, mroczny. Już okładka mówi, czego możemy się spodziewać. Czy książka jest godna uwagi?

Opis Wydawcy:

THRILLER NOMINOWANY DO NAGRODY GAUSER-PRISE 2024!
Czy osada, w której jedni polują na wilki, a inni je oswajają, ujawni swoje tajemnice?
Gdzie tak naprawdę czai się zło?

Szesnastoletnia Rebekka ginie bez śladu. Tuż po niej znika również miejscowa nauczycielka, Laura. To nie pierwsze kobiety, które zaginęły w regionie górskiej wioski Jakobsleiter. Mieszkańcy tej osady oddzielonej od współczesnego świata od dawna budzą podejrzliwość wśród ludzi z doliny. Dziennikarka Smilla dostrzega podobieństwa między ostatnimi wydarzeniami a zniknięciem przed laty jej przyjaciółki Juli. Postanawia zgłębić temat. Stare rany otwierają się na nowo, kiedy zaniedbana dziewczynka, która jest uderzająco podobna do dawnej koleżanki, wbiega przed jej samochód. W Smilli narasta nadzieja, że wreszcie odkryje, co stało się z Juli.

 

Na początku trochę się zniechęciłam do czytania, ponieważ pojawiło się dużo bohaterów. I każdy rozdział był pisany z perspektywy innej osoby. Nie przepadam za takimi powieściami, gdzie za dużo jest różnych postaci i w trakcie czytania ciągle trzeba się zastanawiać kto jest kim. Ale się nie poddałam i im dalej to już było tylko lepiej. W końcu historia całkiem mnie wciągnęła. Są tajemnice, jest mrocznie, zagadki, zaginięcia, ofiary. I ten ktoś, kto za tym wszystkim stoi. Czy Smilli uda się rozwikłać zagadkę zaginionej przyjaciółki? Kim są wilcze dzieci? Czy w tajemniczej osadzie na górze mieszkają anabaptyści?
Podobał mi się motyw z dziwną osadą, gdzie żyją przeważnie mężczyźni. Wszyscy jej mieszkańcy skrywają tajemnice. Są tak inni od reszty, mają swoje zasady, swojego księdza, którymi jest ich przywódcą. Cywilizacja do nich nie dotarła. Czy to tam tkwi rozwiązanie całej zagadki?
Pomijając początek, książkę dobrze mi się czytało, miejscami było strasznie, zaskakująco. Nie brakuje zwrotów akcji i do końca nie wiadomo kto jest dobry, a kto zły. W końcu wszystkie tajemnice muszą ujrzeć światło dzienne, a czytelnik może się czuć usatysfakcjonowany po lekturze tej książki:)

Dziękuję Wydawnictwu Prozami za możliwość przeczytania ciekawej lektury:)

Pozdrawiam




współpraca recenzencka

Kołysanka dla Ady - mój lipcowy patronat:)

 Dzisiaj przychodzę z zapowiedzią mojego patronatu "Kołysanka dla Ady". Książka będzie miała swoją premierę 23 lipca, a ja mam ten zaszczyt patronować kolejną książkę autorki Arlety Tylewicz. Już nie mogę się doczekać, aż dostanę swój egzemplarz:)



Opis Wydawcy:

Zosia - absolwentka dziennikarstwa, właśnie porzuca pracę w wydawnictwie i zamierza emigrować z partnerem do Holandii. Jej świat rozpada się na kawałki, kiedy przypadkowo odkrywa, że mężczyzna ma romans. Po chwili załamania postanawia zmienić swoje dotychczasowe plany i spełnić dawno odsuwane marzenia. Chce zostać pisarką. Na pierwszy temat wybiera romantyczną historię z życia swojej mamy, Adrianny - pozłotniczki, której zakorzeniona w czasach PRL-u młodość skrywa tajemnicę miłości do dwóch zupełnie odmiennych i dalekich sobie mężczyzn. Opowiadając córce o nadziejach i sercowych rozterkach, Adrianna opisuje czas stanu wojennego oraz wydarzenia w ówczesnej Polsce, widziane oczami zwyczajnej dziewczyny. W jej historii pojawia się zagadka: Dlaczego jeden z mężczyzn zniknął nagle po wybuchu stanu wojennego, pozostawiając po sobie jedynie kilka listów?




