Listopad w zdjęciach

Listopad powoli zbliża się ku końcowi. Na początku zaskoczył nas przepiękną, ciepłą pogodą.
Jak teraz brakuje mi tych słonecznych dni.
Mój listopad w zdjęciach:










A jaki był Wasz listopad???

Przyszła fala na chłopa drwala

Parę dni temu usłyszałam o tym w radiu, dziś znalazłam artykuł tutaj. Koniec ery chłopaków metroseksualnych.  Nadchodzi LUMBERSEXUAL!!!
Co oznacza to słowo? Ten termin pochodzi od angielskiego słowa lumber (graty, rupiecie) i  lumberjack ( drwal). Czyli modny mężczyzna to mężczyzna: brodaty, bardzo męski, ubrany w koszulę w kratę i paradujący do lasu z siekierą. Taki mężczyzna nie może za bardzo interesować się kosmetykami ( mam nadzieję, że dezodorantami może się interesować), nie może usuwać nagminnie owłosienia, nie może być wrażliwy ani delikatny. U takiego mężczyzny broda to obowiązek, dodatkowo plecak, siekiera, toporne buty i wycieczka do lasu. Dobrze też gdyby miał tatuaże, jadł prawdziwe mięso (?) , umiał naprawić kran, porąbać drzewo do kominka, otworzyć butelkę zębami.
Ot taki prawdziwy chłop z krwi i kości:)
Znalazłam też w internecie artykuł klik, który jest przeciwieństwem tego artykułu powyżej. Zachęcam po poczytania. Bardzo podoba mi się jeden cytat:

 Oczywiście każda kobieta już od piaskownicy marzy o mężczyźnie, który będzie jej otwierał butelki zębami, wbijał gwoździe dłonią, mieszał beton kolanem i zatrzymywał pędzący pociąg uchem. Pomijam to, że posiadanie brody nie jest równoznaczne z posiadaniem jakichkolwiek zdolności manualnych, ale rąbanie drewna do kominka w czasach, gdy mieszkamy w blokach i mamy miejskie ogrzewanie, to jakieś kuriozum. A sugerowanie, że każda dziewczyna marzy o neandertalu, bardziej urąga paniom, niż panom.




Kochane kobitki, przypatrzcie się uważnie swoim mężczyznom. Pochowajcie im kremy pod oczy, maszynki do golenia. Najlepiej jak schowacie im wszystkie kosmetyki ( no dobra oprócz dezodorantów), kupcie siekierę, koszulę w kratę, zabierzcie do lasu. I nie zapomnijcie poprosić, żeby otworzyli butelkę zębami. Tak się zastanawiam, co by powiedział mój mężczyzna gdyby pod choinką znalazł siekierę? Może to dobry pomysł na  prezent świąteczny?
Pozdrawiam:)

Ważny szczegół

Tym tematem kończymy wyzwanie u Uli w tym miesiącu. Ważny szczegół.
Dla mnie ważnym szczegółem jest zapach kawy o poranku. Kawę kocham wielką miłością i ten zapach pobudza mnie do działania. A najważniejsze w tym wszystkim jest to, że mam z kim pić tą kawę każdego ranka.

pewnie już dosyć macie tych kubków u mnie na blogu, obiecuję,  że nie będą już się tak często pojawiać:)
Pozdrawiam:))

Czego nowego nauczyłam się w poprzednim miesiącu

Nad tym tematem wyzwania troszkę się zastanawiałam. No bo co ja się nowego nauczyłam w poprzednim miesiącu? Chyba nic nowego nie było. Siedzę w domu na macierzyńskim, każdy dzień jest  do siebie podobny, czas szybko ucieka, a ja staram się wyrobić ze wszystkim i nie zawsze mi się to udaje. A jednak można się czegoś nauczyć. Nauczyłam się, a w zasadzie to ciągle uczę, dobrej organizacji. Kiedyś to czasu wystarczało mi na wszystko, miałam czas dla siebie, na swoje hobby. Jak tylko synek pojawił się na świecie, wszystko stanęło na głowie. Na początku był chaos,teraz już jest troszkę lepiej, nawet czasami uda mi się zrobić coś z decu. I na chwilę odpoczynku też znajdę czas, i na blogowanie, i nawet na zakupach już byłam. A na kawę to czas znajdę zawsze:)


Pozdrawiam cieplutko:)

Moja ostatnia praca kreatywna

Moja ostatnia praca kreatywna -  to kolejny dzień wyzwania.
Ostatnio moje prace są w klimacie świątecznym i takie serduszka wyszły w mojej pracowni:



