Dom w Jabłonkach

 "Czy zakup domu, poszukiwanie skarbu, zafiksowana na punkcie magii przyjaciółka i krnąbrna koza Stefka to przepis na szczęście? "

Jaki jest najlepszy sposób na leczenie swojego złamanego serca po zakończeniu długotrwałego związku? Nowa miłość? Nie ma mowy! Zakup starego domu. Z przystojnym sąsiadem za płotem, ale to taki drobiazg, prawda? O tym właśnie przekonała się Lucyna, która rozstała się ze swoim partnerem po dziesięciu latach związku. Co wyszło z takiego zakupu?


Opis Wydawcy:

Lucyna wprowadza się do domu babci Anieli, co uruchamia lawinę niespodziewanych zdarzeń.
Gdy natrafia na stare, babcine przepisy w głowie rodzi jej się coraz śmielszy plan na własny biznes. Przy okazji odkrywa rodzinne tajemnice, a i te skrywane przez mieszkającego za płotem Szymona stają się obiektem jej zainteresowań. Wszystko jednak sprowadza się do Złotych Serc – wyjątkowych jabłek rosnących w sadzie sąsiada, który Lucyna za wszelką cenę musi odzyskać!

„Dom w Jabłonkach” to historia pełna magii, zapachu domowych wyrobów i lekkiego humoru, opowiadająca o kobiecie, która próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości.


Ależ ta książka była fajna, taka otulająca w jesienne wieczory. Sama okładka już zachęca do jej lektury. Motyw zakupu domu na wsi i ucieczka z miasta przewijał się już przez wiele książek, ale ja uwielbiam to i chyba nigdy mi się nie znudzi. Stary dom kryjący mnóstwo tajemnic o poprzednich właścicielach. Można nawet skrywać drogocenne skarby. Tego skarbu postanawia poszukać Lucyna z przyjaciółką Marleną. Bardzo podobała mi się przyjaźń obu kobiet, a Marlena wprowadza dynamikę do tej powieści. Jest barwna, szalona, a jej pomysły nie z tej ziemi wywołują uśmiech na twarzy.

Lucyna próbuje poskładać swoje życie i w starym domu odkrywa na nowo  pasje do gotowania, a nawet w jej głowie rodzi się pomysł własnego biznesu. 

Smaku całej historii dodaje młody sąsiad, który jest niesamowicie przystojny, tajemniczy, gburowaty i noszący w sobie mnóstwo tajemnic. Jego pierwsze spotkanie z Lucyną nie było udane i relacje tych dwojga są mocno pokręcone. Czy może wyniknąć z tego coś dobrego.

I jest jeszcze namolny Krzysiek, dawny partner Lucyna, który za późno zrozumiał swój błąd i będzie chciał kobietę odzyskać. Istna mieszanka wybuchowa.

Powieść otula swoim ciepłem, zapachem jabłek z sadu, przetworów i jabłecznika. W trakcie czytania nabiera się ochoty na szarlotkę i herbatkę z konfiturami. Bardzo polecam na jesienne wieczory. Dobra zabawa gwarantowana:)

Dziękuję Wydawnictwu Filia za możliwość poznania tej historii:)

Pozdrawiam


współpraca recenzencka

Komentarze

SEJF

:)