Maseczka bąbelkująca - takiej maseczki jeszcze nie miałam!

Lubię testować przeróżne maseczki, a takiej jeszcze nie miałam. Bardzo byłam jej ciekawa i wczoraj postanowiłam w końcu ją wypróbować. Wieczór, dzieciaki śpią więc czas na relaks:) 


Na początku saszetkę trzeba rozmasować aby wszystkie składniki się dobrze wymieszały. Później wyciągamy maseczkę i dopasowujemy ją do kształtu twarzy. Zostawiamy ją na 10 - 15 minut. W czasie stosowania maseczka zwiększa znacznie swoją objętość, pojawia się na niej coraz więcej piany, która nie ścieka, ale dobrze trzyma się skóry. Można też poczuć delikatne mrowienie, masowanie skóry, co jest bardzo przyjemne. To czas na doskonały relaks. Żałuję, że nie zrobiłam sobie zdjęcia w tej maseczce, wyglądałam dosyć dziwnie. Dobrze, że moje dzieci spały, bo by się mogły przestraszyć:))

Zapach maseczki przyjemny, lekko cytrusowy. 
Po upływie 15 minut zdjęłam maseczkę i miałam jeszcze całą twarz w pianie. Zmyłam ją letnią wodą i w czasie zmywania już czułam, że skóra stała się gładka i przyjemna w dotyku. Maseczka pozostawia skórę dobrze nawilżoną, nie podrażnia ani nie wysusza. 


Maseczka spełnia swoje zadanie i na pewno nie jest to moja ostatnia taka maseczka. Produkt ciekawy i wart wypróbowania. Co myślicie o takich bąbelkujących maseczkach, stosowałyście???

Pozdrawiam

Komentarze

SEJF

:)