Miłego dnia:)

Co bym zrobiła, gdybym miała 100 tys. zł na koncie w banku - wyzwanie:)

W końcu doczekała się wyzwania u ULI. Lubię te wyzwania, zawsze mnie motywują, sprawiają, że bardziej chce mi się blogować i dają pomysły na nowe wpisy:)

Dzisiejszy temat to: Co bym zrobiła, gdybym miała 100 tys. zł na koncie w banku???
100 000zł to niezła sumka. ale mieszkania za to bym nie kupiła. Myślę, że część z tych pieniędzy przeznaczyłabym na fajną wycieczkę, ale bez szaleństwa. Resztę pieniędzy przeznaczyłabym na otwarcie własnej firmy. Może przytulnej galeryjki, w której oprócz zakupu prac różnych artystów można też napić się kawy i zjeść domowe ciasto. To jest moje marzenie więc myślę, że tak bym zagospodarowała taka sumę pieniędzy.

Jak na razie takiej kwoty na swoim koncie się nie spodziewam, na spadek po dalekiej bogatej krewnej też nie mogę liczyć, ale mogę sobie pomarzyć:))))
A co Wy byście zrobili z taką kwotą na koncie?

:)

Trudno uwierzyć, że to listopad. Gdyby nie zapach zeschłych liści, dymów z kominów, krótkich dni, pomyślałabym, że mamy piękną wiosnę a nawet lato. Wykorzystując  pogodę zorganizowaliśmy grilla, pewnie ostatniego w tym roku, chociaż kto wie:) Jeszcze nigdy nie robiłam grilla w listopadzie.




znowu wąsate kubki, nic na to nie poradzę,że mam do nich słabość i uwielbiam je fotografować:) 


Jak dla mnie taka pogoda może być cały czas, nie tęsknię za zimą.
A jak minął Wam dzień?

Młoda matka na zakupach

Młoda matka nie ma lekko. Przewijanie, karmienie, usypianie, kolki, nieprzespane noce... I tak na okrągło. Każdy dzień jest do siebie podobny, dni zlewają się ze sobą, a czas pędzi tak jak jeszcze nigdy nie pędził. Czasami wyjście z domu jest rzeczą niemożliwą, a co dopiero wyjście na babskie zakupy. Ale garderobę odświeżyć trzeba, to już nie zachcianka, a potrzeba pilna. Po ciąży okazuje się, że młoda matka nie ma co na siebie włożyć. Ubrania ciążowe za duże, te sprzed ciąży za małe. Ile można chodzić w dresach i porozciąganych swetrach???
W końcu nadchodzi wielki dzień. Wszystko zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach, dziecko pod dobrą opieką tatusia. Zakupowe szaleństwo czas zacząć.


Czas ograniczony, ale młoda matka jest przyzwyczajona do życia w biegu. Jeden sklep, drugi, trzeci, nerwowe spoglądanie na zegarek,  Ta bluzka za mała, sweterek za bardzo upięty, jak ukryć wystający brzuszek? W końcu udało się dopasować coś do, niestety, nie idealnej figury i czas wracać do domu.
Po powrocie okazało się, że dziecko nakarmione, przewinięte, tatuś doskonale sobie poradził, a młoda matka niepotrzebnie się martwiła. Kiedy następne zakupy? Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.
 Pozdrawiam wszystkie młode mamusie:)



Żel pod prysznic o zapachu kawy Yves Rocher Jardins du Monde

Czy ktoś nie lubi zapachu świeżo zaparzonej kawy o poranku? Ja ten zapach uwielbiam i kawę również dlatego zdecydowała się na zakup tego kawowego żelu z Yves Rocher.


Od producenta:


Moja opinia:
Żel oczarował mnie zapachem, ma kremową konsystencję i bardzo dobrze się pieni. Nie zauważyłam wysuszenia skóry.



Prysznic z nim jest dużą przyjemnością, przyjemnie jest otulić ciało zapachem kawy zwłaszcza o poranku. I łazienka przez jakiś czas ślicznie pachnie:)


 Wszystkim kawoszom polecam:) Po takim prysznicu kubek gorącej, aromatycznej kawki w miłym towarzystwie i można zaczynać dzień.


To jest mój drugi żel z tej firmy i na pewni nie ostatni:)
A jakie są Wasze ulubione zapachy żeli z YR? Możecie coś polecić?

SEJF

:)