Zainteresowani? Ja bardzo:) Mnie i czytelników czeka kolejna ciekawa przygoda. Więcej szczegółów już w lipcu:)

Pozdrawiam



BOX REVITALIFT CLINICAL - pielęgnacja z dwoma kosmetykami

 Dzięki współpracy z Pure Beauty ostatnio dotarł do mnie taki box. Zawartość składa się tylko w dwóch kosmetyków, ale za to jakich:)


L'Oréal Paris Revitalift Clinical 12% Vitamin C Serum
 do twarzy z witaminą E i kwasem salicylowym. Widocznie poprawia 3 kluczowe, pierwsze oznaki strzeżenia się skóry: niejednolity koloryt, rozszerzone pory i drobne zmarszczki. Producent zapewnia, że już po miesiącu stosowania serum skóra jest dwa razy bardziej rozświetlona i trzy razy gładsza. 

L'Oréal Paris Revitalift Clinical Rozświetlający UV Fluid SPF 50+ Z witaminą C.  Produkt zapewnia wysoką ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB. Również wspiera redukcję przebarwień oraz drobnych zmarszczek. 




Dwa produkty do pielęgnacji skóry twarzy idealne na lato. Warto zabrać je na wakacyjne podróże i dbać o właściwą pielęgnację podczas słonecznych dni. 

#skincare #revitaliftclinical @lorealparis

Taka mała paczuszka, ale sprawiła wiele radości. Testowanie czas zacząć:)

Pozdrawiam


współpraca barterowa

Nowości z Wydawnictwa Filia

 Ostatnio w moje ręce wpadły te oto książki. Całkowicie różne, ale każda ma w sobie to coś. 


"Wyzwania Dębowego Uroczyska" to druga część z tego cyklu. O pierwszej pisałam TUTAJ.

Czy mieszkańcom Dębowego Uroczyska uda się pokonać wyzwania, jakie stawie przed nimi los?


Przenosimy się znowu w spokojne, ale piękne miejsce, do willi nieopodal lasu, gdzie przyroda gra pierwsze skrzypce, a mieszkańcy willi żyją zgodnie z jej rytmem. Czy Alina i Przemek doczekają się w końcu upragnionego potomka? Czy może zdecydują się na adopcję? Czy Nina pokona demony przeszłości i da sobie szansę na miłość? Jak potoczy się jej znajomość z Erykiem i jaką rolę odegra w jej życiu influencer Patryk?

Miło było znowu przenieść się do Dębowego Uroczyska i spotkać z jego mieszkańcami. Poczułam się tak, jakbym spotkała dawnych znajomych. I przyznaję, że chętnie odwiedziłabym na żywo takie miejsce. Autorka opisuje dalej losy bohaterów, a życie rzuca im koleje kłody pod nogi. Mimo to powieść bardzo dobrze i szybko się czyta. Duży plus za opisy przyrody. Historia o sile przyjaźni, miłości. O dawaniu sobie kolejnych szans. O pokonywaniu wyzwań, nie tylko takich jakie można znaleźć w pensjonacie, ale także tych życiowych. Zakończenie jest takie, jakiego się spodziewałam i mam nadzieję, że autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, i że znowu spotkamy się w tym niezwykły miejscu. 


"Zemsta rodziców". To książka to jest dla mnie wielką niespodzianką. W ogóle się jej nie spodziewałam i dlatego dziękuje Wydawnictwu Filia za miłą niespodziankę, którą trafiła idealnie w mój gust czytelniczy. 

Opowieść już nie jest taka spokojna. Małżeństwo Sara i Guy są ze sobą już dwadzieścia lat. Wychowują dwoje dzieci, córkę Amber, która wyjechała już na studia oraz piętnastoletniego syna Jacoba. Do tej pory prowadzili normalne życie rodzinne, a dla swoich dzieci są gotowi zrobić wszystko. Pewnego razu ich syn zaczyna się dziwnie zachowywać. Zamknął się w sobie i nie chce chodzić do szkoły. Rodzice drążą temat i wychodzi, że chłopak jest gnębiony przez kolegę z klasy Masona. A Mason już nie jedno ma na sumieniu. Jego rodzice nie widzą w tym żadnego problemu i również zachowują się agresywnie. Sara i Guy są bezradni, ale jak Jacob zostaje ciężko pobity to miarka się przebrała. Rodzice obmyślają straszną zemstę. Chcę za wszelką cenę chronić swoją rodzinę i nie cofną się przed niczym. Jak daleko mogą posunąć się, żeby uratować własne dziecko?

Książkę czytało mi się rewelacyjnie. Razem z głównymi bohaterami przeżywałam to, co się działo z ich synem. Sama mam dwóch synów i nie wyobrażam sobie żeby moje dzieci znalazły się w takiej sytuacji. A zakończenie może okazać się totalnym zaskoczeniem. Niespodziewany zwrot akcji zmienia wszystko. Bardzo polecam:)

Te dwie książki to idealne lektury na wakacje. Skusicie się na którąś z nich? 

Pozdrawiam


współpraca recenzencka


Doskonałe na wakacje - etui na telefon wodoszczelne

 Wpis reklamowy

Nie lubię zmieniać telefonów. Nie gonię na gadżetami, nowinkami. Mój telefon ma mieć podstawowe funkcje, aparat, dostęp do Internetu i to mi wystarczy. Chyba za bardzo przywiązuję się do rzeczy. Dlatego telefon mam tak długo, aż całkiem przestaje odmawiać posłuszeństwa. A żeby urządzenia działało jak najdłużej bez żadnych problemów, to trzeba o niego dbać. Nie jest to łatwe, bo telefon towarzyszy nam w praktycznie każdej chwili naszego życia. I nie wyobrażamy sobie nie mieć telefonu pod ręką. Dlatego tak łatwo narazić go na urazy np., podczas jazdy rowerem, biegania czy kąpieli w basenie. 



No właśnie, wakacje za pasem i nasz telefon będzie towarzyszył nam na różnych wyjazdach. A z takich wyjazdów najlepiej przywieźć mnóstwo zdjęć. Góry, morze, jeziora. Żeby telefon nie ucierpiał najlepiej pomyśleć o dobrym zabezpieczeniu dla niego .Wystarczy dosłownie kilka złotych, żeby ochronić go przed takimi zdarzeniami jak kąpiel w morzu. Z pomocą przyjdą nam etui wodoszczelne ze sklepu PANCERNIK

Wybór etui jest bardzo dużo i ceny zaczynają się od 25 złotych. Różne modele, wzory i kolory. Jeśli wybieramy się gdzieś nad wodę i planujemy sesję w morskich falach to warto zainwestować w etui wodoszczelne. Wychodzi dużo taniej niż naprawa albo kupno nowego telefonu gdyby nasz stary wylądował na dnie jeziora. 

Zmieniacie często swoje telefony? Korzystacie z różnych etui?

Pozdrawiam





Pianka samoopalająca - hit czy kit?

 Dawno, dawno temu odkryłam samoopalacze. Zawsze uwielbiałam się opalać, ale nie zawsze lubiłam leżeć godzinami na słońcu. I postanowiłam skorzystać z samoopalacza. Liczyłam na piękną opaleniznę, ale się przeliczyłam. Zamiast opalenizny miałam żółte smugi. I ten nieprzyjemny zapach. Od tamtej pory zraziłam się do samoopalaczy. Wszystkie takie kosmetyki omijałam szerokim łukiem. Dlatego jak otworzyłam najnowsze pudełko od Pure Beauty i znalazłam piankę samoopalającą to ręce mi opadły. Po co mi znowu coś takiego? Kto to będzie używał? Kosmetyk się tylko zmarnuje i tyle. Ale jednak ciekawość zwyciężyła. I postanowiłam ten jeden, jedyny i ostatni raz dać szansę samoopalaczom.


Jakie było moje zdziwienie kiedy zapach od razu mnie nie odrzucił, a był całkiem przyjemny. Aplikacja również fajna i łatwa. Pianka bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając tłustych warstw na skórze. Co z kolorem? Uzyskujemy go praktycznie od razu. I nie ma mowy o żadnych smugach, czego bałam się najbardziej. Kolor jest delikatny. Ja stosuję piankę przede wszystkim na nogi, bo z nimi mam największy problem, ciężko mi je opalić. I już nawet dostałam komplement, że ładnie się opaliłam. Podsumowując - pianka nadaje ładny odcień delikatnej opalenizny. Może również podkreślać opaleniznę, która już się pojawiła. Wygodna w użyciu, bezproblematyczna. Dla tych co kochają wylegiwać się na słońcu. I dla tych co słońca unikają, ale chcą mieć ładny odcień skóry. Ja jestem nią zachwycona i na pewno będę używać przez cały sezon.

Dodatkowo z kodem PUREBOX wraz z pierwszym zamówieniem powyżej 50 zł na stronie sklepu  www.sklep.santamonica.com.pl można otrzymać krople samoopalające za 1 zł. Kod ważny do 30.06. 


 

Używacie samoopalaczy? Skusicie się na tę piankę?

Pozdrawiam


współpraca z Pure Beauty



Ostatnia przysługa

 "Ostatnia przysługa" to powieść o zemście, rodzinie, relacjach między matką, a córką. 

Opis Wydawcy:

Mary Pat Fennessy jak zwykle stara się przeżyć kolejny dzień i jakoś wiązać koniec z końcem. Spędziła całe życie w bloku komunalnym w Southie, irlandzkiej enklawie Bostonu, gdzie mieszkańcy są przywiązani do tradycji i dumnie podkreślają swoją odrębność.

Któregoś dnia siedemnastoletnia córka Mary Pat, Jules, nie wraca do domu. Tego samego wieczoru na stacji metra zostaje znalezione ciało czarnoskórego nastolatka, który zginął w tajemniczych okolicznościach. Tych dwóch wydarzeń z pozoru nic nie łączy, ale Mary Pat, zdeterminowana odnaleźć córkę, zagląda nawet tam, gdzie nie powinna, niepokojąc szefa lokalnej mafii i jego ludzi. I odkrywa coraz to nowe wstrząsające, brutalne szczegóły…


Mary Pat jest główną bohaterką powieści. Wiedzie dość ubogie życie topiąc smutki w alkoholu. Przeżywa stratę swojego syna i opiekuje się siedemnastoletnią córką. Mąż zostawił ją dla innej kobiety czego Mary Pat nie może do tej pory przeboleć. Jej sens życia to córka Jules. Pewnego dnia dziewczyna nie wraca do domu i matka rozpoczyna jej poszukiwania.
Im bardziej kobieta angażuje się w znalezienie córki, tym więcej strasznych faktów odkrywa. Nieprzyjemne tajemnice wychodzą na jaw. Czy jeszcze uda jej się odnaleźć Jules żywą? I co tak naprawdę wydarzyło się w dniu jej zaginięcia?

 

Przyznam się, że chociaż opis zachęcił mnie do przeczytania tej książki, czytanie jej szło mi opornie. Pewnie przez styl pisania autora. Liczne wulgaryzmy również nie pomagały. Mimo wszystko trochę się w niej dzieje, a zwroty akcji wynagrodziły mi czytanie powieści. Autor pokazuje do czego zdolna jest zdesperowana matka, która chce odnaleźć swoje dziecko. Do jakiej zemsty zdołana jest Mary Pat i po przeczytaniu wiemy, że nie cofnie się przed niczym. Autor bardzo dobrze również opisuje klimat tamtych lat. Rasizm, narkotyki, bieda. 
Myślę, że samemu warto przeczytać i wyrobić sobie opinię o tej pozycji. A ja dziękuję Wydawnictwu REBIS za możliwość jej przeczytania.

Pozdrawiam




współpraca recenzencka

SEJF

:)